Skocz do zawartości


Zdjęcie

Poszanowanie woli umierającego


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
25 odpowiedzi w tym temacie

#16

panzer39.
  • Postów: 44
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No nie... Chlip chlip córeczka się załamie bo nie zobaczy tatusia w niebie... Przecież sakrament wykonany na siłę i tak nic nie zmienia.

KK naucza, ze nawet największy grzesznik może przyjąć ostatnie namaszczenie, jeśli tylko w ostatniej chwili odda swoje serce Bogu i wówczas "Zostanie Mu Wybaczone". Czy taka informacja jest zawarta gdzieś w pierwotnych tłumaczeniach ST albo NT - nie wiadomo, lecz na chwilę obecną wzorowym Katolikiem można zostać na kilka minut przez śmiercią. tyle że idzie sie do Czyśćca. Nie ja wymyślam chore założenia tej religii, ale faktem jest, że istnieją.

W tej sytuacji nie wiadomo czy ojciec tego chciał czy też nie - bo był sparaliżowany. Wiec trudno tu cokolwiek udowadniać - jeśli nie chciał - Ksiądz do Nieba na pewno nie pójdzie (córka może i nie bo człowiek świecki ma nieporównanie mniejszą wiedzę teologiczną od duchownego - w teorii przynajmniej - a wiec byłą nieświadoma swojej prośby). A co, jeśli tatuś w duchu postanowił zmienić wiarę? Nie wiemy czy tak było, nie wiemy czy w młodości przyjął Chrzest - wiec to wszystko to tylko domniemania.

myślałem porostu ze jest tu ktoś kto zrozumie ze placebo możne działać bardziej na osobę podającą niż osobę której się je podaje

Tu akurat nie masz racji. Osoba podająca placebo sprawuje nad "pacjentem" całkowitą kontrolę. Placebo zresztą jest oparte na kłamstwie i ułudzie, więc nie ma sensu włączać tego pojęcia do takiej dyskusji.
Inna sprawa, ze wszystkie religie to swoiste placebo :P

nie jestem członkiem KK nie jestem członkiem żadnego Kościoła , mimo to nie widzę potrzeby agresywnej walki z tymi instytucjami

Ja także, o ile takowa instytucja nie zaczyna włazić z buciorami w moje prywatne życie - jeśli nie mogę kupić w niedziele świeżej bułki to mam prawo protestować.
  • 0

#17

avallach.
  • Postów: 314
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

KK naucza, ze nawet największy grzesznik może przyjąć ostatnie namaszczenie, jeśli tylko w ostatniej chwili odda swoje serce Bogu i wówczas "Zostanie Mu Wybaczone".

O ciup, a jak nie zdąży był całe życie dobry i popełni jakiś grzech przed śmiercią to tylko może liczyć na miłosierdzie Boga ? Bo taką teorię słyszałem ostatnio... Jeśli tak wychodzi na to, że liczy się tylko stan duszy w trakcie śmierci..
  • 0

#18

blindcrow.
  • Postów: 226
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

panzer zile mnie zrozumiałeś , chodzi mi o wielo kierunkowe placebo , podawane przez czarnego o ile nie pomoże umierającemu , który już wie ze to placebo, o tyle może pomoc jego córce ,dając jej komfort psychiczny i poczucie uratowania duszy bliskiej osobie


co do innych posług w życiu tego człowieka , gdyby nie był chrzczony kk odmówiło by mu namaszczenia z automatu

Ps możesz kupić bułkę w niedziele , a do niedawna tysiące pracowników supermarketów nie mogło spędzić niedzieli z rodzina , wiec czasem i czarni zrobią coś społecznie pożytecznego
  • 0

#19

panzer39.
  • Postów: 44
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pytanie:

O ciup, a jak nie zdąży był całe życie dobry i popełni jakiś grzech przed śmiercią to tylko może liczyć na miłosierdzie Boga ? Bo taką teorię słyszałem ostatnio... Jeśli tak wychodzi na to, że liczy się tylko stan duszy w trakcie śmierci..

Odpowiedź:

Nie ja wymyślam chore założenia tej religii, ale faktem jest, że istnieją.


Uzupełnij to sobie np. Księgą Hioba, przypowieścią o nadstawieniu drugiego policzka do ciosu, o tym, ze Bóg bardziej Kocha jednego nawróconego grzesznika niż 10 bogobojnych.

Powtarzam:

Nie ja wymyślam chore założenia tej religii, ale faktem jest, że istnieją.



