Jak duza wiedzę musieli osiadać ówcześni ludze , żeby móc zbudować coś tak fantastycznego.
Przedewszystkim wiedzę astronomiczną , czyli musieli wiedzieć to , co Kopernik odkrył dopiero 2000 lat póżniej.
Bez przesady. Żeby wyznaczyć punkty wschodów i zachodów Słońca i Księżyca w dniach przesileń i równonocy wcale nie trzeba znać teorii heliocentrycznej :-)
=]Zadziwiające jest to jak zobaczy się w jakich czasach to robiono i skąd (odległość) pochodzą materiały ...
Zgadzam się :-) Jestem pełen podziwu dla wytrwałości budowniczych. Przetransportowanie 80. dolerytowych głazów, każdy o wadze 4 ton, na odcinku ok. 380 km drogą rzeczną i lądową było z pewnością nie lada wysiłkiem, ale też nie przekraczało ludzkich możliwości.
W 1958 r. przeprowadzono w Anglii doświadczenie z transportem glazów na tratwach. Na 2 połączone dłubanki położono skałę o wadze 1,5 tony, po czym kazano czterem uczoniom pobliskiej szkoły (!) spławić tratwę w dół rzeki. Sterowanie ładunkiem nie sprawiło im żadnej trudności.
Następnie ten sam blok położono na płozach, by sprawdzić możliwość transportu naziemnego. Tym razem do wykonania zadania potrzebnych było 32 uczniów. Po zastąpieniu płóz drewnianymi belkami głaz mogło uciągnąć już 12 uczniów. Wliczając jeszcze dodatkowe osoby do przekładania belek i "nadzoru" badacze doszli do wniosku, że dla warunków transportu głazów w Stonehenge potrzeba było 16 mężczyzn na każdą tonę ładunku.
Interesujące jest, że krąg dolerytowych głazów nigdy nie został ukończony. W jego miejsce postawiono 81 olbrzymich bloków sarsenu sprowadzonych z odległości 32 km. Głazy te, w przeciwieństwie do bloków dolerytowych, poddano obróbce. Po ustawieniu kręgu i wewnętrznej podkowy, wstawiono do środka także usunięte wcześniej kamienie dolerytowe.
Zresztą to, co aktualnie oglądamy jako Stonehenge jest raptem marną namiastką tego, co znajdowało się tam kiedyś. Bardzo możliwe, że niegdyś były tam doskonale prostopadłościenne bloki...
Również bardzo możliwe jest, że idealnie prostopadłościenne bloki nigdy tam nie stały ;->
Również bardzo ciekawe jest to, że część z tych bloków leży poprzewracana - to dowód, że musiało zajść tam trzęsienie ziemi, bo raczej garstka zapaleńców tego nie zrobiła.
Nie należy zapominać, że krąg leży na południu Wielkiej Brytanii w klimacie umiarkowanym morskim. Duże opady przyczyniają się do zdynamizowania procesów glebowych, a zimowe przymrozki zmieniają strukturę gruntu. Zamiast krótkiego wstrząsu głazy mógł poprzewracać długotrwały ciągły proces.
Krąg ten jest najpotężniejszym i najciekawszym z tego typu, megalitycznych budowli na świecie. Czas się tam wybrać
Polecam. Naprawdę warto :-)