5 lat temu przeżyłem dziwne zjawisko.
Byłem wtedy na basenie, nie umiałem jeszcze pływać. Jakimś sposobem znalazłem się na głębszej wodzie. Zacząłem schodzić na dno i nie mogłem oddychać. Nagle zauważyłem że ktoś podaje mi rękę i wyciąga mnie na powierzchnie. Gdy byłem na powierzchni zauważyłem że nikogo w pobliżu nie ma a najbliższa osoba była na drugim końcu basenu.
Minęło już 5 lat a ja nadal o tym pamiętam i nie wiem co się wtedy wydarzyło.Wiem na pewno że nie straciłem wtedy przytomności i od razu po tym gdy poczułem że ktoś mnie wyciąga z wody zdałem sobie sprawę że nikogo koło mnie nie ma. Co o tym sądzicie ? Czyżby Anioł stróż ?