Pewnego dnia rozmawiałem z moim ojcem o tym, dlaczego człowieka nie można odmrozić, nawet jeżeli Zahibernował się w temp. powyżej 0. Powiedział mi coś takiego, że w mózgu jest takie coś, taka pamięć, która sprawia, że mózg pamięta jak rozruszać serce, jak oddychać, ogólnie mówiąc jak żyć. I gdy mózg będzie niedotleniony przez 5 minut to traci tą pamięć i potem w żaden sposób nie można go ożywić. Pomyślałem sobie w tedy, że tą pamięcią jest dusza i, zakładając że ludzie po śmierci powracają w nowym wcieleniu, ta dusza wyjdzie od zmarłego i wejdzie już do nowego, nowopowstałego ciała, to tamte już nie będzie do użytku, już tamta osoba (w sensie to wcielenie) już definitywnie przestało żyć i nie da się nic zrobić. Co o tym myślicie?