Skocz do zawartości


Zdjęcie

Entropia a życie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

aant.
  • Postów: 45
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Już był podobny temat, ale go zamknięto, więc tu spróbuję. Otóż zastanówmy się, co jest sensem istnienia życia. Na pewno życie jest w opozycji do entropii. Entropia to w skrócie miara nieuporządkowania(bałaganu). Więc im większy bałagan, tym większa entropia. Przyjmijmy, że życie powstało spontanicznie, prawdopodobnie od 1 miliard do 500 milionów lat temu. Jak powstało? W pewnej zupie związków organicznych, która z kolei była wynikiem silnych, wówczas, wyładowań atmosferycznych(piorunów) oraz wynikiem ówczesnego składu chemicznego na powierzchni naszej planety. Ponieważ drugie prawo termodynamiki mówi, iż entropia w układzie zamkniętym wzrasta wraz z upływem czasu, więc zaszła wówczas anomalia. Otóż postało coś, co zmniejszyło, wprawdzie lokalnie, ale jednak, entropię. Powstała prakomórka, pierwotne życie. Wszystko oczywiście skończyłoby się normalnie,śmiercią komórki. Wszak statystyka pozwala na częściowe anomalia, jest nawet teoretycznie możliwe, by entropia lokalnie zmalała, ale wobec ilości cząstek w gazie, cieczy, jest to mniej prawdopodobne(tak obrazowo) od wygrania szóstki w totku. Więc powstanie takiego tworu jak prakomórka nie było niczym dziwnym. Co było dziwne? Ano to, że ta forma miała cechę reprodukcji. Początkowo oczywiście przez tak zwane pączkowanie. Reprodukcję, która to jest clou sensu bytu w moim, oczywiście, pojęciu. Reprodukcja, czyli co? No po prostu, choć, wiadomo, każda komórka w końcu obumiera, czyli przegrywa walkę z entropią, ale jest reprodukcja. Czyli coś co można nazwać kontynuacją stałej walki z entropią. I tu, moim zdaniem, leży sens istnienia życia. Jeszcze trzeba dodać jedną cechę życia. Otóż każde nowe pokolenie najpierw prakomórek miało tendencję, do pewnej stałej modyfikacji własnej postaci. Co nazywa się mutacją. Te kilka prostych cech, czyli reprodukcja i możliwość mutacji, napędziło całą ewolucję. Stopniowo zaczęły powstawać coraz bardziej złożone formy. Powstały organizmy. Te organizmy podzieliły się( z grubsza) na roślinożerców i drapieżników. Zapomniałbym jeszcze o jednej cesze, o tak zwanym doborze naturalnym, który gwarantował, że tylko najlepiej przystosowane formy do danych warunków w dłuższym okresie czasu dalej się reprodukowały( w statystyczny sensie). No i na koniec powstał człowiek. O co mi chodzi? Otóż, rozważając sens istnienia życia, mamy głównie na myśli człowieka jako istoty, ale, moim zdaniem, rozważając sens bytu, należy wrócić do początku, do tej prakomórki, czy prakomórek, bowiem start życia na Ziemi nie musiał być jakimś nadzwyczajnym wydarzeniem. Być może wcześniej było kilka falstartów. Otóż życie i jego rozwój stoi w opozycji do entropii. Istnieje kilka scenariuszy rozwoju Świata, w zależności czy średnia gęstość materie ma taką a nie inną wartość. Jeden z tych scenariuszy, gdyby gęstość materii okazała się za niska, przewiduje, że Świat zakończy w entropicznej śmierci, to znaczy w kilku K-nach (Kelvin). I tu znowu pojawia się życie. Wygłoszę obrazoburcze stwierdzenie, że właśnie sensem istnienia życia, jest nie dopuszczenie do takiej śmierci Wszechświata. Po prostu ludzie i inne formy inteligentne z innych planet, wspólnie, będą musiały kiedyś tam posprzątać ten Świat( cofnąć wzrost entropii). Oto jest sens istnienia życia, to po prostu walka z entropią, a finałem tego będzie uratowanie Wszechświata. :rotfl:
  • 0

