(...)
Pan Jan nie chętnie opowiada o tym zdarzeniu. Był wrześniowy poranek kiedy jak co dzień pan Jan wybrał się rano do sklepu w celu zakupienia pieczywa. Szedł pustą szosą, gdy nagle usłyszał hałas. Odwrócił się i zobaczył samochód jadący wprost na niego. Ułamek sekundy sprawił że samochód potrącił go. Przybyły na miejsce lekarz, stwierdził ze ów człowiek nie przeżyje nocy. Miał liczne obrażenia wewnętrzne, złamaną nogę i wstrząśnienie mózgów. Został przewieziony, do szpitala gdzie przez trzy dni leżał w śpiączce. W czwartek , ustała akcja serca.
Happy end.
Zespół lekarzy, wałczyło jego życie ponad 10 minut. Uratowali go.
Szlag by to... (xP)
Po wybudzeniu się ze śpiączki Pan Jan mówił o tym że podczas gdy jego ciało umierało on doznał wizji.
Pytanie - komu to mówił, skoro rzekomo jest "skryty"? Tak od razu podzielił się tym ze wszystkimi?
Najpierw widział swoje ciało, jak leży na łózko a lekarze go ratują. Za chwilę pojawił się w innym miejscu. W miejscu którego nie kojarzył ale które jak czuł zna. Powtarza przy tym iż każdy człowiek zna to miejsce. Jest ukryte głęboko w jego świadomości.
Czyżby było to mauzoleum Lenina? Przydałby się jakiś opis tego miejsca, dokładniejsze informacje etc. - wprawdzie nie będzie to dowód, ale przynajmniej lepiej będę mógł sobie wyobrazić tą historyjkę. xP
Wtedy pojawiła się ta istota. Jak mów Pan Jan była to świetlista istota, którą uważa za święta.
Stwierdził, że jest święta na podstawie...? Tego, że się świeciła? W ogóle, skąd pomysł, że postać ta jest związana z religią katolicką, i skąd ma pewność, że to nie była zwyczajna halucynacja? (oczywiście jeśli owy tajemniczy, być może nieistniejący "Pan Jan" w ogóle cokolwiek widział - w co, ze względu na brak dowodów, śmiem wątpić)
Pokazała mu ona ludzi i jak wygląda ich dotychczasowe życie. Powiedziała że przy takim stanie rzeczy, jeśli ludzkość się nie zatrzyma zostanie zniszczona przez istotę która ją stworzyła.
A ta istota to...? Jeśli to katolickie bóstwo, to widzę tutaj absurd - bóg tak bardzo kocha ludzi, jest miłosierny, wybaczający, świecący etc., że aż zabija ludzi tylko dlatego, że nie podoba mu się to, co robią. Urocze. Pewnie po to dał ludziom wolną wolę - aby móc później zarżnąć te jednostki, które są ZUE*, bo go nie czczą.
Ich rozmowa trwała jak to mówi pan Jan”całą wieczność”.
Upływ czasu w snach, halucynacjach etc. może być różny - czasem komuś może się wydawać, że sen trwał 10 minut (podczas kiedy to spał kilka godzin), innym razem można odnieść wrażenie, że sen ciągnie się latami (a trwał pół godziny) - wszystko zależy od tego, co mózg sobie "wyobrazi".
Istota ta każe mu "wracać gdyż ma na świcie coś do zrobienia" Pan Jan po wybudzeniu ze śpiączki wspominał cały czas te wizje.
Tak, był skryty - i właśnie dlatego wszystkim o tym mówił. Jakie to spójne i logiczne.
Ale na tym się tak to nie skoczyło. Po pewnym czasie owe istoty pojawiały się w jego snach. Rozmawiał z nimi w nich. Jak mówi potem pojawiały się inne istoty i opowiadały mu pewne rzeczy, których obiecał nie zdradzać.
No tak, "Pan Jan" staje się skryty dopiero wtedy, kiedy zostaje proszony o podanie dowodów. Ciekawy zbieg okoliczności.
Za to informowały go co wydarzy się w najbliższej przyszłości.
Ale oczywiście Pan Jan opowie swoje proroctwa dopiero wtedy, kiedy się spełnią.
Pan Jan zszokowany całą sytuacją zaczął dopytywać się więcej. Istoty te powiedziały mu jedną jak to uważa najważniejsza rzecz w jego życiu. Owe istoty przekazały mu wiadomość iż ludzie nie są jedynym stworzeniem Boskim.
Niesłychane, nigdy jeszcze nie słyszałem teorii, że istnieje życie poza Ziemią, w końcu tylko kilka osób wpadło kiedykolwiek na taką ideę.
Spotkałem pana Jana kilka dni temu w Konstancinie. To prosty człowiek, rolnik. Wykształcenie średnie. Wydaje się być przekonany w tym co mówi.
Sprawia wrażenie przekonanego - dla znacznej części homo sapiens sapiens wciskanie wierutnych bzdur bez mrugnięcia okiem nie jest zbyt trudne.
Osoba bardzo wierząca.
To wyjaśnia, dlaczego widział świętego, a nie Stalina, Buddę, Super Mechanicznego Jezusa Śmierci albo Makaronowego Potwora (oraz świtę jego kapłanów ubranych w pirackie stroje. Yarrr!).
Moim zdaniem godna poświeceniu waszej uwagi.
Należy bliżej się przyjrzeć jego sprawie, ponieważ...? Jako jednostka, która (ponoć) żyje już 20 lat, powinieneś wiedzieć, że wypada podawać takie coś jak argumenty.
Jestem z nim w stałym kontakcie.
Żadnych nowości o "Panie Janie" nie było, widać owy "stały kontakt" się urwał.
Ogółem - w tekście nie ma jakichkolwiek dowodów przemawiających za tym, że opisywana "historia" nie jest wyssaną z palca banialuką. Do tego spora ilość błędów interpunkcyjnych w pierwszym poście także zmniejsza wiarygodność autora tematu.
* Oczywiście każdy homo sapiens sapiens to żywe wcielenie zdradliwości, zakłamania, naiwności etc., więc owe bóstwo musiałoby wyrżnąć wszystkich - poproszę popcorn i miejsce w pierwszym rzędzie. ^.,,.^