Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy warto nadal być na tym świecie?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
61 odpowiedzi w tym temacie

#46

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Najlepszym przykładem na to, że nie każdy znajdzie prawdziwa miłość są moi rodzice. Ale to w większości moja wina, że matka nie miała drugiej szansy się zakochać.
  • 0

#47

bialy.
  • Postów: 73
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

w większości to takie osoby jak Ty zwalają całą winę na siebie ;]

niepotrzebnie
  • 0

#48

lunatyk.
  • Postów: 214
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wszak najlepszym nauczycielem jest własne życie Nie rozumiem dlaczego od razu szufladkujesz, z tego gówna również da się wybić


Staram się nie szufladkować ludzi lecz tendencja ludzi którzy mają np. patologiczną rodzinę w której rodzice piją, to przykre ale te dzieci w większości również piją, niewielu ludzi wychodzi z tego "obronną ręką"

Z resztą ustalmy sobie, ja źle w życiu nie miałem, a oni, ja sam jak się czasami zastanawiam co bym zrobił jak bym był na ich miejscu, poprostu tylko się załamać.
Oni są źli na świat, na rodzine, w końcu na siebie. Wiem o czym mówię bo byłem jakiś czas wolontariuszem w domu dziecka, te dzieci z jednej strony pragną miłości a z drugiej... Nie mają komu przelać tej miłości, bo ciągle ludzie się zmieniają. W konsekwencji czego, ich konsekwencją obronną jest nienawiść do każdego " bo przecież mnie nie kochają, to ja też nie bede".
  • 0

#49

harap.
  • Postów: 210
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie zgadzam się z Tobą że niewielu. Ja i kilku moich kumpli pochodzi z takich właśnie rodziny- patologicznych, ewentualnie rozbitych ze względu na pijaństwo ojca. I każdy z nas znalazł w sobie siłę, żeby "wyprostować" swoje życie. A nie było to proste. Szczególnie w gimnazjum, kiedy duża część moich kolegów ze szkoły (chodziłem do wiejskiego gimnazjum gdzie były tylko dwie klasy na jeden rocznik, więc wszyscy się znali) zaczęła swoją drogę na dno. Nie powiem, wtedy też dużo piłem, a w wakacje dosłownie nie trzeźwiałem. Później poszedłem do szkoły średniej i wpadłem w głęboką depresję. Myślałem podobnie jak Ty- że życie przestało mieć sens. Złożyły się na to problemy w szkole, rozstanie z dziewczyną... Trwało to dobre 4 lata. Jednak w ubiegłym roku powiedziałem sobie: dosyć tego! Życie to życie, jakie było takie było, cokolwiek się wydarzyło to przeszłość. Trzeba iść dalej. Moi koledzy, jak już pisałem, mieli podobne problemy. Niektórzy z tego wyszli, niektórzy piją pod sklepem. Wiem że post jest bardzo chaotyczny, ale chodzi mi o to, że sam musisz znaleźć w sobie siłę i cel w życiu. Nikt, ani w realu, ani na forum, za Ciebie tego nie zrobi.
  • 0

#50

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

harap, wszystko ładnie, pięknie. Problem w tym, ze nie każdy ma siłę, a nawet nie każdy chce zmian. Bo nie ma gwarancji, że będzie lepiej. Jedynym gwarantowanym sposobem żeby było lepiej jest skończenie wszystkiego. To nie pijaństwo rodziców jest problemem tylko towarzyszące mu uczucia. Gdyby nie one nie byłoby problemu.
  • 0

#51

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

patologiczną rodzinę w której rodzice piją, to przykre ale te dzieci w większości również piją, niewielu ludzi wychodzi z tego "obronną ręką"


Oj przepraszam, mój ojciec pił i palił nałogowo jak byłam dzieckiem i dzięki temu przyrzekłam sobie ,że sama w życiu nie popadnę w tego typu nałóg. Alkohol? Sporadycznie na przyjęciach i to tylko niecały 1 kieliszek, tylko po to aby nie odmawiać. Papierosy? W życiu! Nie rozumiem co można widzieć w zaciąganiu się cuchnącym dymem. Nawet kawy nie pijam ale to już inna sprawa - zwyczajnie mi nie smakuje.

