Wspomnienie podpułkownika O'Donevena, który rozegrał z duchem partie bilarda. Działo się to podczas ostatniej wojny, w 1943 r. O'Doneven kwaterował wówczas w starej rezydencji ziemiańskiej w środkowej Anglii. Pewnego wieczoru zastał w sali bilardowej nieznanego, przygarbionego mężczyznę, który zaproponował mu rozegranie partii. Podpułkownik był przekonany, że to ktoś z rodziny właścicieli majątku. Partia bilarda zakończyła się wygraną oficera. Podziękował za grę, odstawił kij do stojaka i przeszedł do sali jadalnej na kolację, przekonany, że spotka tam pewnie swego niedawnego partnera. Nie zastał go jednak i spytał wtedy obecnych, czy nie widzieli niskiego mężczyzny ze skrzywioną łopatką. Obecny tam kamerdyner zbladł z przerażenia. Wyjaśnił gościowi, że rozegrał partię bilardu z "panem Willie", bratem pani domu. W roku 1916 usunięto go wskutek kalectwa z armii Kitchenera. Zamieszkał wtedy w domu siostry, grywał namiętnie w bilard, a wreszcie zrozpaczony swymi niepowodzeniami w karierze wojskowej, zastrzelił się właśnie w sali bilardowej. Od czasu do czasu odwiedza to miejsce.
Źródło: "Lamus ciekawostek" M. Kozłowski