Ja nie wierze że komuś pozwolą robić wielkie zmiany bez zgody "elity" USA, a tylko garstki mało ważnych (w stosunku do nich) ludzi na czele z obamą. Tak jak było z Janem Pawłem, który chciał się przyjrzeć wydatką Watykanu, czy jeszcze inne tego typu przypadki (przed napisaniem posta miałem przynajmniej 2 jeszcze - 10s później zapomniałem xF) pokazują, że Obama po wygranych wyborach nadal będzie bedzie chciał przegonić "elite" i jej się nie podda, a także zreformuje służby specjalne, to w niedługim czasie dziwnym zbiegiem okoliczności poślizgnie się na mydle na zestaw noży kuchennych 5 razy, czy spadnie ze schodów łamiąc sobie kark wpadając jednocześnie na ołowiane kuleczki. Ja się dziwić nie będę. Chociaż znów wątpie żeby "elita" dopuściła takiego kolesia do władzy, mając swoje wpływy wszysto może, noo chyba że przez ten kryzys mocno ucierpiała.
