Skocz do zawartości


Zdjęcie

ZRAJCY - Anglicy w czasie wojny...


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

misiek15173.
  • Postów: 9
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jest kwiecień 1945 roku. Berlin płonie. Ruin oblężonego miasta bronią ostatni żołnierze - oprócz Niemców są tu Walonowie, Francuzi, Łotysze i Rumuni. A także garstka Anglików, którzy zdecydowali się zdradzić swój kraj i służyć Hitlerowi.
Pomysł wsparcia niemieckiej machiny wojennej przez brytyjskich ochotników narodził się w głowie Johna Amery'ego - syna konserwatywnego ministra Indii, Leopolda Stennetta Amery'ego. John długo pozostawał w cieniu sławnego ojca; bez powodzenia próbował swych sił w interesach. W 1936 roku wyjechał do Hiszpanii, gdzie u boku Włochów walczył po stronie generała Franco (został nawet odznaczony za odwagę na polu walki). Po upadku republiki przeniósł się do Francji i tam zastała go II wojna światowa.
Jeszcze w latach 30. Amery'ego zafascynowały nazistowskie Niemcy. Nie móg więc pogodzić się z tym, że Wielka Brytania wypowiedziała im wojnę (jego ojciec znalazł się w gabinecie wojennym Churchilla, a brat Julian służył w wojsku w stopniu kapitana). Gdy Himmler rozpoczął tworzenie cudzoziemskich formacji ochotniczych Waffen SS, które miały razem z jednostkami niemieckimi wyruszyć na Wschód, Amery uznał, że w antykomunistycznej krucjacie nie może zabraknąć Anglików. Pomysł spotkał się z ciepłym przyjęciem samego Adolfa Hitlera. Zamierzano stworzyć regularną formację o znacznej sile bojowej, liczącej grubo ponad tysiąc żołnierzy. Koordynujący akcję werbunku Anglików szef Urzędu Uzupełnień SS Gottlob Berger zamierzał wykorzystać nową formację przede wszystkim na polu propagandowym.
W anglojęzycznych audycjach Radia Berlin Amery wyjaśniał swoją inicjatywę. Namawiając rodaków do zdrady, roztaczał wizję zjednoczonej Europy, która pod brytyjsko-niemieckim duumwiratem szybko uporałaby się z bolszewickim zagrożeniem. "Prowadzone i finansowane przez nas wojny torpedowały niegdyś zjednoczenie Europy, które było marzeniem Napoleona. To marzenie było wspaniałe i słuszne, chociaż o sto lat wyprzedzało swój czas. Dziś żyjemy w przełomowym momencie historii - młode narody Europy idą naprzód w entuzjazmie dokonującej się właśnie wielkiej rewolucji społecznej. Możemy wnieść do nowego ładu wszystko to, co jest dobre w nas, naszej tradycji oraz we wrodzonej witalności naszego Narodu. Możemy współpracować w wielkiej walce o coś czystszego, sprawiedliwszego i piękniejszego" - mówił. Amery tłumaczył, że polityka Churchilla prowadzi do nieuchronnego rozpadu Imperium Brytyjskiego i służy jedynie interesom Żydów, Amerykanów oraz Rosjan. Aby pozyskać brytyjskich "ochotników", Amery wyruszył wkrótce na wizytację obozów jenieckich. Niemcy rozpowszechniali tam jego książkę England and Europe (Paryż 1943), która powtarzała argumenty znane już z eteru.
W pierwszej fazie rekrutacji Amery znalazł raptem... jednego chętnego. W tej sytuacji Niemcy postanowili zachęcić Brytyjczyków, tworząc w maju 1943 roku dwa specjalne obozy pod Berlinem (jeden dla oficerów i drugi dla żołnierzy), gdzie jeńcy mieli być traktowani na specjalnych warunkach. Zapewniono im atrakcyjną aprowizację oraz wiele przywilejów, z prawem opuszczania terenu obozu włącznie. Werbunek nie szedł jednak tak gładko, jak pierwotnie sądzono. Wymagania, które stawiano Anglikom (między innymi przedwojenne związki z ugrupowaniami faszystowskimi oraz nieposzlakowana opinia władz obozowych i kolegów), musiały ulec znacznej korekcie.
W ośrodku dla oficerów udało się pozyskać tylko sześciu ochotników i został on dość szybko zlikwidowany. Do drugiego obozu przywieziono zaś około 300 brytyjskich żołnierzy; poddano ich silnej indoktrynacji. Po szkoleniach i testach Amery wytypował 60 Brytyjczyków. Następnie ochotnicy dostali się w ręce selekcjonerów z SS. Ci - eliminując pijaków, awanturników i osobników nie budzących zaufania - zmniejszyli stan jednostki o połowę. Wybranych 30 żołnierzy wyekwipowano i stanowili oni trzon nowej jednostki ochotniczej Waffen SS. Oprócz Anglików byli wśród nich trzej Kanadyjczycy, trzej mieszkańcy Związku Południowej Afryki, trzej Australijczycy oraz jeden Nowozelandczyk i jeden Niemiec [patrz: ramka poniżej].


