KK naucza, ze nawet największy grzesznik może przyjąć ostatnie namaszczenie, jeśli tylko w ostatniej chwili odda swoje serce Bogu i wówczas "Zostanie Mu Wybaczone". Czy taka informacja jest zawarta gdzieś w pierwotnych tłumaczeniach ST albo NT - nie wiadomo, lecz na chwilę obecną wzorowym Katolikiem można zostać na kilka minut przez śmiercią. tyle że idzie sie do Czyśćca. Nie ja wymyślam chore założenia tej religii, ale faktem jest, że istnieją.No nie... Chlip chlip córeczka się załamie bo nie zobaczy tatusia w niebie... Przecież sakrament wykonany na siłę i tak nic nie zmienia.
W tej sytuacji nie wiadomo czy ojciec tego chciał czy też nie - bo był sparaliżowany. Wiec trudno tu cokolwiek udowadniać - jeśli nie chciał - Ksiądz do Nieba na pewno nie pójdzie (córka może i nie bo człowiek świecki ma nieporównanie mniejszą wiedzę teologiczną od duchownego - w teorii przynajmniej - a wiec byłą nieświadoma swojej prośby). A co, jeśli tatuś w duchu postanowił zmienić wiarę? Nie wiemy czy tak było, nie wiemy czy w młodości przyjął Chrzest - wiec to wszystko to tylko domniemania.
Tu akurat nie masz racji. Osoba podająca placebo sprawuje nad "pacjentem" całkowitą kontrolę. Placebo zresztą jest oparte na kłamstwie i ułudzie, więc nie ma sensu włączać tego pojęcia do takiej dyskusji.myślałem porostu ze jest tu ktoś kto zrozumie ze placebo możne działać bardziej na osobę podającą niż osobę której się je podaje
Inna sprawa, ze wszystkie religie to swoiste placebo :P
Ja także, o ile takowa instytucja nie zaczyna włazić z buciorami w moje prywatne życie - jeśli nie mogę kupić w niedziele świeżej bułki to mam prawo protestować.nie jestem członkiem KK nie jestem członkiem żadnego Kościoła , mimo to nie widzę potrzeby agresywnej walki z tymi instytucjami