15 odpowiedzi w tym temacie

[Pingwin]

Zakład Pascala (Gra Pascala) - rozumowanie przedstawione przez Blaise'a Pascala mające dowodzić, iż warto wierzyć w Boga. Pascal rozpatrzył dwa proste przypadki dotyczące istnienia Boga:

* Bóg istnieje i nagradza za wiarę życiem wiecznym.
* Bóg nie istnieje i nie istnieje życie wieczne.

Człowiek może wierzyć lub nie wierzyć w istnienie Boga. Jeśli wierzy, to traci życie doczesne (na rzecz modlitw i czynienia dobra) i otrzymuje życie wieczne, ale tylko w pierwszym przypadku. Jeśli nie wierzy, to zatrzymuje życie doczesne i traci życie wieczne. Pascal wywnioskował, że wiara bardziej się opłaca, ponieważ ryzykujemy tylko czas życia, który jest zazwyczaj krótki (człowiek żyje średnio około 70 lat), a nagrodą może być życie wieczne.

[PilAAs]

Wszystko fajnie, ale czy wtedy to już nie będzie wiara tylko przekupstwo. Rozważanie tego w kategoriach zysków i strat.

[Millowisck]

jeszcze zależy, co to znaczy wiara w boga, bo ja częściej widzę wiarę polegającą na bieganiu do kościoła co tydzień i nic więcej, puste słowa i czyny ludzi

[+.....]

Również

http://www.paranorma...m...ost&p=71733

[Vivere Parvo]

Pascal żył w epoce ciągłego strachu i irracjonalnego podejścia do spraw teologicznych. Jego założenie jest nonsensowne; zakłada, że jeśli bóg istnieje, to jest on taki, jakim przedstawiają go chrześcijanie. Ponadto wiara w kategorii "wierzę, bo bardziej się opłaca" nie jest prawdziwą wiarą i założenie, iż za takie podejście domniemany bóg nagrodzi jest również naiwne. Ponadto założył tylko dwie opcje, a w tych sprawach generalnie wszystko jest możliwe.

[cisz]

heh, zawsze mnie ten zakład śmieszył. Bo wiara "na silę' czy wiara wygodnicka nijak się ma do prawdziwej wiary chrześcijańskiej, gdzie wierzyć winniśmy bezwarunkowo (nie bacząc na korzyści doczesne czy wieczne - owszem to przy okazji, ale nie jako główny powód wiary). Jak na wielkiego filozofa, myśl zupełnie płytka i wcale nieodkrywcza.
Poza tym nie da się tak zrobić - "ok, to od dziś wierzę". To nie takie proste, chyba każdy wie

[darokrol]

trzeba również rozważyć czy bóg jest tak "zabiegany" że nie zorientuje się kto wierzy tylko dla życia wiecznego, które wydaje mi się raczej karą niż nagrodą

[Millowisck]

czyli ogólnie, słaby ten zakład

[IO]

Szczerze mówiąc, jeśli miałbym wybierać najbardziej debilny argument za teizmem, to byłby to właśnie ten. Raz, że takie rozumowanie można banalnie podważyć. Np. zamienić słowo "Bóg" na "Wszechmocny Niewidzialny Czajnik", albo przyjąć odwrotne założenia - Bóg nagradza ateistów za niewiarę, a karze wierzących. Dwa, sam zakład został skrytykowany nawet przez kręgi chrześcijańskie. Właśnie za nakłanianie do nieszczerej wiary na wszelki wypadek.

[zak]

a jak jest sie agnostykiem? ; o

[Don Corleone]

Pascal oczywiście żartował sobie tworząc ten zakład, ale nawet gdyby było to na serio, byłaby to najgłupsza rzecz jakąkolwiek słyszałem. Założę się (o, zakład Dona Corleone), że Bóg wolałby abyśmy dobrze żyli i straszną niedorzecznością byłoby karcenie ludzi tylko za to, że nie wierzyli w jego istnienie. Zresztą protekcjonalizm takiego pascalowskiego podejścia jest śmiesznie irracjonalny.

[IO]

a jak jest sie agnostykiem? ; o

Idziesz do czyścca

[Sony]

Nie ma czegoś takiego jak opłacalność wiary. Albo wierzysz albo nie.
Poza tym można żyć w wierze i nie tracić życia na Ziemii... Rzeczywiście głupi ten zakład.

[zak]

można żyć w wierze i nie tracić życia na Ziemii

zalezy co masz na mysli mowiac "zycie"
..ja nie zyje zgodnie z przekonaniami jakiejkolwiek religii a i tak uwazam, ze marnuje zycie, ale nawet najwieksze starania niewiele przynosza

[może tak może nie]

Najciekawsza odpowiedź jaką słyszałem odnośnie tego nieszczęsnego Pascala pochodzi.... z filmu "życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową" Zanussiego. Jest taki moment kiedy główny bohater grany przez Zbigniewa Zapasiewicza idzie ze swoim duchowym mentorem Ojcem Markiem pod bramą klasztoru, i prosi księdza aby przekonał go że warto jest wierzyć. Ojciec pyta Zapasiewicza "a zna doktor zakład Pascala, żyć tak jakby Bóg był, bo nawet jeśli go nie ma to człowiek nic nie traci?", na co ten odpowiada: "Jak to nic nie traci? Traci to wszystko, co mógłby robić bezkarnie. W końcu wszystko co przyjemne jest zakazane" Film okropny, ale może warto i obejrzeć dla tych paru dialogów owego dr Tomasza z o. Markiem.