W BFC służyli między innymi:

porucznik W. Purdy
Królewska Marynarka Wojenna, oddelegowany w BFC do nadzoru audycji radiowych
sierżant F. MacLardy
były sekretarz okręgu British Union of Fascists
kapral R. Courlander
Armia Nowozelandzka, pochodził z rodziny bałtyckich Żydów (!)
kapral F. Maton
Armia Brytyjska, komandos zafascynowany nazizmem
szeregowy E. Martin
Armia Kanadyjska, opisywany jako "osobnik ambitny, chełpliwy i brutalny"
"Rogers"
zwerbowany przez Niemców w Austrii, opisywany jako "nastawiony antyniemiecko" (!)
K. Berry
19-letni młodzieniec, pojmany na początku wojny w wieku 14 lat, chłopiec okrętowy

(Dane na podstawie raportu z dnia 27 marca 1945 roku sporządzonego przez pułkownika V. H. Seymera z brytyjskich służb specjalnych MI5.)
W niemieckich siłach zbrojnych służyło jeszcze kilkunastu Anglików o sympatiach narodowosocjalistycznych, nie związanych jednakże z British Free Corps. Znaleźli się oni między innymi w szeregach odznaczonych żołnierzy z dywizji SS "Totenkopf" oraz "Leibstandarte SS Adolf Hitler". Prawdopodobnie w większości pochodzili z mieszanych, angielsko-niemieckich rodzin i jako tacy uznawani byli za volksdeutschów.
Kilku "ochotników" prawdopodobnie nie zgłosiło się do formacji dobrowolnie - ich akces został wymuszony. Większość jednak od czasów przedwojennych była związana z Brytyjską Unią Faszystów (British Union of Fascists) i żywiła sympatie proniemieckie. Jeszcze inni mieli na przykład narzeczone w Niemczech i wiązali z nimi poważne plany życiowe.
Początkowo Himmler zaproponował, aby jednostka nazywała się British Legion, ale jak się okazało, w Wielkiej Brytanii istniała już taka organizacja (zrzeszała weteranów wojennych). Nazwa zaproponowana przez Amery'ego - Legion świętego Jerzego (Legion of Saint George) - po kilku miesiącach została odrzucona, bo była mało użyteczna dla celów propagandowych. Nie wywoływała w niemieckim społeczeństwie jednoznacznej identyfikacji z Wielką Brytanią, a dodatkowo nasuwała skojarzenia ze św. Michałem, patronem greckiego i rosyjskiego Kościoła prawosławnego (w podobny sposób przedstawiano obu świętych - z włócznią przebijającą smoka).
W dokumentach jednostka zaczęła się pojawiać począwszy od listopada 1943 roku - oficjalnie jej nazwę zmieniono w styczniu 1944 roku na Wolny Korpus Brytyjski (British Free Corps, BFC). Zaraz po oficjalnym wejściu Britishes Freikorps w skład Waffen SS Anglicy otrzymali niemieckie mundury uzupełnione patką na kołnierzu z trzema brytyjskimi lwami, naszywką na przedramieniu z brytyjską flagą (zwaną Union Jack) oraz opaską na mankiecie z napisem Britishes Freikorps. Od tego momentu jednostka miała odbywać profesjonalne szkolenia bojowe z bronią.
Wszyscy członkowie BFC musieli podpisać oświadczenie: "Ja [tu padało nazwisko], poddany Korony Brytyjskiej, uważam, że moim obowiązkiem jest służyć Wspólnocie Europejskiej w walce z komunizmem i w tym celu wstępuję w szeregi British Free Corps". Po podpisaniu tej deklaracji żołnierz BFC otrzymywał żołd, kartki żywnościowe i inne przywileje regularnych formacji Waffen SS.
Dowódcami cudzoziemskich jednostek zostawali w większości wyżsi oficerowie SS. W wypadku BFC wybrano weterana z frontu wschodniego, SS-Hauptsturmführera Johannesa Roggenfelda z dywizji SS "Wiking", który przez długi czas mieszkał w Stanach Zjednoczonych i doskonale znał język angielski. BFC dowodzili też przez jakiś czas SS-Hauptsturmführer Roepke, a później SS-Obersturmführer Kühlich.



