Napisano
01.09.2008 - 12:33
(Hmm w Nowym Reno pensjonat w wiktoriańskim stylu? Chyba nie wszyscy tutaj grali w Falla...Wogóle w Fallaucie motele nie były urządzane w żadnym stylu...chyba że w śmieciowym)
Tymczasem Cedrik udał się w poszukiwaniu informacji. Pierwszym celem był sklep Renesco...
- Dawno cię nie widziałem Renesco co słychać w mieście?
- Ten sam syf co zawsze, przybyły dwa nowe gangi. Wyrastają te plugastwa jak grzyby po deszczu...ale nie przyszedłeś chyba tutaj tylko po to aby pytać się mnie o takie pierdoły.
- Tak...Najpierw chce odebrać cześć forsy którą dla mnie przechowujesz. 10 tysi powinno wystarczyć. Mówisz że powstały dwa nowe gangi. Wiesz coś o nich?
- Ten jeden to jakieś zwykłe zbiegowisko bandziorów. Ale ten drugi jest dziwny. Wydaje mi się że mają podobne kontakty jak rodzina Salvadore, jako że już już nie istnieje to możliwe że nowy gang przejął inicjatywe.
- Nie wiesz kto może wiedzieć o nim coś więcej?
- Może rodzina wrightów będzie coś wiedzieć? Spróbuj tam szczęścia.
Cedrik udał się do siedziby rodziny Wrightów. Przez ten czas gdy byli jedynyną rodziną mafijną w mieście trochę się umocnili. Starali się nawet zaprowadzic jakiś porządek w tym mieście, ale udało się im to tylko połowicznie...
Na początku mafiozo przed domem nie chciał go wpuścić do środka ale gdy usłyszał że przesyła go Renesco to uległ... Po tym jak Stary Wright wykorkował, interes przejął najstarszy syn...
- Chcesz informacji. Mam pewne informacje ale trzeba za nie zapłacić...Nie daleko stąd jest pewien mały gang. Te przybłędy zaczeły na moim terytorium sprzedawać alkohol. Mają niskie ceny więc zapewne posiadają bimber...Chce abyś zniszczył tą bimbrownie i ich całe zapasy...To nie będzie proste ale taka jest moja cena...
Cedrik nie był zadowolony z tego faktu. Udał się do motelu gdzie przebywali jego kompani...
- A więc musimy zniszczyć tą bimbrownie. Tylko jak bezpośredni atak na tych bandytów nie ma szansy na powodzenie. Jest ich zbyt wielu. A więc co robimy?