P.S. A moze niech teraz jakiś teolog wytłumaczy czym w ogóle jest Ostatnie Namaszczeni, poda odpowiednie teksty źródłowe i je zdefiniuje w przyswajalny dla normalnego człowieka sposób? Bo chyba umierającego nie smaruje sie olejkiem żeby był śliski i łatwiej przecisnął się przez "tunel do nieba" ? :P



________________________________________________

panzer zile mnie zrozumiałeś , chodzi mi o wielo kierunkowe placebo , podawane przez czarnego o ile nie pomoże umierającemu , który już wie ze to placebo, o tyle może pomoc jego córce ,dając jej komfort psychiczny i poczucie uratowania duszy bliskiej osobie

A może córka sama chciała je sobie podać? Tylko czy wówczas byłoby to jeszcze placebo... hmm, trudne pojecie.

co do innych posług w życiu tego człowieka , gdyby nie był chrzczony kk odmówiło by mu namaszczenia z automatu

Więc jeśli ojciec chciał tego w duchu to Ksiądz postąpił ok, ale nie dowiemy sie tego nigdy.

Ps możesz kupić bułkę w niedziele

To był tlyko przykład, poza tym "świeże bułeczki" sprzedawane w hipermarketach pozostawiają wiele do życzenia :P

, a do niedawna tysiące pracowników supermarketów nie mogło spędzić niedzieli z rodzina , wiec czasem i czarni zrobią coś społecznie pożytecznego

Pracownicy supermarketów dostają za swoją prace pieniążki. Co ja bym dał, żeby móc pracować w niedziele choć parę godzin i dostać do dodatkowe kilkadziesiąt zł dniówki.

Poza tym całą reszta Europy jakoś w niedzielę pracuje i nikt od tego nie umiera a rodziny się nie rozwalają częściej, niż w Polsce.
  • 0

#20

pazuzu.
  • Postów: 767
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

jesli by sie tu jakis teolog zablakal to niech jeszcze odpowie na pytanie czy opisywane namaszczenie wbrew woli chorego nie bylo swietokradztwem dokonanym przez ksiedza?
  • 0

#21

panzer39.
  • Postów: 44
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

jesli by sie tu jakis teolog zablakal to niech jeszcze odpowie na pytanie czy opisywane namaszczenie wbrew woli chorego nie bylo swietokradztwem dokonanym przez ksiedza?

Teolodzy na tym forum, ale zresztą nie tylko - wypowiadają sie chyba wyłącznie w sprawach ślepej obrony wiary, w tak kontrowersyjnych tematach, gdzie istnieje prawdopodobieństwo, ze się pomylą - wola się nie udzielać. Ot, taki jest właśnie KK.
  • 0

#22 Gość_Hellmaker

Gość_Hellmaker.
  • Tematów: 0

Napisano

P.S. A moze niech teraz jakiś teolog wytłumaczy czym w ogóle jest Ostatnie Namaszczeni, poda odpowiednie teksty źródłowe i je zdefiniuje w przyswajalny dla normalnego człowieka sposób? Bo chyba umierającego nie smaruje sie olejkiem żeby był śliski i łatwiej przecisnął się przez "tunel do nieba" ? :P

Może nie teolog, ale mam nadzieję, że choć trochę rozjaśnię.
Przede wszystkim na wstępie radzę przeczytać to:
http://pl.wikipedia....zczenie_chorych
Gwoli ścisłości - ostatnie namaszczenie to inaczej namaszczenie chorych. Żeby nie było, że wprowadzam w błąd niezorientowanych ;)
"O namaszczeniu chorych czytamy w Liście św. Jakuba:
Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone (Jk 5, 14-15). " - http://www.opoka.org...ia_chorych.html

A jeśli ktoś chce zapoznać się jeszcze bliżej z tematem polecam stronę:
http://www.ultramont...amaszczenie.htm
  • 0

