Napisano 15.10.2008 - 17:45
Napisano 15.10.2008 - 18:09
Napisano 15.10.2008 - 18:28
Wyjaśnijmy sobie to wyrażenie - "przyczyna wtórna". Otóż przyczyną wtórną jest taka przyczyna jaka pojawia się w trakcie istnienia, np. przyczyną wtórną uszkodzenia mebla może być jego połamanie przez użytkownika. Pojęcie to funkcjonuje niejako w opozycji do przyczyny pierwotnej, jaką w poruszonym przykładzie byłyby wady produkcyjne mebla, powstałe w fabryce w toku produkcji (np. wewnętrzne pęknięcia w strukturze drewna).Teraz sam napisałeś, że "katalog przyczyn wtórnych" "wzkazuje na..." czyli to też jest jedynie hipoteza, a więc dowód tej samej wagi jak i mój.
Napisano 15.10.2008 - 18:45
Napisano 15.10.2008 - 19:55
Oj tak, o wiele lepszą alternatywę dla takiego zbuntowanego 10-13 latka stanowią dwaj homosie, oj na pewno. Przemyśl to
Jest różnica pomiędzy świadomością, że jest coś takiego jak homoseksualizm a ukazywaniem od maleńkości wzorca homoseksualnego jako czegoś właściwego czy normalnego.
Homoseksualizm jest seksualnością patologiczną, dzieci trzeba chronić przed czerpaniem takich wzorców, podobnie jak trzeba je wychowywać tak, żeby nie stały się sadystami, pedofilami itd.
Jaką masz gwarancję, że odpowiednią pomoc w nauce i zaszczepienie "odpowiednich wzorców" w dziecku będą uskuteczniać akurat homoseksualiści?
Słuchaj, jeżeli dopuszczasz homoseksualizm jako jedną z alternatyw, która by dzieciom nie zaszkodziła i w zasadzie to niech się stają homo (...)
Jeżeli dla dziecka "propaganda heteroseksualna" jest obrzydliwa i nienaturalna, to znaczy, że już doszło do tragedii i teraz już nie zastanawiamy się nad tym jak je zacząć normalnie wychowywać, ale czy da się z tego cokolwiek uratować.
Napisano 15.10.2008 - 20:39
Możesz szanować człowieka a jednocześnie nie akceptować czy wręcz nie tolerować jego choroby, przypadłości zwał jak zwał. To się nie wyklucza. Weźmy pod lupę przykład skrajny, przy czym znowu asekuracyjnie podkreślam, chodzi o jasne zilustrowanie zjawiska i proszę nie doszukiwać się jakichś podtekstów - weźmy na warsztat pedofili. Czy skrajna nietolerancja wobec gwałtów na dzieciach jaka powinna być cechą każdego z nas oznacza jednocześnie pozbawianie pedofila człowieczeństwa? Skoro tak, no to te konieczne cechy są świetle przyjętego przez Ciebie paradygmatu nie do zaakceptowania. Takie stawianie sprawy prowadzi z kolei do rezultatu który jest nie do zaakceptowania. Wniosek? Czym innym jest kwestia przyrodzonego szacunku i godności wypływającej z samego faktu bycia człowiekiem, a czym innym szacunek do konkretnych cech człowieka. Mogę szanować homoseksualistę jako człowieka a jednocześnie nie tolerować (w ogóle nie mówię o akceptacji) jego homoseksualizmu. Dobrze ilustruje to podejście chrześcijańska zasada miłości do grzesznika przy jednoczesnej nienawiści do jego grzechu.obrażanie i nietolerancja (nieakceptacja) natury zjawiska, ale nie jego "moralności", lecz jedynie ze względu na samo istnienie i zasługiwanie na szacunek z racji człowieczeństwa, wrażliwości, świadczą moim zdaniem o jakimś braku kultury, ograniczeniu emocjonalnym, złym wychowaniu :-)
Być może wciąż się nie rozumiemy. Zatem rozwinę tę kwestię. Użyłem niepotrzebnie słowa "epatowanie", nie ejst ono adekwatne i chyba wprowadza zamieszanie. Rodzice przekazują dzieciom wzorzec nie poprzez podkreślanie swojej seksualności, ale poprzez normalne, codzienne życie. To obserwując prozę życia dziecko przejmuje wzorce. Jeżeli zrozumiałeś mnie w ten sposób, że piszę o szerzeniu przez homoseksualistów jakiejś propagandy, ideologii, wmawiania itd. To w takim razie się nie zrozumieliśmy. Tu chodzi o obserwowanie przez dziecko normalnego albo "normalnego" zachowania rodziców na co dzień.Upierasz się, że pary homo nie są w stanie ich wpoić ze względu na jakieś epatowanie swą niewłaściwą biologicznie miłością. A dla mnie to epatowanie nie ma w kwestii "wpisywania" wzorców nic do rzeczy, no, chyba, że naukę tolerancji pod to zaliczymy.
Dobrze, o to właśnie mi chodziło. Nie jest możliwe porozumienie pomiędzy nami, gdyż co do tak fundamentalnych spraw się nie zgadzamy. To o czym piszesz jest właśnie jednym z elementów wiedzy jakiej nie można przekazywać dzieciom, bo ze względu na brak ukształtowanej osobowości nie są w stanie w każdym przypadku zrozumieć o co chodzi. A tytułem offtopu pozwolę sobie wyrazić opinię, że homoseksualizm bynajmniej nie zasługuje na akceptację i powinien być eliminowany z przestrzeni publicznej z powrotem do sfery życia intymnego. Nie jest niczym normalnym i jako zaburzenie w żadnym wypadku nie powinien być afirmowany. Nie chodzi o to, żeby ich gnębić, czy prześladować, ale żeby uświadomić im, że miejsce dewiacji jest wśród czterech ścian i na wywlekanie jej na zewnątrz nie może być przyzwolenia.Myślę o obiektywnym przekazywaniu dziecku wiedzy z zakresu seksualności: że naturalna jest postawa hetero, ale ludzie z homoseksualnymi zaburzeniami preferencji są tak samo "normalni" jak ci, którzy noszą okulary, "chorzy", czy jak to tam nazwać, ale zasługujący na taki sam szacunek, akceptację.
Nie no. Wybacz, ale nie da się utrzymać porównania rodziców do bohaterów z kreskówek, identyfikacja i czerpanie wzorców przebiega na zupełnie innym poziomie A mimo to zdarzają się przykłady dzieci, jakim kreskówki "namieszały we łbach" (vide problem przemocy wśród dzieci). A skoro kreskówki (i całokształt analogicznych bodźców kulturowych) odgrywają takie czy inne (często niepożądane) role, to co dopiero wzorzec prezentowany przez rodziców.normalnie dzieci oglądają setki kreskówek bądź czytają baśnie, powieści itp. Identyfikują się z bohaterami, ale to nie wypacza ich psychiki.
Jeżeli odsetek dzieci wychowywanych przez biologicznych rodziców - homoseksualistów, które rozpoczynają życie seksualne od stosunków homoseksualnych wynosi 21%, to zagrożenie jest poważne. Ale ja staram się położyć nacisk nie na to, że dziecko może stać się homoseksualistą, ale na to, że nie będzie potrafiło być funkcjonującym normalnie heteroseksualistą, nie będzie potrafiło być normalnym mężczyzną/kobietą, nie będzie potrafiło być normalną żoną/mężem, czy matką/ojcem, być może nie będzie potrafiło nawiązać normalnych relacji z płcią przeciwną, nie będzie wiedziało jak ma funkcjonować normalna rodzina itd..Zakładamy branie przykładu z homo-opiekunów, przyjmujemy, że dziecko by z tego wyrosło lub nie - "zachorowałoby" w taki sam sposób
Jak wielu rodziców jest w stanie dyskutować o Sofoklesie i Homerze w ogóle? Homoseksualiści wbrew mitologii jaką w okół siebie tworzą nie są bynajmniej lepiej wykształceni niż reszta społeczeństwa, a biorąc pod uwagę tych z nich, którzy wypowiadają się w internecie, telewizji czy na paradach można by dojść do wniosku, że jest wręcz odwrotnie.Może kartofle i pilnowanie młodszej siostry są bardziej wartościowe od dyskusji o Sofoklesie czy Homerze.
Napisano 15.10.2008 - 20:48
Napisano 16.10.2008 - 09:17
Możesz szanować człowieka a jednocześnie nie akceptować czy wręcz nie tolerować jego choroby, przypadłości zwał jak zwał. To się nie wyklucza. (...) Czym innym jest kwestia przyrodzonego szacunku i godności wypływającej z samego faktu bycia człowiekiem, a czym innym szacunek do konkretnych cech człowieka. Mogę szanować homoseksualistę jako człowieka a jednocześnie nie tolerować (...) jego homoseksualizmu. Dobrze ilustruje to podejście chrześcijańska zasada miłości do grzesznika przy jednoczesnej nienawiści do jego grzechu
Użyłem niepotrzebnie słowa "epatowanie", nie jest ono adekwatne i chyba wprowadza zamieszanie. Rodzice przekazują dzieciom wzorzec nie poprzez podkreślanie swojej seksualności, ale poprzez normalne, codzienne życie. To obserwując prozę życia dziecko przejmuje wzorce.
(...) homoseksualizm bynajmniej nie zasługuje na akceptację i powinien być eliminowany z przestrzeni publicznej z powrotem do sfery życia intymnego. Nie jest niczym normalnym i jako zaburzenie w żadnym wypadku nie powinien być afirmowany. Nie chodzi o to, żeby ich gnębić, czy prześladować, ale żeby uświadomić im, że miejsce dewiacji jest wśród czterech ścian i na wywlekanie jej na zewnątrz nie może być przyzwolenia.
Wybacz, ale nie da się utrzymać porównania rodziców do bohaterów z kreskówek, identyfikacja i czerpanie wzorców przebiega na zupełnie innym poziomie
Ale ja staram się położyć nacisk nie na to, że dziecko może stać się homoseksualistą, ale na to, że nie będzie potrafiło być funkcjonującym normalnie heteroseksualistą, nie będzie potrafiło być normalnym, (...) nie będzie wiedziało jak ma funkcjonować normalna rodzina itd.
Napisano 16.10.2008 - 17:12
Napisano 16.10.2008 - 17:37
Napisano 16.10.2008 - 17:47
Napisano 16.10.2008 - 18:47
Napisano 16.10.2008 - 18:57
Ech... Pozwolę sobie poprosić o ponowne przeczytanie cytatu, który w ten sposób kwitujesz. Ze zrozumieniem. Odrzuć myśl o porównywaniu homoseksualizmu z pedofilią, to będzie Ci prościej. Kurczę. Nie rozumiem tego. Już nie można użyć tych dwóch słów w tym samym akapicie, żeby ktoś nie wyskoczył z takim oskarżeniem.Stary jak świat argument. Homoseksualizm to relacja między dwojgiem, dorosłych, świadomych wszystkich konsekwencji ludzi, pedofilia to zbrodnia.
Ja też chciałbym tak uważać, dlatego przerażają mnie nowe zasady zaprowadzane na tym polu przez szeroko pojęte środowiska "postępowe".Tak, chciałabym uważać, że w kwestii adopcji stawka toczy się o dobro dziecka podmiotu a nie przedmiotu
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych