15:45, 23.11.2008 /tvn24.plW Gruzji strzelali do Lecha KaczyńskiegoPODCZAS WIZYTY PREZYDENTA W GRUZJI
http://m.onet.pl/_m/...0420a8,14,1.jpgPrezydencki konwój został ostrzelany przy granicy z Osetią PołudniowąNiebezpieczny początek wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. W kilka godzin po przylocie, kolumna samochodów wiozących prezydentów, w której był również Miachail Saakaszwili, została ostrzelana przy granicy z Osetią Południową. Był w niej również reporter naszego portalu Wojciech Bojanowski. Na szczęście, z tego co dotychczas wiemy, nikomu nic się stało.Jak mówi Bojanowski, w oznakowanej kolumnie jechało 5-8 samochodów. Za samochodem gruzińskiej policji jechała limuzyna z prezydentami Kaczyńskim i Saakaszwilim.
Prezydenci chcieli zobaczyć jeden z obozów dla uchodźców przy granicy z Osetią Południowej. Konwój zostały zatrzymany na jednym z posterunków.
Strzały w kierunku konwojuNagle, jak mówił Wojciech Bojanowski, usłyszano strzały.
Dziennikarze usłyszeli, że mają położyć się na ziemi. Z dotychczasowych informacji wynika, że strzały padły w stronę konwoju i natychmiast oddała je również ochrona kolumny.
Minister z Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński poinformował, że zostały oddane trzy serie z karabinu maszynowego.
Prezydentom nic się nie stałoNie wiadomo na razie kto oddał strzały. Jak mówił, Wojciech Bojanowski, konwój jest już bezpieczny i jest w drodze do Tbilisi.
Prezydencki minister Mariusz Handzlik poinformował, że Lechowi Kaczyńskiemu nic się stało. Prezydenci ze względów bezpieczeństwa zmienili samochód.
Prezydencki minister Michał Kamiński w wypowiedzi dla TVN24 dodał, że według mapy drogowej miejscowość Alkhgori, w której doszło do ostrzału, powinna być w rękach Gruzinów. Kolumna natrafiła jednak na posterunek żołnierzy rosyjskich. - Ta wioska bezwględnie powinna być pod kontrolą gruzińską - mówił minister dla TVN24.
Jak powiedział rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski, wizyta prezydenta Kaczyńskiego będzie kontynuowana. W Gruzji trwają obecnie obchody piątej rocznicy bezkrwawej Rewolucji Róż.
Edit:
Polko: Gruzja będzie musiała to wyjaśnićZdaniem generała Romana Polko, byłego szefa jednostki specjalnej GROM, odpowiedzialność za incydent spoczywa na stronie Gruzińskiej. - Z pewnością gospodarz będzie musiał wyjaśnić dlaczego stało się coś co nie miało prawa się stać. Obojętnie czy strzały, które padły były ostrzegawcze czy wymierzone w kierunku konwoju - mówi Polko.
Według generała nawet jeśli podróż do obozu uchodżców nie był wcześniej zaplanowanym punktem wizyty prezydenta Kaczyńskiego, to nigdy dwie głowy państwa poruszają się po terenie, który nie został wcześniej sprawdzony przez odpowiednie służby. Jak dodał Polko incydent nie był przypadkiem. - Z pewnością są siły którym zależy by pokazywać że Gruzja jest krajem niestabilnym. Taka sytuacja to ich sukces - stwierdził.
Prowokacja?Jak na gorąco relacjonował Wojciech Bojanowski, obecnie dziennikarze na miejscu spekulują czy sytuacja nie była sprowokowana - czy prezydent Saakaszwili nie chciał pokazać jak bardzo jest tam niebezpiecznie. - Po incydencie, rozmawiając z Lechem Kaczyńskim pokazał, "jak dzielnego mamy prezydenta" z uśmiechem na ustach - mówił dziennikarz.
"Tam nie musi by niebezpiecznie"Zdaniem Krzysztofa Dąbrowskiego z portalu kaukaz.pl, mimo incydentu, w samej Gruzji nie musi być teraz niebezpiecznie. Według niego, niektore z czesci kraju, w tym rownieź okolica, w której doszło do ostrzału, mogą być bardziej niebezpieczne bo są głównymi szlakami transportowymi w kierunku Morza Czarnego. Przy nich, grasować mogą uzbrojeni przestępcy.
Wizyta będzie kontynuowanaJak powiedział rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski, wizyta prezydenta Kaczyńskiego będzie kontynuowana. Potwierdził to również Michał Kamiński
W Gruzji trwają obecnie obchody piątej rocznicy bezkrwawej Rewolucji Róż.
tvn24.pl
_________________________________
Z tego co teraz słucham w tvn24 to ewidentnie napastnicy wiedzieli że strzelają do prezydewnckiej kolumny i byli ,,kryci" tzn. mieli od kogoś zezwolenie na tego rodzaju zamach. Wg. mnie był to zamach na Sakaszwiliego, a Lechu się tam przypadkiem znalazł. Prezydenci nie byli na terytorium Abchazji ani Osetii Pd.
Kolumna była wyraźnie oznakowana. Napastnicy prawdopodobnie wiedzieli co robią. Trzeba również zauważyć że jeżeli zrobili to Rosjanie to zrobili to bezprawnie bo na terenie Gruzji, nawet w mniemaniu rosyjskim tzn. poza granicami Abchazji i Osetii.