Dla mnie ta autonomia to porażka, porażka polskości. Mam sporą rodzinę na Śląsku, często tam bywam, gwara śląska niezwykle mi się podoba, więc i godać trocha umia. Śląsk jest poszkodowany i to trzeba przyznać, jednak nie jest wina "Warszawy", a po prostu zmian ustrojowych, które w mniejszym lub większym stopniu dotknęły każdy zakątek kraju. Władza ludowa jeszcze bardziej uprzemysłowiła tę i tak zindustrializowaną część Polski, pobudowała fabryki, kopalnie, huty. Śląsk był silnikiem Polski Ludowej - dostarczał ogólnopojętej mocy dla wielkich ośrodków wytwórczych w głębi kraju. Produkowało się dużo, bo i wschodni rynek zbytu (a raczej rozdawnictwa) stał otworem - nie ważne, czy coś było potrzebne, czy też nie...Takie jednak są zasady gospodarki centralnie planowanej. Kiedy PRL upadł, tak Śląsk, jak i każdy z tych fabrycznych molochów (Łódź, Radom) dostał mocnego kopa. Nie było dla kogo produkować w takich ilościach, więc i kombinaty zaczęły upadać. W "nowych" czasach łatwiej było wytwarzać mniej i zużywać na bieżąco, niż tworzyć setki tysięcy ton, tylko po to, aby produkt zalegał w magazynie. Węgla nie było już potrzeba w masowych ilościach, bo jego najwięksi odbiorcy - elektrownie nie musiały generować ogromnych mocy, które wcześniej niezbędne były do zasilania olbrzymich zakładów pracy.
Ślązacy nie są sami. Podobna historia dotknęła mojego rodzinnego miasta - Radomia. Oczywiście za PRL fabryka stała tu obok fabryki - kto nie zna butów z Radoskóru, kto nie strzelał w jakimś FPS, a może i nawet na żywo (nie wnikam) z Walthera?
Jeśli ktoś ma w domu starą maszynę do szycia, to na 99% jest to Łucznik. Kuchenka gazowa? Bardzo możliwe, że jest to "dziecko" Polmetalu. Wraz z 1989 rokiem wszystko to zamknięto, sprywatyzowano, a w efekcie nie został kamień na kamieniu. Tam gdzie produkowano kuchenki, stoi Lidl, gdzie broń - jest outlet z ciuchami, a gdzie maszyny do szycia - wielka firma produkująca kostkę brukową. Budynki Radoskóru stoją i straszą. Miasto po tym ciosie dopiero zaczyna się podnosić, jednak ręka w rękę ze śląskimi górnikami Radomianie wiecowali pod Sejmem. Do czego dążę? Upadek PRL mocno dał się we znaki każdemu Polakowi - Ślązakowi zamknięto kopalnię, Kaszubowi stocznię, Mazowszaninowi fabryki elektromaszynowe i włókiennicze. Każdy z nich mieszka jednak w Polsce, jest więc Polakiem. W czasie ostatniej wojny wszyscy razem pragnęli pozbycia się okupanta - i Ślązak, i Kaszub i Mazowszanin. Kresowiak również. Myślę, że przeciętny przedstawiciel każdej z tych grup wcale nie ma zapędów separatystycznych. Mają je za to ci, którzy zawsze chcieli być bardziej niemieccy od Niemca i bardziej rosyjscy od Rosjanina.