Witam!
Na początek CZEŚĆ wszystkim!!!!
Nieraz przegladam to forum , ostatnio zainteresował mnie temat fikcyjnego lądowania na księżycu.
Zainteresował mnie księżycowy samochodzik...
Gdzieś jest napisane ze był zasilany energią elektryczną...?
Wiedząc, że na powierzchni księżyca temperatura waha się od +200 do -200 oC nasunęło mi się pytanie jakich oni używali akumulatorów, czy może jakichś generatorów...?
Co do akumulatorów to w tamtych czasach były tylko ołowiowe ( jak wiadomo one w temp. -20 stopni strasznie tracą na wydajności) NiCd czy tez NiMg chyba nie znali (ale i one mają ograniczone temperatury pracy), o "lionach" nie wspomnę bo to dzieło naszych czasów. A ogniwa suche znane jako "baterie" mają za małą wydajność energetyczna i tez w niskiej by nie chciały działać a przy wysokiej by chyba wybuchły. Bateri słonecznych tez nie widać ... czy wogole w tedy istniały?
Biorąc na porównanie do tego "lunarnego cara" najprostrzy wózek widłowy o napędzie elektrycznym i zasilany baterią akumulatorów, zestaw taki warzy sporo (ponad 500 kg) i zajmuje sporo miejsca a ten księżycowy pojazd wygląda jak rama od łóżka z kołami plus kilka walizek i dwa siedzenia. Tak więc gdzie oni schowali "zbiornik paliwa". Kabla też za sobą nie ciągnie bo jak nim robili ponad 15 mil co jest równe około 30 km to by taki kabelek sporo zajmował i ważył a i co jest dość mocno podatny na uszkodzenia.
Co Wy o tym myślicie?
Pozdrawiam !
Papaj