#23

Qliffot.
  • Postów: 208
  • Tematów: 5
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Sądzę, że miłość córki tego umierającego, mimo całej absurdalności sytuacji, była piękna i wielka, w co chyba nikt nie wątpi. Jakkolwiek tolerancja dla odrębności jest i winna być jej częścią, zaś w tym przypadku dochodzi oczywistych nadużyć, a osobiście nie chciał bym na miejscu umierającego w żadnym wypadku się znajdować, tak jeśli i tak brakło mu świadomości, a dziewczynę taki czyn miał podnieść na duchu, to czy nie jest to już wystarczającym usprawiedliwieniem perfidii sprzeciwienia się ostatniej woli?
Zdaje mi się, że problem leży w nieodpowiednim stosunku między rodziną za życia zmarłego. Nie wiem, czy zostanę skremowany, a moje prochy będą krążyły z wiatrem po mej małej ukochanej ojczyźnie, ulicach miasteczka, z którymi wiążą się prawie wszystkie moje wspomnienia i które jest mi najbliższe ze wszystkiego, co znam, które wreszcie kocham i nienawidzę zarazem, lecz rozmawiałem już o tym wiele razy z mamą i tatą, po ukończeniu osiemnastki pójdziemy społem do notariusza i moja wola co do pochówku będzie zapisana, i prawnie winna być chyba zrealizowana, ale rozmawiam o tym, mówię, jak chciałbym, więc jeśli nawet nie zostanie to spełnione, to warto przecież mówić o swoich potrzebach dla wyjaśnienia niejasności, wzajemnego zrozumienia, pogłębienia relacji. Szczerość jest potrzebna! A chyba tego w tej rodzinie brakowało. W mojej głowie jątrzy się wizja starego zdegustowanego, odwróconego od KK, gdyż księża tracą nie jego pieniądze na nie jego wódkę (przykładowy tryb myślenia) i są pewno na dodatek pochodzenia żydowskiego, dziada (że pozwolę sobie na taki epitet :-)) i jego dobrej, katolickiej córeczki - owieczki, dbającej o jego wieczność i wstydzącej się go, więc przychodzącej raz na miesiąc, "bo co ludzie powiedzą". Arigato gozaimas za taką rodzinę. Gdyby nie dochodziło do takich nadużyć (nawet, a chciałbym!, jeśli moja imaginacja jest całkowicie mylna), ojciec porozmawiał kilka razy ze swoją córką, ale naprawdę porozmawiał, a ona nie byłaby fanatyczką lub kompletną idiotką ( a czy nią była/jest?) to każdy byłby szczęśliwy, ojciec umarłby w pokoju i spokoju, zaś córka wiedziałaby, że podjęła dobrą decyzję.
Jak myślicie, czy rozmowa poprowadzona odpowiednio wcześnie, dałaby odmienny finał sytuacji?
Co miało wpływ na taką a nie inną decyzję córki, jeśli nie doszło do niezrozumienia, czy przejawu kompletnego fanatyzmu? A może powzięła tę decyzję z pełną świadomością...?
O motywy księdza nie pytam, gdyż tu sprawa jest oczywista - das Geld.
  • 0

#24

panzer39.
  • Postów: 44
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hellmaker, dzięki za link, zapoznałem się, lecz nawet w promilu nie rozjaśniło mi to sytuacji na powagę tego sakramentu - śmierć w wypadku samochodowym np. - bez Namaszczenia, a długie umieranie księdza po przyjęciu wszelkich innych Sakramentów (poza małżeństwem) - jest przez Boga traktowana dokładnie tak samo. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę


Qliphoth:

Jak myślicie, czy rozmowa poprowadzona odpowiednio wcześnie, dałaby odmienny finał sytuacji?

To zależy tylko od ojca i jego podejścia do wiary. Szczerze mówiąc, nie wiemy nawet jaka wyznawał religię.
Hmmm... Ta myśl podsunęła mi coś ciekawego - w końcu ojciec, umierając, wcale nie musiał być Chrześcijaninem. Tak jak napisałem w swoim pierwszym poście w tym temacie - nie wierząc w KK mógłbym przyjąć Namaszczenie z miłości do swojego dziecka. Lecz co innego, gdybym np. przeszedł w międzyczasie np. na Islam - wówczas wymuszone przyjęcie Katolickiego obrzędu byłoby dla mnie równoznaczne ze skrajnym potępieniem...

Co miało wpływ na taką a nie inną decyzję córki, jeśli nie doszło do niezrozumienia, czy przejawu kompletnego fanatyzmu? A może powzięła tę decyzję z pełną świadomością...?

Wydaje mi się, że to mogło być tak jak wyżej napisałem - że ojciec wierzył w coś innego niż córka albo nie wierzył w ogóle i dziecko podjęło podła decyzję o "nawróceniu" ojca w chwili jego słabości.

W każdym razie - nie wiemy co kierowało ojcem i córką i nigdy się tego nie dowiemy (no, chyba że ktoś dotrze do tej pani). Bo ksiądz wiadomo:

O motywy księdza nie pytam, gdyż tu sprawa jest oczywista - das Geld.



A tak Offtopowo:

rozmawiałem już o tym wiele razy z mamą i tatą, po ukończeniu osiemnastki pójdziemy społem do notariusza

Jak na niepełnoletnią osobę masz niezwykle dojrzałe poglądy i podejście do życia i wiary. Jesteś najlepszym przykładem na to, że ocenianie ludzi po wyglądzie, zachowaniu i stereotypach w każdej dziedzinie życia - jest dla nich niesamowicie krzywdzące i przede wszystkim - błędne.
  • 0

#25 Gość_Hellmaker

Gość_Hellmaker.
  • Tematów: 0

Napisano

Sakramentu namaszczenia chorych można udzielić:
  • „wiernemu, który po osiągnięciu używania rozumu, znajdzie się w niebezpieczeństwie śmierci na skutek choroby lub starości” (KPK 1004, par. 1; por. KKK 1514, 1528, 1523; SCh 8) , przy czym chory nie musi znajdować się „w ostatecznym niebezpieczeństwie utraty życia” (KKK 1514);
  • "osobom starszym, „u których pogłębia się słabość” (KKK 1515);
  • "osobom, które czeka „trudna operacja” (KKK 1515), jeśli jej przyczyną jest niebezpieczna choroba (SCh 10);
  • "chorym dzieciom, o ile „mają już przynajmniej ogólną świadomość dokonujących się czynności”5;
  • "chorym, którzy – będąc przytomni na umyśle – przynajmniej pośrednio o niego prosili” (KPK, kan. 1006);
  • „chorym, którzy stracili już przytomność lub używanie rozumu […] jeśli wiadomo, że gdyby mieli świadomość jako wierzący, prosiliby o namaszczenie” (SCh 14); „W wątpliwości, czy chory osiągnął używanie rozumu, czy poważnie choruje albo czy rzeczywiście już umarł, należy udzielić tego sakramentu” (KPK, kan. 1005);
  • ponownie, jeśli po przyjęciu namaszczenia chory odzyskał zdrowie, a następnie popadł w nową ciężką chorobę (KKK 1515; KPK, kan. 1004, par. 2), lub „jeśli choroba się pogłębia” (KKK 1515; por. KPK, kan. 1004, par. 2).

Krótko mówiąc: „Za każdym razem, gdy chrześcijanin zostaje dotknięty ciężką chorobą, może otrzymać święte namaszczenie; również wtedy, gdy już raz je przyjął i nastąpiło nasilenie się choroby” (KKK 1529).



Sakramentu namaszczenia chorych nie wolno udzielić:

  • zmarłemu; „jeśli jednak istnieje uzasadniona wątpliwość czy chory zmarł naprawdę, można udzielić namaszczenia warunkowo”;
  • „tym, którzy uparcie trwają w jawnym grzechu ciężkim” (KPK, kan. 1007).
http://www.opoka.org...chorych_pr.html
  • 0

#26 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

Sakramenty mają wymiar symboliczny. Są manifestacją przynależenia do wspólnoty Chrześcijańskiej i pewnego rodzaju szczeblami w hierarchii. Są wymagane przez KK i od momentu 'świadomości' pozostają kwestią wyboru. Piszę o 'świadomości' bowiem trudno jest założyc że chrzest dawany kilku miesięcznym nie rzadko dzieciom jest pełną świadomością. Jest jednak świadomością rodziców. Nikt z nas nie wie jak żył człowiek odrzucający księdza i ostatnie namaszczenie. Wie to z całą pewnością córka. Może właśnie inspirowana tym doświadczeniem wyraziła sprzeciw woli ojca wyczuwając jego 'bunt' na łożu śmierci i byc może bezsilną złośc lub ogromny żal. Stało się.
Każdy zrobił co miał zrobic. Może to w jej ocenie było słuszne a może potrzebne tylko jej. Sakrament namaszczenia chorych w wielu przypadkach jest bardziej potrzebny żyjącym niż umierającym. Ważne jest jak żyliśmy a nie jak zachowujemy się na łożu śmierci. Mnożą się przykłady braku mozliwości udzielenia ostatniego namaszczenia umierajacym, zaginionym, zamordowanym itd. Nikt nie idzie do nieba z kartą życia gdzie zaliczone są wszystkie sakramenty. To żaden gwarant. Tak samo jak to że ktoś żył jak zwierz i na łożu śmierci krzyknie "Boże przebacz mi". Liczy sie szczerośc deklaracji. Tak samo można podejśc do przykładu z tematu. Umierajacy zadeklarował że nie życzy sobie by chował go ksiądz. Tylko jemu było wtedy dane wiedziec co czuł i z jaką intencją to wypowiadał. Jeżeli szczerą to nic mu nie da ostatni sakrament ani to że zostanie pochowany na święconej ziemi. Ksiądz zrobił co miał zrobic. Gdyby córka nie była 'wierzącą' to tematu by nie było. Córka zaś zrobiła to co uwarzała za zgodne ze swoim sumieniem. Każdy z nich zostanie w swoim czasie za te czyny rozliczony. Ot taka jest moja konkluzja, bo nikomu krzywada się nie stała.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych