Nowy porządek energetyczny świata?Wiodąca agencja monitorująca energię globalną obawia się, że zasoby ropy nie wystarczą, aby zaspokajać potrzeby całego świata, nawet jeśli największe firmy zredukują swoje zapotrzebowanie. Z tego powodu przygotowuje przełomową prognozę, która mogłaby dotrzeć do rządzących gospodarką globalnąW ramach pierwszego badania tego typu, Międzynarodowa Agencja Energii (International Energy Agency - IEA) bada poziom wyczerpywania się ropy na około czterystu polach naftowych – poinformował główny ekonomista Fatih Birol.
- Zaczynamy nowy porządek energetyczny świata - powiedział Birol agencji informacyjnej Associated Press.
Analitycy rynkowi uznają agencję IEA, która ma siedzibę w Paryżu, za najbardziej wiarygodne i niezależne źródło informacji na temat ropy naftowej i z niecierpliwością czekają na wyniki badań. Już teraz można jednak przewidzieć, że nowe prognozy IEA mogą tylko dodatkowo zaniepokoić światowe rynki. Ceny ropy naftowej ustanowiły kolejny rekord, osiągając wczoraj przez chwilę poziom 135 dolarów za baryłkę.
Ceny ropy już teraz odbijają się na firmach lotniczychMniejsza ilość wydobywanej ropy naftowej oznaczać będzie wyższe ceny wszystkich produktów, od benzyny po żywność. Już teraz, linie lotnicze ograniczane przez wysokie koszty paliwa spodziewają się mniejszych zysków i przewidują cięcia oraz gwałtowne zmiany w tej gałęzi przemysłu. Wczoraj firma Ford Motor poinformowała, że zmniejsza swą produkcję pojazdów sportowych, które zużywają więcej paliwa, oraz przewiduje mniejsze zyski.
Jak mówi Birol, przyczyną rozpoczęcia badania prowadzonego przez Międzynarodową Agencję Energii były obawy związane z niestabilnością światowych rynków ropy naftowej oraz niepewność dotycząca poziomu zasobów. Wyniki tych badań poznamy w listopadzie.
- Ceny są bardzo wysokie, a zapotrzebowanie nie zmieniło się w ostatnich latach tak, jak wielu tego oczekiwało - ocenia Birol. - Wzrost w produkcji nie był wielki. Nie odnotowaliśmy wystarczającej liczby inwestycji - dodał.
Rekordowe ceny ropy z dnia na dzieńWczorajszy kolejny rekordowy wzrost cen ropy naftowej pojawił się po publikacji w Wall Street Journal informacji, że agencja IEA planuje obniżyć swe długoterminowe prognozy dotyczące światowych zasobów ropy naftowej. Birol nie chciał jednak spekulować na temat prognozy sięgającej roku 2030. Powiedział jedynie: "Zobaczymy". Poprzednie badania Międzynarodowej Agencji Energii przedstawiały poziom zasobów światowych na 116 milionów baryłek dziennie w roku 2030.
- Chociaż ocenę agencji poznamy dopiero pod koniec roku, rynki interpretują ją już jednak uznając, że zasoby globalne mogą być znacznie mniejsze, niż poprzednio przewidywały główne agencje monitorujące wydobycie ropy naftowej - wyjaśnia Jim Ritterbusch, prezydent firmy doradczej Ritterbusch and Associates z Galeny w Illinois.
Birol mówi, że firmy naftowe oraz przedstawiciele rządów współpracują z ekspertami IEA w pracach prowadzonych w ramach raportu. Dodał jednak, że "nie jest to łatwe zadanie. Po raz pierwszy robione jest to na taką skalę przy takim nagłośnieniu".
Simon Wardell, analityk zajmujący się ropą naftową w londyńskiej firmie Global Insight, sceptycznie ocenia możliwości uzyskania pełnego poglądu przez ekspertów IEA w "państwach, które są mocno strzeżone", czyli takich, jak Arabia Saudyjska – producent numer jeden. Jest to ważne, ponieważ – jak zapowiada Birol – jedną z kluczowych zmian, które czekają światowe rynki, jest zwiększająca się zależność od firm naftowych pochodzenia krajowego, zamiast międzynarodowych.
Biznes paliwowy przesunie się z firm korporacyjnych do firm krajowych- Aż do teraz, odpowiedzialność za wprowadzenie na rynek sporej ilości ropy naftowej spoczywała na firmach międzynarodowych. Teraz, w wielu przypadkach, skoro istniejące rezerwy ropne zmniejszają się, większa część ropy będzie pochodziła z firm krajowych. A one mają swoje własne warunki, swoje własne powiązania - mówi Birol.
Z tego powodu Birol apeluje o zwiększenie inwestycji w tej dziedzinie.
Wardell zapowiada już jednak, że raport IEA może mieć ograniczony wpływ na przyszłe inwestycje. - Nie chodzi o to, że firmy naftowe nie patrzą co się dzieje dookoła - mówi analityk z Londynu dodając, że to rządy powinny "zacząć myśleć nad prowadzeniem takiej polityki, która zapewniłaby im więcej ropy".
Birol zauważa, że "po obydwóch stronach pojawiają się nowi gracze, którzy zmieniają zasady gry". Jeśli chodzi o zapotrzebowanie w chwili obecnej, a także w zbliżających się dziesięcioleciach, największe znaczenie zaczynają odgrywać Chiny, Indie i Środkowy Wschód. Jest to wyraźna zmiana w stosunku do tego, co rynki obserwowały w ostatnich dekadach, kiedy głównymi państwami z największym zapotrzebowaniem na ropę były Stany Zjednoczone i Europa.
Międzynarodowa Agencja Energii jest częścią Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Organization for Economic Cooperation and Development), w której skład wchodzi trzydzieści najbogatszych państw. Nie ma ona powiązań z Organizacją Krajów Eksportujących Ropę Naftową z siedzibą w Wiedniu (OPEC – Organization for Petroleum Exporting Countries), a jej badania mogą kwestionować opinię OPEC, która zapewnia, że świat ma wystarczające zasoby ropy naftowej.
Nowe złoża ropy są szukane wszędzie, nawet w najtrudniej dostępnych miejscachBirol mówi, że eksperci agencji przyglądają się zasobom na lądzie i w morzach, łącznie z tymi, do których najtrudniej dotrzeć – położonymi głęboko pod wodą. Zauważa także, że brazylijska firma państwowa Petroleo Brasileiro poinformowała wczoraj, że dotarła do kolejnych złóż naftowych, ale zastrzegła, że nie wie na razie, jakiej jakości ropę wyprodukuje się w tym miejscu.
Obawy związane z rosnącymi cenami paliw przyczyniły się wczoraj do spadków cen akcji – o 9 procent – w przypadku największych europejskich linii lotniczych, Air France-KLM. Firma ogłosiła, że w ostatnim kwartale poniosła straty, oraz zapowiedziała, że przyszły rok, będzie "sporym wyzwaniem". Dyrektor generalny firmy, Jean-Cyril Spinetta, powiedział, że rosnące ceny paliw oznaczają, że przemysł lotniczy przechodzi "głębokie przeobrażenie", a z rynku mogą zniknąć niektórzy dotychczasowi gracze.
Ford Motor poinformował wczoraj, że zmniejsza swą produkcję samochodów typu pickup i SUV na rynek Ameryki Północnej, ponieważ kupujący coraz częściej wybierają oszczędniejsze modele samochodów.
Źródło:
Onet.pl