Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kolumbia: armia podejrzana o mordowanie cywili


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

mortyr.
  • Postów: 1171
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Kolumbia: armia podejrzana o mordowanie cywili

Kolumbijski rząd prezydenta Alvaro Uribe odwołał 25 oficerów, w tym trzech generałów i czterech pułkowników, po tym gdy w wyniku śledztwa ustalono, że armia może być odpowiedzialna za uprowadzenie i zamordowanie grupy cywili.

Rząd prezydenta Uribe zdymisjonował wojskowych po informacjach obrońców praw człowieka, że niektóre jednostki kolumbijskich sił bezpieczeństwa, chcąc zawyżyć statystyki swojej skuteczności, mordują cywili i twierdzą, że zabici byli rebeliantami.

Uribe poinformował, że prowadzone w tej sprawie dochodzenie wykazało pewne zaniedbania, które mogły doprowadzić do tego, że niektórzy oficerowie byli zamieszani w zabójstwa.

- Nie możemy pozwolić na łamanie praw człowieka - powiedział prezydent w przemówieniu telewizyjnym. - Komisja ustaliła, że niektórzy członkowie sił zbrojnych mogli mieć związek z zabójstwami.

Wyniki dochodzenia w sprawie oficerów zostaną przedstawione prokuraturze generalnej.

Oświadczenie prezydenta było poprzedzone powszechnym oburzeniem z powodu zniknięcia 19 młodych mężczyzn z Bogoty. Zostali oni zwerbowani do pracy na północnym wschodzie kraju, a w ubiegłym miesiącu ich ciała znaleziono w masowych grobach. Początkowo armia uznała ich za zabitych w walce, chociaż ich rodziny twierdzą, że nigdy nie byli zamieszani w konflikt z rządem.

Śledztwo w tej sprawie zarządził minister obrony Juan Manuel Santos, który przyznał, że niektórzy oficerowie naciskali żołnierzy, by pokazali im dowody swoich zwycięstw.

Amnesty International wezwała do wstrzymania pomocy wojskowej dostarczanej Kolumbii, dopóki rząd tego kraju nie zagwarantuje, że siły bezpieczeństwa nie mają związku z zabójstwami cywili.

Skandal ten psuje wizerunek sprzyjającego Stanom Zjednoczonym Uribe, który otrzymał od USA miliardy dolarów na walkę rebeliantami i przemytnikami narkotyków oraz przedstawia swój sukces militarny jako dowód na to, że Kolumbia zasługuje na podpisanie z USA porozumienia w sprawie wolnego handlu.

Prezydent Uribe jest popularny w kraju z powodu swoich działań przeciwko rebeliantom z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC), których zepchnął do defensywy. Jednak konflikt wciąż się tli, zwłaszcza w regionach wiejskich.

http://wiadomosci.on...ywili,item.html
  • 0

#2

mortyr.
  • Postów: 1171
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

USA zawiesiły pomoc dla kolumbijskiej armii

Przedstawiciel rządu Stanów Zjednoczonych powiedział CNN, że w ciągu ostatniego tygodnia Waszyngton zawiesił pomoc wojskową dla trzech jednostek kolumbijskiej armii uwikłanych w zabójstwo co najmniej jedenastu niewinnych cywilów.


Przedstawiciel administracji nie chciał ujawnić o jak dużą pomoc chodzi, a kolumbijski rząd także nie skomentował decyzji USA. Amerykanie wstrzymali także pomoc "dla kilku innych brygad kolumbijskiej armii" zamieszanych w falę nielegalnych egzekucji. Pomoc została wstrzymana jeszcze przed wybuchem najnowszego skandalu, dotyczącego łamania praw człowieka przez te jednostki.

W miniony wtorek nieoczekiwanie do dymisji podał się dowódca kolumbijskiej armii, choć jak podkreśla agencja Associated Press, jako powodu swej rezygnacji wcale nie podał zataczającego coraz szersze kręgi skandalu. Gerenał Mario Montoya zyskał powszechne uznanie za przeprowadzoną bez najmniejszego rozlewu krwi operację uwolnienia zakładników, którzy przez wiele lat byli przetrzymywani przez rebeliantów z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii. W wyniku operacji przeprowadzonej drugiego lipca uwolniono jedenastu Kolumbijczyków, trzech Amerykanów, oraz byłą kandydat na prezydenta Kolumbii Ingrid Betancourt.

W ubiegłym tygodniu Wysoka Komisarz ONZ do Spraw Praw Człowieka Navi Pillay stwierdziła, że "egzekucje są systematyczne i przeprowadzane na ogromną skalę". Dodała, że kolumbijskie władze muszą wszcząć dochodzenie i postawić winnych przed wymiarem sprawiedliwości. Pod koniec października kolumbijski rząd wydalił z armii dwudziestu oficerów armii oraz podoficerów, oskarżonych o zaniedbania, lub bezpośredni udział w zabójstwie jedenastu młodych mężczyzn z jednego z najuboższych przedmieść Bogoty. Ciała mężczyzn, którzy zniknęli ze swych domów na początku roku znaleziono we wrześniu w zbiorowej mogile w północno wschodniej Kolumbii. Początkowo armia twierdziła, że mężczyźni byli rebeliantami zabitymi w czasie walk.

Z dwudziestu siedmiu wydalonych z kolumbijskiej armii oficerów i podoficerów, piętnastu przeszło "specjalne indywidualne szkolenie", przeprowadzone w ostatnich latach przez Stany Zjednoczone. Określenie "indywidualne szkolenie" często oznacza, że oficerowie pobierali nauki w amerykańskich instytucjach wojskowych. Zgodnie z amerykańskim prawem Waszyngton powinien przeprowadzić gruntowną weryfikację jednostek kolumbijskiej armii, które mają otrzymać pomoc militarną, by mieć pewność, że nie naruszają one praw człowieka. Jednakże, prawo nie określa precyzyjnie definicji jednostki armii, co oznacza, że pomoc może trafić nawet do jednego żołnierza z danego batalionu lub brygady w których służy.

W wydanym oświadczeniu jeden z przedstawicieli amerykańskiej administracji stwierdza, że "w momencie dymisji w kolumbijskiej armii, trzy jednostki, w których służyli wydaleni oficerowie były uprawnione do otrzymywania amerykańskiej pomocy. Obecnie uprawnienia te cofnięto. Ponadto kilka brygad, które objęło śledztwo kolumbijskich władz otrzymywało wcześniej amerykańską pomoc, która jednak została wstrzymana jeszcze przed wybuchem skandalu w związku z doniesieniami o łamaniu praw człowieka przez żołnierzy tych jednostek".

Od 2000 roku Kolumbia otrzymała od Waszyngtonu pomoc w wysokości około pięciu miliardów dolarów. Była to głównie pomoc wojskowa w ramach programu "Plan Kolumbia", mającego na celu walkę z przemytem narkotyków i rebeliantami. Z danych waszyngtońskiego Centrum Polityki Międzynarodowej wynika, że tylko w roku finansowym 2007 kolumbijski rząd otrzymał od USA ponad sześćset milionów dolarów pomocy wojskowej. Na rok finansowy 2008 przewidziano pomoc w wysokości sześciuset pięciu milionów dolarów. - Wiemy, że łamanie praw człowieka jest poważnym, i szeroko zakrojonym problemem w kolumbijskiej armii. Osiem lat po rozpoczęciu realizacji Planu Kolumbia sytuacja w tej kwestii niestety nie uległa żadnej poprawie. Co więcej władze nie prowadzą właściwego dochodzenia w kwestii doniesień o łamaniu praw człowieka przez armię, i winni w większości pozostają bezkarni - podkreśla Adam Isacson, dyrektor do spraw programów dotyczących Kolumbii w Centrum Polityki Międzynarodowej.

Oświadczenie wydane przez wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskiej administracji chwali prezydenta Kolumbii Alvaro Uribe za wydalenie z armii oficerów oskarżonych o łamanie praw człowieka. - To wyjątkowe i bardzo znaczące decyzje kolumbijskich władz. W pełni je popieramy, ale jednocześnie mamy świadomość, że pozostało jeszcze wiele do zrobienia. Zachęcamy rząd Kolumbii, by podjął zdecydowane działania w celu postawienia przed wymiarem sprawiedliwości winnych łamania praw człowieka, i zagwarantował im uczciwe procesy - głosi oświadczenie.

Problem bezprawnych egzekucji przeprowadzanych przez kolumbijską armię znacznie wykracza poza objęty obecnie dochodzeniem przypadek jedenastu mężczyzn z Bogoty. Między styczniem 2003 a wrześniem 2007 roku biuro prokuratora generalnego Kolumbii wszczęło aż siedemset osiemdziesiąt dochodzeń w związku z doniesieniami o bezprawnych egzekucjach przeprowadzanych przez kolumbijskie siły bezpieczeństwa. Sprawy te dotyczą śmierci tysiąca stu trzydziestu siedmiu cywilów. Lista podobnych przypadków sięga aż lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Co więcej nie obejmuje ona przypadków zaginięć, również przypisywanych kolumbijskiej armii. Według niektórych międzynarodowych organizacji humanitarnych sytuacja jest znacznie gorsza, niż w czasach siedemnastoletniej dyktatury generała Augusto Pinocheta, który rządził Kolumbią w latach 1973-1990. Wtedy zginęło około trzech tysięcy ludzi, a tysiąc innych zaginęło bez śladu. Niezależne organizacje praw człowieka w Kolumbii twierdzą, że od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku naliczyły co najmniej dziewięć tysięcy przypadków zaginięcia bez śladu, z którymi związek miała kolumbijska armia i policja.

http://wiadomosci.on...armii,item.html
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych