W latach 1875-1925 zyskały sławę różne media takie jak Florence Cook, Eusapia Paladino czy Stanisława Tomczykówna jednak największym z nich był Teofil Modrzejewski, który występował pod pseudonimem Franka Kluskiego.
Jego nazwisko stało się głośne na całym świecie w 1921 roku, kiedy to dyrektor Międzynarodowego Instytutu Badań Metapsychicznych w Paryżu dr. Gustaw Geley ogłosił sprawozdanie z zakończonych sukcesem seansów materializacyjnych przeprowadzonym z Modrzejewskim. Geley opublikował wyniki badań nad jego medialnością w książce pt. Ektoplazmia i jasnowidzenie (powinno być chyba Ektoplazma, ale tak napisane było w książce) w 1924r.
Teofil Modrzejewski urodził się 13 lutego 1873r w warszawie gdzie ukończył szkołę realną. Był poetą, dziennikarzem i urzędnikiem bankowym. Zmarł 21 stycznia 1943r. Był szczupły niskiego wzrostu. Posiadał słaby wzrok i słaby organ głosowy, mówił cicho i niewyraźnie.
Gustaw Galey w swoim instytucie przeprowadził na nim ścisłe badania lekarskie. Nie stwierdził u niego żadnej wady. Natomiast badania systemu nerwowego wykazały wielką nadwrażliwość i przeczulenie raczej w systemie psychicznym jak i fizycznym.
Oto co mówił o nim jego wieloletni przyjaciel pułkownik Norbert Okołowicz :
Modrzejewski ożywiał się dopiero wieczorem, dnie przepędzał zwyczajnie jakby w stanie lekkiej apatii, machinalnie wykonując swe obowiązki. Wyjątkowe właściwości jego organizmu przejawiały się w wielkiej ilości ciężkich chorób, które przechodził w życiu. Zapadał nagle, a rozwój choroby po paru godzinach zdawał się dochodzić do kulminacyjnego punktu. W krótkim czasie gorączka raptem ustępowała, wstawał wtedy z łóżka i ku zdziwieniu lekarzy zabierał się do codziennej pracy. Bywały wypadki, że w kilka godzin dochodził do stanu kwitnącego zdrowia, ażeby znów ponownie bez zwyczajnych wstępnych objawów, wpaść w inną ciężką chorobę.
Warto wspomnieć, że kiedy miał 27 lat około roku 1900 stoczył pojedynek w wyniku, którego jego serce zostało przestrzelone kulą. Cierpiał na serce wskutek pozostawionej w klatce piersiowej owej kuli.
Jego właściwości i uzdolnienia medialne ujawniły się późno gdyż dopiero, w 1918 kiedy miał 45 lat. Wprawdzie w dzieciństwie miewał różne wizje i zdolności przewidywania wydarzeń a także ulegał stanom egzosomatycznym, ale nie odgrywało to w jego życiu ważniejsze roli. Dopiero we wspomnianym wcześniej 1918r został zaproszony na seans przez medium, którego nazwisko nie zostało ujawnione, który prowadził prezes Polskiego Towarzystwa Badań Psychicznych dr. Med. Tadeusz Sokołowski.
„Wkrótce po zgaszeniu światła stwierdzono, że objawy takie jak pukania, szmery i dotykania przez niewidzialne ręce wystąpiły nie w pobliży medium. Lecz koło Modrzejewskiego. Na następnych seansach już bez wspomnianego medium, ale w obecności Modrzejewskiego wymienione objawy wraz ze zjawiskami świetlnymi wystąpiły w stopniu znacznie silniejszym i grupowały się głównie w pobliżu osoby nowo kreowanego medium.”
Modrzejewski wyraził zgodę na dalsze systematyczne seanse. Trwały one nieprzerwanie przez 6 lat od grudnia 1918r do marca 1925r.
Podczas doświadczeń przeprowadzanych z medium w Międzynarodowym Instytucie Badań Metapsychicznych w Paryżu badacze prof. Charles Richet, dr Gustaw Geley inż. Arnaud Gramont, i inni zastosowali nad nim ścisłą kontrolę. Specjalnie na potrzeby badań przygotowywano specjalne pomieszczenia i oświetlenia w nich.
„Świetlność ekranów posiada tę cenną i zbawienną cechę, że zmaterializowane formy znoszą ją nieskończenie lepiej od czerwonego światła. Fosforescencja przypomina bardzo to światło, które zjawy emanują same z siebie.” – mówi Gustaw Geley.
„Medium siedziało na zwykłym krześle przed tzw. czarnym gabinetem, do którego firanki były zwykle rozsunięte, tzn., że czarny gabinet w doświadczeniach z Modrzejewskim był zbyteczny. Kontrola w tych warunkach była bardzo łatwa. Polegała głównie na tym, że dwóch kontrolerów, z których jeden siedział po prawej, drugi zaś po lewej stronie medium, trzymali je za ręce. Kontakt ich z medium był tak ścisły, za pomocą rąk i nóg, w ten sposób, że medium nie mogło uczynić żadnego ruchu, który nie byłby przez kontrolerów zauważony. Medium zachowywało podczas całego seansu absolutną nieruchomość. Jedynym poruszeniem podczas całego seansu, było niekiedy złożenie przez medium głowy na blacie stołu, znajdującego się przed nim lub oparcie jej na ramieniu któregoś z kontrolerów. Ręce natomiast pozostawały nieruchome.”
Teofil Modrzejewski nigdy nie pobierał wynagrodzenia za produkcje mediumiczne i nigdy żaden z badaczy nie przyłapał go na oszustwie.
Jego seanse wyglądały z reguły bardzo podobnie. Najpierw zawsze przeszukiwano pokój, zaciemniano go, zamykano drzwi na klucz i zapalano czerwoną lampkę. Medium, kontrolerzy i inni zasiadali na swoich miejscach ujmując się za ręce. Na nich zjawiska paranormalne pojawiały się po kilku lub kilkunastu minutach. Najpierw manifestowały się światła, potem zapachy występujące równocześnie ze światłami. Owym zjawiskom towarzyszyły szmery, hałasy niekiedy ludzkie i zwierzęce głosy. Ostatnim „etapem” manifestacji były materializacje ludzi lub zwierząt, ujawniające się w całości lub częściowo.
Tekst opracowany samodzielnie.
Żródło – Roman Bugaj „Eksterioryzacja – istnienie poza ciałem” 1990
Rozdział VI - wstęp