We wrześniu 1944 roku BFC - w sile poniżej 50 żołnierzy (tylu ostatecznie zdołano zwerbować w obozach jenieckich) - został wysłany na specjalistyczne szkolenie do Drezna. W październiku zaproponowano włączenie formacji do dywizji SS "Nordland", wchodzącej w skład III Korpusu Pancernego SS. W lutym, gdy kończono już szkolenie i przygotowywano formalnie przydział BFC, alianci dokonali zmasowanego bombardowania miasta. Podczas nalotów (które pozbawiły życia prawie 130 tysięcy ludzi) zginęło dwóch ochotników brytyjskich, a kilku odniosło rany. Na tym jednak nie skończyły się kłopoty BFC. Gdy bowiem zdziesiątkowani drezdeńczycy zorientowali się, że ich sąsiadami są rodacy pilotów bombowców, pojawiła się realna groźba linczu. Jednostkę wysłano więc pospiesznie w okolice Szczecina, na spotkanie dywizji SS "Nordland".
Zgodnie z wcześniejszymi planami, BFC miał wreszcie zostać wcielony do dywizjonu rozpoznawczego. Anglicy znowu jednak nie mieli szczęścia. 22 marca 1945 roku dywizję SS "Nordland" wycofano z linii Odry i odesłano na przegrupowanie w głąb Niemiec. Połowa Brytyjczyków została przydzielona do jednej z kompanii stacjonujących na północ od Berlina, pozostali zaś znaleźli się w innej kompanii, stacjonującej w okolicach Angermunde.
16 kwietnia 1945 roku dywizja SS "Nordland" dostała rozkaz zajęcia pozycji wokół Berlina i powstrzymania natarcia Armii Czerwonej. BFC został w drugiej połowie kwietnia - podobnie jak formacje ochotnicze i oddziały Hitlerjugend - użyty do obrony Festung Berlin Anglicy otrzymali wreszcie ostatnią szansę wzięcia udziału w walkach z Rosjanami. Jednakże ze względu na dość przypadkowe rozmieszczenie, niską wartość bojową oraz groźbę całkowitego rozbicia oddziału, dowódca dywizji SS "Nordland" SS-Brigadeführer Joachim Ziegler pozwolił Anglikom opuścić Berlin i wrócić do obozów jenieckich. Większość z nich skorzystała z okazji ratowania skóry i wyjechała do obozu w Meklemburgii. Po drugiej stronie Łaby stały już wojska brytyjskie.
W Berlinie pozostała zaledwie garstka brytyjskich ochotników. Brali udział w krwawych walkach przy Puttkamer Strasse. Po klęsce tylko jednemu z nich udało się uciec z miasta, pozostali trafili do sowieckiej niewoli.
W oblężonym Berlinie nie było Johna Amery'ego. Niespokojny duch zaprowadził go do Włoch, gdzie doradzał Benicie Mussoliniemu w utworzonej właśnie na północy kraju tak zwanej Republice Salň (Włoskiej Republice Społecznej). W kwietniu 1945 roku, po ostatecznej klęsce i zamordowaniu Mussoliniego, Anglik został złapany przez komunistyczną partyzantkę i przekazany aliantom. W lipcu przewieziono go do Wielkiej Brytanii, a już w grudniu zakończył się jego błyskawiczny proces.

Oskarżony o zdradę Amery przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów. Tłumaczył jedynie, że działania BFC nigdy nie były wymierzone w Wielką Brytanię i że jedynym wrogiem ochotników byli Sowieci. Jego pasywną postawę przed sądem komentatorzy tłumaczyli swoistą lojalnością wobec ojca i brata, którzy wciąż byli aktywnymi politykami Partii Konserwatywnej.
John Amery został skazany na karę śmierci. Wyrok przyjął ze spokojem; podobno i tak był nieuleczalnie chory na gruźlicę. Choć w jego sprawie interweniowało wiele osobistości świata polityki, 19 grudnia 1945 roku wyrok wykonano. Słynny angielski kat Albert Pierrepoint wspominał później Amery'ego jako najdzielniejszego z wieszanych przez siebie skazańców. Na chwilę przed egzekucją przywódca brytyjskich ochotników podszedł do niego, wyciągnął dłoń i z typową dla siebie flegmą powiedział: "Dzień dobry, Pierrepoint, zawsze chciałem Pana poznać, choć może nie w takich okolicznościach...". Po śmierci został pogrzebany na terenie więzienia w nieoznaczonej mogile. Jego matce nigdy nie zezwolono, mimo wielokrotnych próśb, na odwiedzenie miejsca wiecznego spoczynku syna.
Innych członków British Free Corps szubienica ominęła. Ci złapani przez Sowietów spędzili kilkanaście lat w obozach pracy na Kołymie. Inni zostali w Wielkiej Brytanii skazani na więzienie, ciężkie roboty albo też - po procesie, uniewinniono ich, uznając za "godne politowania ofiary niemieckiej propagandy", a BFC za "wojenną abberację".

I tak skończyła się historia brytyjskich zdrajców-ochotników, którzy spróbowali połączyć "ogień i wodę" - swastykę i Union Jack.

WWW.GREENDEVILS.PL
  • 0

#2

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Goście troszkę wybiegli w przyszłość :(

LINK

Inna opcja, byli to fanatycy koncernu American IG oraz IG Farben....tylko niemieccy dyrektorzy zostali skazani za produkcję cyklopu :(
  • 0



#3

Mienso.

    Disturbed Mind

  • Postów: 268
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Co ma ten temat do działu Wydarzenia?... zamykam
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych