W brazylijskiej dżungli uczeni odnaleźli ślady starożytnej, wysoko rozwiniętej cywilizacji
Okazało się, że tereny uważane dotychczas za dziewicze były niegdyś miejscem gęsto zaludnionym. Jak szacują naukowcy, w regionie Upper Xingu, położonym w zachodniej części Brazylii, mogło żyć nawet 50 tys. ludzi. Cywilizacja ta została prawdopodobnie zniszczona przez przybywających w XV wieku kolonizatorów europejskich. A konkretnie przez przywiezione przez nich, nieznane tubylcom, choroby. Jej tajemnicę zdradziły uczonym zdjęcia satelitarne regionu i system nawigacyjny GPS.
Ale pomocą w odnalezieniu zaginionego świata służyli także przedstawiciele plemienia Kuikuro. To prawdopodobnie potomkowie dawnych mieszkańców tego regionu. Resztki osad zostały bowiem niemal całkowicie pochłonięte przez dżunglę.
Informacje na ten temat przynosi najnowsze wydanie naukowego magazynu „Science”.
Co udało się ustalić? Sieć osad, miast i wsi, położona na planie kraty i połączona ze sobą drogami, rozpościerała się na obszarze o powierzchni około 60 hektarów. Punktem centralnym był wielki plac. Bezpieczeństwa mieszkańców strzegły wysokie mury okalające osady.
Mało tego, uczeni odnaleźli także ślady po sztucznych zbiornikach wodnych, które mogą ich zdaniem świadczyć o prowadzeniu hodowli ryb. Wiele wskazuje również na to, że społeczność zaginionego świata zajmowała się rolnictwem.
– Przeciętne miasto średniowiecznej Europy czy starożytne greckie polis były podobnej skali jak to, które odnaleźliśmy w Amazonii – opowiada Mike Heckenberger, antropolog z amerykańskiego University of Florida, reporterowi agencji Reuters. Heckenberg był kierownikiem programu badań zaginionego świata.
– Tyle tylko, że to zostało zaprojektowane w sposób znacznie bardziej złożony. To niesamowite – dodał naukowiec. Poszukiwaniu dawnych śladów cywilizacji uczeni poświęcili ponad dziesięć lat.
Rzeczpospolita