Chociaż w sumie możliwe, że moja mama nieco pomogła w tym jaka teraz jestem. To ona wyciągnęła tatę z nałogu i sprawiła ,że teraz żyjemy na poziomie wyższym niż przeciętny, nikt z nas nie pije, nie pali, mamy duży, własny dom, samochód, spore oszczędności, żadnego kredytu i nie musimy się martwić o przyszłość ani bieżące wydatki.

Tak czy inaczej ktoś mający trochę oleju w głowie wyciągnie lekcje z postępowania rodziców.
Widzę ,że tata pod wpływem alkoholu urządza awantury, bije bliskich i zachowuje się jak skończony kretyn? Postanawiam ,że ja taki nie będę. Wytrwanie w tym postanowieniu wcale nie jest takie trudne.
  • 0



#52

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dawno bym to zrobił gdyby nie było mi żal tego, że przestane mieć świadomość i przestane cokolwiek odczuwać. Brakowało by mi tych reakcji chemicznych ;<
W 100% jestem przekonany że nie istnieje żadne życie pozagrobowe. Za uczucia i świadomość odpowiedzialne są hormony, neurony i przeróżne substancje. Jakim cholera sposobem, skoro ciało umrze, miało by to wszystko przenieść się na "drugą stronę" ? :< sob sob chlip chlip
Miałem jedna poważną sytuacje , w której widziałem tylko jedno wyjście - skończyć. Ale mózg się broni, przypominając sobie wszystkie pozytywne aspekty i sytuacje w których naprawdę byłem szczęśliwy. To prawie niezawodny system obronny. Prawie.

Też miałem ojca alkoholika. Nie żyje od 4 lat. Zastanawiałem się co mogło nim kierować. Co spowodowało ze pił tak często i tak dużo. Podrosłem trochę, przemyślałem parę rzeczy, próbowałem wczuć się w jego sytuacje. Myślę że był marzycielem i idealista, kiedyś , tak jak ja, chciał osiągnąć coś lepszego niż jego rówieśnicy ale po prostu nie dał rady, popełnił mnóstwo błędów, może inaczej sobie to wszystko wyobrażał, nie każdy przecież ma łatwo i ma odpowiednia motywacje. Potem ożenił się , zrobił sobie dziecko, dostał nudna, żmudną prace w której siedział tyle lat. Może chciał coś zrobić ale sam się ograniczył poprzez odpowiedzialność. Monotonia go zabiła, zaczął pić, uciekał od problemów. Coraz mniej rozważny i odpowiedzialny, stoczył się na dno. Nie usprawiedliwiam tu alkoholików, ale myślę, że mniej więcej jest tak w większości przypadków. Zderzenie marzeń z rzeczywistością powoduje wiele frustracji, a następnie człowiek czepia się używek, aby żyć w swoim wymarzonym świecie, albo uciec od teraźniejszego.
  • 0



#53

bialy.
  • Postów: 73
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"W 100% jestem przekonany że nie istnieje żadne życie pozagrobowe."

na szczęście miliony osób na całym świecie są przekonane na 100%, że takowe życie istnieje
  • 0

#54

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"W 100% jestem przekonany że nie istnieje żadne życie pozagrobowe."

na szczęście miliony osób na całym świecie są przekonane na 100%, że takowe życie istnieje

Dlaczego na szczęście?
Może lepiej byłoby gdyby nie wierzyli, wtedy ludzie by tak chętnie nie mordowali a przywódcy krajów, nie wysyłali by swych ludzi tak chętnie na śmierć. Zamachowcy nie mieliby żadnego celu w wysadzaniu się... wszystko ma dwie strony...
  • 0



#55

bialy.
  • Postów: 73
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"W 100% jestem przekonany że nie istnieje żadne życie pozagrobowe."

na szczęście miliony osób na całym świecie są przekonane na 100%, że takowe życie istnieje

Dlaczego na szczęście?
Może lepiej byłoby gdyby nie wierzyli, wtedy ludzie by tak chętnie nie mordowali a przywódcy krajów, nie wysyłali by swych ludzi tak chętnie na śmierć. Zamachowcy nie mieliby żadnego celu w wysadzaniu się... wszystko ma dwie strony...



hehe a to byłoby ciekawe, co wtedy tłumaczono by zamachowcom samobójcom, "idź się wysadź bo....tak" :)

a co do przywódców krajów mylisz się :) tych najbardziej srogich ani trochę nie interesuje los poddanych :)

ja wierzę, że życie po śmierci istnieje, dla lepszego samopoczucia :)
  • 0

#56

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

hehe a to byłoby ciekawe, co wtedy tłumaczono by zamachowcom samobójcom, "idź się wysadź bo....tak" smile2.gif


Nie wysadzali by się wcale, bo nie mieli by powodu. Zamachowcy wierzą, że w ten sposób trafią bezpośrednio do raju, do którego mogą trafić tylko prorocy i męczennicy...

ja wierzę, że życie po śmierci istnieje, dla lepszego samopoczucia smile2.gif

Nikt Ci nie broni :)

a co do przywódców krajów mylisz się smile2.gif tych najbardziej srogich ani trochę nie interesuje los poddanych smile2.gif

Oczywiście, że sami przywódcy mieliby to w dup*e, ale pomyśl o żołnierzach... obecnie każda religia zakłada życie po śmierci, czyli ci ludzie wierzą, że kiedy umrą za dobrą sprawę trafią do nieba, pytanie czy jeżeliby nie wierzyli w życie po śmierci, tak chętnie by walczyli za ojczyznę. Pisałem już gdzieś o tym, na przykładzie dwóch plemion...
Wkleił bym swoje wypowiedzi tutaj, ale nie mogę ich znaleźć, są w jakimś temacie na forum :D
  • 0



#57

bialy.
  • Postów: 73
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

hehe a to byłoby ciekawe, co wtedy tłumaczono by zamachowcom samobójcom, "idź się wysadź bo....tak" smile2.gif


Nie wysadzali by się wcale, bo nie mieli by powodu. Zamachowcy wierzą, że w ten sposób trafią bezpośrednio do raju, do którego mogą trafić tylko prorocy i męczennicy...

ja wierzę, że życie po śmierci istnieje, dla lepszego samopoczucia smile2.gif

Nikt Ci nie broni :)

a co do przywódców krajów mylisz się smile2.gif tych najbardziej srogich ani trochę nie interesuje los poddanych smile2.gif

Oczywiście, że sami przywódcy mieliby to w dup*e, ale pomyśl o żołnierzach... obecnie każda religia zakłada życie po śmierci, czyli ci ludzie wierzą, że kiedy umrą za dobrą sprawę trafią do nieba, pytanie czy jeżeliby nie wierzyli w życie po śmierci, tak chętnie by walczyli za ojczyznę. Pisałem już gdzieś o tym, na przykładzie dwóch plemion...
Wkleił bym swoje wypowiedzi tutaj, ale nie mogę ich znaleźć, są w jakimś temacie na forum :D



no tak, żaden rozumny człowiek nie szedłby na wojnę, wtedy przywódcy musieliby walczyć między soba, 1 vs 1 :P

ale z tego co pamiętam Hitler nikomu nie obiecywał życia po śmierci, czy mylę się?
  • 0

#58

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ale z tego co pamiętam Hitler nikomu nie obiecywał życia po śmierci, czy mylę się?

Hitler był sprytnym łgarzem, doskonale manipulującym swoim wizerunkiem religijnym, zmieniając go naprzemiennie jak rękawiczki...

Hitler obiecywał im kilkutysięczną III Rzeszę... więc dla podnoszących się z dołka Niemiec, była to słuszna sprawa. To wiąże się bardziej z psychiką człowieka niż z duchowością, zapewne ci ludzie przekonani obietnicami Hitlera, szli na wojnę by zapewnić swoim dzieciom, dobre i godne życie. Chociaż sam Hitler do końca manipulował ich odczuciami religijnymi, można by powołać się choćby na obwinianie żydów za śmierć "Mesjasza". Jednakże, z góry uprzedzam, nie można powiedzieć, że Hitler był ateistą.
  • 0



#59

bialy.
  • Postów: 73
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Także nie jesteśmy w stanie się obronić, jeżeli nie przekonają nas aspektem religijnym to wjadą nam na psychikę, oczywiście mówię ogólnie o ludziach.

Jedyną bronią jest trzeźwość umysłu i obrona własnych przekonań :)
  • 0

#60

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jedyną bronią jest trzeźwość umysłu i obrona własnych przekonań smile2.gif

To sprowadza się do samorealizacji i zdolności kreatywnego myślenia, która bądź co bądź ostatnim czasem niestety zanika... Najlepszą obroną jest wiara w własną osobę i zdolność kreatywnego myślenia, skoro już poruszyłeś ten temat ;p
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych