Żywność - broń przeciwko ludziom?
Napar z lipy na przeziębienie? Czosnek zamiast antybiotyku? Marchewka z własnego ogródka? Witaminy na wzmocnienie? Zapomnij!
Mało kto zdaje sobie sprawę, że już wkrótce może czekać nas drastyczna zmiana w sposobie żywienia. Od 31 grudnia 2009 roku wszystkie rośliny jadalne, nawet te pochodzące z upraw ekologicznych, mają być traktowane śrdokami chemicznymi i pestycydami. Nie ma co liczyć na własoręcznie wyhodowane warzywa i owoce, gdyż ich przydomowa uprawa zostanie objęta ścisłymi regulacjami i bez urzędowego zezwolenia stanie się nielegalna. Do podziemia zejdą też zioła, witaminy i suplementy a terapie z ich wykorzystaniem nie będą stosowane. Nowe prawa wprowadzane, na poziomie krajowym i europejskim, pozbawią ludzi wolnego dostępu do ważnych informacji na temat zdrowia i naturalnych środków leczniczych nie podlegających opatentowaniu.
Nie zjemy zdrowego mięsa, gdyż wszystkie zwierzęta rzeźne, także te hodowane ekologicznie, będą karmione hormonem wzrostu i antybiotykami. W ten sposób potraktowana zostanie każda krowa, która daje mleko. Cała żywność będzie napromieniowana, czyli poddana działaniu dużych dawek radioaktywnego kobaltu 60 lub cezu 137, promieni gamma, albo wiązek elektronów o ogromnej prędkości. Jego dawkę będzie można porównać z tą, jaką uzyskuje się po wykonaniu miliarda rentgenów klatki piersiowej.
<Już teraz nie kupimy niepasteryzowanego mleka "prosto od krowy" - jest ono nielegalne>
Wprowadzane z myślą o naszym zdrowiu przepisy przygotowała Komisja Kodeksu Żywnościowego. Działa ona od roku 1963 w ramach Wspólnego Programu dla Norm Żywnościowych powołanego przez Światową Organizację Zdrowie (WHO) oraz Organizację Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO).
Do zadań Komisji Kodeksu Żywnościowego należy ochrona zdrowia i interesów konsumentów, zapewnienie uczciwych praktyk w międzynarodowym handlu żywnością, a także poprawa stanu zdrowia poprzez rozpowszechnianie informacji o właściwym odżywianiu. Na zlecenie ONZ Kodeks Żywnościowy ma zostać wprowadzony w krajach Unii Europejskiej do 31 grudnia 2009 roku.
Kto kontroluje żywność, ten kontroluje świat - jest to notabene myśl przewodnia filmu dokumentalnego "Esoteric Agenda". (...) w filmie pada kilka niezwykle interesujących stwierdzeń, jak choćby to, że celem działań Komisji Kodeksu Żywnościowego jest redukcja liczby ludności zamieszkującej Ziemię do 500 milionów czyli o 90%. Szacunkowe przewidywania epidemiologiczne WHO i FAO zakładają, że tylko wytyczne dotyczące witamin i minerałów, które zostaną wprowadzone na skale globalna 31 grudnia 2009 r.,spowodują minimum 3 miliardy zgonów. Jeden miliard umrze z głodu. Będą to najubożsi mieszkańcy Ziemi. Kolejne 2 miliardy umrą z niedożywienia i na możliwe do uniknięcia choroby. Kto przeżyje? Zapewne ludzie na tyle bogaci i wpływowi by mieć swoich "dilerów" czystego jedzenia i składników odżywczych. ONZ wydało mnóstwo publikacji, wzywających do 80% redukcji światowej populacji. Na konferencji w Pekinie w 1997 roku, szef oenzetowskiego programu żywnościowego powiedział, że ONZ zamierza użyć żywności jako broni przeciwko ludziom.
(...)
Kto się boi witamin?
Pod pozorem ochrony zdrowia publicznego w całej Europie mają zostać wprowadzone drakońskie zmierzające do zakazu rozpowszechniania informacji na temat naturalnych środków leczniczych. Robi się to, mimo że każdego roku z powodu takich chorób, jak: zawały serca, udary czy rak umierają miliony i nie bacząc na to, iż wieloletnia tradycja i tysiące badań naukowych wykazały, że naturalne środki lecznicze, w tym terapie witaminowe, mogą uchronić przed występowaniem tych i wielu innych groźnych dolegliwości. Ponieważ witaminy nie potrzebują patentów, w związku z tym nie zapewniają tak wysokich zysków, jak chronione patentami substancje chemiczne (leki), które są źródłem miliardowych dochodów liczonych w dolarach lub euro dla ich producentów. Co więcej leki generują wiele niepożądanych działań ubocznych, prowadząc do nowych schorzeń i tym samym zwiększają zapotrzebowanie na coraz to nowe medykamenty. Tymczasem witaminy i inne substancje odżywcze mogą usuwać źródła chorób, a w związku z tym zawężają rynek zbytu na leki - uważa dr Aleksandra Niedźwiedzki, dyrektor Instytutu Naukowego Dr Ratha w Santa Clara w Kalifornii.
Atak na witaminy i zioła obserwujemy od kilku lat także w Polsce. (...) O rzekomej szkodliwości witamin i ziół przekonują odbiorców autorytety naukowe - np. dr n. med. Wojciech Matusewicz, dyrektor Agencji Technologii Medycznych, który - jak czytamy w tekście Ludmiły Jakubiak zamieszczonym na portalu Rynek Zdrowia - stwierdził, że witaminy, leki ziołowe i homeopatyczne kupują ludzie o
niskiej świadomości społecznej
(!!). (...) Nikt nie pisze natomiast o tym, że zamiast witamin czy prostego i taniego leku ziołowego woli przepisać pacjentowi drogi specyfik reklamowany przez przedstawiciela koncernu farmaceutycznego, który wcześniej być może wręczył mu wziątek albo wysłał na kursokonferencję na Kanarach.
<Film "Ezoteric Agenda" oglądałem już jakiś czas temu, niestety poza wewnętrznym buntem nic więcej nie pozostawało. Tym bardziej, że sprawa dotyczyła głownie USA...teraz to się zmieniło! Mamy sposobność i czas, żeby powalczyć o prawo do naszego "własnego" życia, prawo wyboru.>
Nie wolno - po prostu nie wolno - godzić się na delegalizację terapii naturalnych. Nie musimy jeść ziemniaków z genami szczura...
Istnieje inicjatywa na rzecz przeprowadzenia Referendum na temat Naturalnych Środków Leczniczych. Chodzi o to, by każdemu obywatelowi Europy zagwarantować prawo do wolnego i nieograniczonego dostępu do terapii witaminowych, jak i innych naturalnych metod leczenia. Aby Referendum zostało przeprowadzone (we wszystkich 27 krajach UE) konieczne jest zdobycie miliona podpisów pod petycją z żądaniem natychmiastowego przeprowadzenia przez UE takiego głosowania.
link do petycji w tej sprawie:
http://www.eu-refere...edies_info.htmlWierzę, że powalczymy.
Fragmenty artykułu "Orwell na talerzu" autorstwa Pani Elżbiety Bielińskiej, który ukazał się na łamach czasopisma "Nieznany Świat" nr 11/08.