#2

TYRIPS.
  • Postów: 122
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mówisz o sensie życia, ale jako o pojęciu ogólnym ciekawe stwierdzenie... ale to jest cięższa sprawa nie odpowiemy sobie na to co jest sensem życia, bo tak naprawdę nie możemy sobie na to odpowiedzieć. Zakładając 2 opcje, że jest bądź niema życia po śmierci, daje nam to dwie odrębne drogi, ale że nie znamy odpowiedzi co jest po śmierci to tez nie możemy znaleźć sensu życia. Zakładając że nic nie ma później to możemy tak jak ty ująć życie jako całość i stwierdzić że sensem jest przetrwanie, ale jeżeli coś nas czeka po tym życiu to może być bardziej złożone, mam nadzieje że mnie zrozumiałeś/aś... xP ps. mówię tu o życiu jako ogóle, a nie jak o jednostce, czyli np. że moim sensem życia jest życie dla innej osoby...
  • 0

#3

Ban.
  • Postów: 352
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Taa, sens życia to walka z entropią. Tylko ja jestem jakiś ewenement, bo dla mnie nie jest to żaden powód do życia.

Żyć, spłodzić potomstwo i zdechnąć = sens życia. To po co się męczyć z życiem do 80 lat? Lepiej zabić się szybciej co się nie będzie zawadzać. Zresztą to co napisałeś jest chyba dla większości oczywiste. Tylko jeśli to jest sensem życia, to po co nam te wszystkie dziwne uczucia, inteligencja itd.? No po co? Przecież wystarczyłoby być takimi jak zwierzęta, lecz jednak się od nich różnimy? Tylko po co? To jest dopiero pytanie...
  • 0

#4

aant.
  • Postów: 45
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To, co napisałem to , mam świadomość, pewnie wielu już wykoncypowało sobie. Na przykład taki Giordano Bruno, który już kilkaset lat wstecz snuł bardzo kosmologiczne wizje. Oczywiście nie pisałem w swym poście nic o celu takim jednostkowym, o celu i sensie życia każdego z nas. Mi się jednak wydaje, że wychodzi na to, że nasze życie jest o tyle istotne, jeśli prowadzi w prostej linii właśnie do tego celu nadrzędnego, który, jeśli nawet, to osiągną bardzo dalecy nasi potomkowie. Bardzo, bardzo dalecy. Ale, czyż my nie jesteśmy w tym samym położeniu w stosunku do owej sławetnej Lucy(EWY), której szczątki odkryto gdzieś tam w Afryce, a która to podobno dała w konsekwencji nam życie, jak będą w położeniu ci nasi potomkowie w stosunku do nas. Co do kwestii życia po, religii. Hm... czasami jestem strasznym sceptykiem co do życia po śmierci. Oczywiście nie neguję istnienia Boga, ale nawet tak bogobojni Żydzi, konkretnie Saudyjczycy, nie wierzą w życie po. Wierzą, że Bóg nam dał życie jedynie tu, to znaczy tam ,gdzie wygnał Adama i Ewę. W tym kontekście być może ten sens, który wyeksponowałem, walka z entropią, być może jest to częścią zamysłu Boga? Któż to może wiedzieć? Z drugiej strony, koncepcja sansary i reinkarnacji wcale nie kłóci się z koncepcją stałego postępu, który walka z entropią wymusza, a wręcz stałe doskonalenie jest częścią systemu związanego a kolejnymi reinkarnacjami. Może nasze doskonalenie jest równoległe, choć dotyczy bardziej etyki, ze stałym postępem technologicznym, które zapewnia coraz lepsze środki do walki z entropią. :mrgreen:
  • 0

#5

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dostrzegany chaos na jakimś poziomie, w istocie rzeczy zapewne jest częścią zorganizowanej i przemyślanej części.
Trudno wypowiadać się o chaosie w jakimś fragmencie świata, mając małą możliwość poznania całości wszechświata.
... ale mu dołożyłam napięła muskuły mrówka ^^ - będzie się teraz cały świat mnie bał ;-)
  • 0



#6

aant.
  • Postów: 45
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dostrzegany chaos na jakimś poziomie, w istocie rzeczy zapewne jest częścią zorganizowanej i przemyślanej części.
Trudno wypowiadać się o chaosie w jakimś fragmencie świata, mając małą możliwość poznania całości wszechświata.


Otóż prawa fizyki są spełnione w całym Wszechświecie. Wiemy to dlatego, iż wynikają one z pewnych właściwości symetrii. Na przykład zasada zachowania energii wynika z niezmienniczości względem przesunięcia w czasie. Ponadto prawa termodynamiki muszą być takie same wszędzie. Oczywiście jeśli pijesz do fraktali, to rzeczywiście może być tak, że chaos potraktujemy względnie. Ale ja pisząc o walce z entropią mam świadomość, że prawa termodynamiki nie da się zanegować. Ale na przykład wzrost entropii można ukierunkować w jakiś punkt kosmosu, na przykład wpakować to w jakąś czarną dziurę, czyli w obiekt, który jest już praktycznie stracony dla eksploracji przez istoty inteligentne. W ten sposób, czyli poprzez ładowanie entropii do "chłodnicy"( czyli czarnej dziury) można dość skutecznie "posprzątać" Wszechświat.
  • 0

#7

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

aant - Gdy stoimy na gruncie materialistycznym, to entropia wydaje się czymś logicznym.
Chociaż spotkałam się z twierdzeniami fizyków wyrażonymi w artykułach, które przeczytałam w prasie, że materia ma też zdolności do samo organizowania się. Podchodzę do tej kwestii w sposób następujący, we wszystkich systemach religijnych zawsze ukazany jest Bóg, jako Istota najważniejsza, oraz wielu Bogów pomniejszych, lub na przykład Chóry Anielskie, Dewy. Istoty te, na różnych poziomach Wszechświata rozumianego nie tylko jako kosmos oglądany tylko przez teleskopy, ale jako Byt o różnych stopniach subtelności skupienia materii. Istoty te działają na rzecz tego Wszechświata, i robią rzeczy o których my nie mamy pojęcia, ale które obserwujemy na przykład jako ewolucje.
Jest taki kierunek w nauce może nie do końca akademickiej który nazywa się kreacjonizmem. Dopuszcza on to, że Wszechświat fizyczny jest kształtowany przez Istoty bytujące na wyższych poziomach tego Wszechświata. Patrząc w ten sposób na Wszechświat, jak na drabinę w której poszczególne szczeble wyznaczają coraz subtelniejsze poziomy Wszechświata, dochodzimy do Pierwszej Przyczyny.
Pierwsza Przyczyna dała temu wszystkiemu impuls i z logicznego punktu widzenia ma to sens.
Obecny, naukowy punkt widzenia stawia tezę, niemożliwą do spełnienia według rachunku prawdopodobieństwa, że na początku istnienia Ziemi w zupie, w której składnikami były minerały, a podgrzewanej wulkanami, mieszanej piorunami powstało samoreprodukujące się życie.
Sytuacje tą porównuje się do wysypiska złomu, wstrząsanego trzęsieniami Ziemi, w którym po wielu tysiącach lat utworzył się sprawnie działający komputer.
Także możemy powoływać się na naukę, logikę, religię oraz stwierdzać w zależności od temperamentu, i postawy co się chce i co komu pasuje.
  • 0



#8

aant.
  • Postów: 45
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

aant - Gdy stoimy na gruncie materialistycznym, to entropia wydaje się czymś logicznym.
Chociaż spotkałam się z twierdzeniami fizyków wyrażonymi w artykułach, które przeczytałam w prasie, że materia ma też zdolności do samo organizowania się.


Właściwie podział na materię i jej przeciwieństwo nie jest tak klarowny. Jednak wśród fizyków panuje pogląd, że wszystko co rzeczywiste, co manifestuje się w rzeczywistości, należy traktować jako formę materii. Ja się nie za bardzo z tym zgadzam. Pomijam już to, że być może istnieje ta druga strona świata, świat ducha, świat po śmierci, ale nawet tu w naszych realiach, moim zdaniem, czymś innym są atomy a czymś innym jest energia( na przykład światło).

Jest taki kierunek w nauce może nie do końca akademickiej który nazywa się kreacjonizmem. Dopuszcza on to, że Wszechświat fizyczny jest kształtowany przez Istoty bytujące na wyższych poziomach tego Wszechświata.
Obecny, naukowy punkt widzenia stawia tezę, niemożliwą do spełnienia według rachunku prawdopodobieństwa, że na początku istnienia Ziemi w zupie, w której składnikami były minerały, a podgrzewanej wulkanami, mieszanej piorunami powstało samoreprodukujące się życie.
Sytuacje tą porównuje się do wysypiska złomu, wstrząsanego trzęsieniami Ziemi, w którym po wielu tysiącach lat utworzył się sprawnie działający komputer.


Zgodziłbym się z tobą . Ja wcale nie wykluczam, że powstanie życia jest w pewien sposób logiczną konsekwencją woli Boskiej. Z tym , że raczej mało wierzę, żeby ktoś(Bóg, Dewy) ingerował teraz w naszą rzeczywistość. To jest po prostu wpisane w nasz rozwój. Choć, być może masz rację, i jest pewnego rodzaju oddziaływanie pomiędzy tymi dwoma różnymi światami. Trudno nam rozstrzygnąć tę kwestię. Pisząc nam, mam na myśli ludzi jako taki, przecież ten problem to dyżurny problem filozofii.
  • 0

#9 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie wydaje mi się że sens banalności i rzeczy trywialnych jakie nas otaczają miał sens dołączając jeszcze religie oraz organizacje takie jak przykładowo iluminaci można by było stwierdzić że władza nad światem to sens życia.A po co tu jesteśmy nikt tego nie wie tylko na własnym terenie robi rzeczy które uważa za sens życia ale nie mają one odniesienia do jakiegoś grupowego celu.Życie chyba nie ma sensu przynajmniej jakiegoś inteligentnego.Ludzie są jak zwierzęta,ewolucja dała nam tylko pewne cechy które nas od nich odróżniają.

Z drugiej strony sensem życia może być też po prostu przeżycie,walka o przetrwanie na każdej płaszczyźnie.Nie ma jednak podstaw na to że przyświeca nam jakaś grupowa idea.Czyli typowa rutyna jaką jest zwalczanie brudu życia oraz tworów naturalnych ma być jego sensem.Plan bardzo inteligentny jak codzienne sprzątanie pokoju z psich włosów.
  • 0

#10

aant.
  • Postów: 45
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Życie chyba nie ma sensu przynajmniej jakiegoś inteligentnego.Ludzie są jak zwierzęta,ewolucja dała nam tylko pewne cechy które nas od nich odróżniają.

Z drugiej strony sensem życia może być też po prostu przeżycie,walka o przetrwanie na każdej płaszczyźnie.Nie ma jednak podstaw na to że przyświeca nam jakaś grupowa idea.


Oczywiście, gdyby świat był zdeterminowany, to na pewno byłby jakiś Plan Tego Wszystkiego. Są tacy, i w gruncie rzeczy wielu jest pośród fizyków( postulat fizyków by w tych samych warunkach były te same rezultaty), którzy w to wierzą. Ja uważam, że są jedynie pewne deterministyczne ramy dalszego rozwoju świata, jednak panuje, według mnie, indeterminizm tak widoczny na przykład w skali mikro. Dlatego życie człowieka też nie jest zdeterminowane. I sens życia dla każdego z nas może być inny. Wiadomo, ale pomimo tego podałem tu pewną propozycję ramową. Czy my to zrealizujemy( tę walkę z entropią) czy nie my, jednak pewne zadanie dla "inteligencji" pozostanie.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych