Napisano
17.11.2008 - 00:36
Heh. To mi przypomina pewną sytuację jaka miała miejsce w sierpniu lub wrześniu. Otóż mam taki zwyczaj, że wieczorem przed snem, zawsze wychodzę sobie na balkon na szluga. Każdego wieczoru, pierwsze co przykuwało moją uwagę była Wenus. Jest to jeden z jaśniejszych elementów na naszym niebie. Pamiętam, że tamtego dnia moją uwagę przyciągnął inny punkt. Poniżej Wenus zauważyłem jasno pomarańczową "gwiazdę" z delikatnie błękitną obwódką. Na nieboskłonie była mniej więcej wielkości Wenus, no może ciut większa. Zdziwiłem trochę, że wcześniej nie zauważyłem takiego cuda. Co jak co ale jak człowiek codziennie wychodzi w nocy i gapi się w niebo, to pewne rzeczy takie jak rozmieszczenie gwiazd z grubsza pamięta. Zafascynowany owym znaleziskiem (dalej byłem pewien że jest to gwiazda), postanowiłem pójść do pokoju po jeszcze jedną fajkę. Gdy wróciłem na balkon, zauważyłem, że ów "gwiazda" zmieniła lekko swoje położenie i co najważniejsze zmieniała je dalej. Mogę przysiąc, że wcześniej tkwiła ona nieruchomo na niebie. Wędrowała tak jeszcze kilka minut dopóki nie straciłem jej z oczu. Jednego jestem pewien - to na pewno nie był samolot. Szczerze tak do końca nie wiem co to było. Nie wykluczam, że mogło to być coś ziemskiego (oprócz samolotu), ale też nie neguję, że była to rzecz pozaziemska.
