Kilka miesięcy temu świat obiegły słowa nowo mianowanego szefa Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego, ks. Jose Gabriela Funesa: Możliwe, że w innych układach słonecznych rozwinęło się życie. Jeżeli gdzieś znajdują się istoty pozaziemskie, należy je uznać za naszych braci.
Wypowiedź była szeroko komentowana, również w Polsce (odnieśli się do niej m.in. ks. Adam Boniecki oraz Wojciech Wencel), jednak największy rozgłos zyskała w środowisku ufologów. Wywołała falę spekulacji, w tym sensacyjne przypuszczenie, że Watykan znalazł się w posiadaniu dowodów na istnienie obcych form życia.
Życie pozaziemskie było, jest i będzie rozumiane w nauce Kościoła Katolickiego jako życie pozagrobowe – tych dwóch określeń używa się często wymiennie. Poza ziemskie, czyli dotyczące zaświatów. Jednak od pewnego czasu przedstawiciele Kościoła coraz mniej sceptycznie odnoszą się do możliwości istnienia obcych form życia w materialnym wszechświecie. Jeżeli doszłoby do kontaktu, trzeba by pewnie wprowadzić rozróżnienie obu określeń. Proponowałbym wówczas pisownię: „Życie poza Ziemskie” dla odróżnienia obcych światów od zaświatów. Na razie są to jednak postulaty czysto hipotetyczne.
Watykan od dawna prowadzi własne badania astronomiczne, a niektóre źródła podają, że opracowano tam odrębny program szukania istot żywych w kosmosie. Jan Paweł II miał pobłogosławić tym wysiłkom, zalecając astronomom, by szukali w kosmosie śladu Bożej ręki (co niekoniecznie musi oznaczać poszukiwanie innych form życia, jednak media podążyły tym tropem – vide angielski „Sunday Times” z 14 czerwca 1997 r.). Czy prawdą jest, że w Stolicy Apostolskiej powstała specjalna tajna grupa o skrócie SIV (Serwis Informacyjny Watykanu), zbierająca i analizująca wszelkie informacje na temat zjawisk związanych z kontaktem? Spekulacjom nie ma końca. Ufologowie kierują nawet w tej sprawie do Rzymu oficjalne listy – do Jana Pawła II wystosowano z Polski co najmniej jeden taki memoriał, podobnie do Benedykta XVI. Rocznie z całego świata Stolica Apostolska dostaje ich pewnie dużo więcej.
Każda wypowiedź hierarchów dopuszczająca istnienie życia pozaziemskiego w porządku Stworzenia kojarzy się z hasłem The truth is out there. Prawda o obcych ma być kolejną ukrywaną przez Watykan – spiskowa teoria Kościoła zrobiła się ostatnio bardzo modna. Nic dziwnego, że cytowane słowa ojca Funesa wywołały lawinę domysłów. Czasami graniczących z pewnością. Po co Watykan miałby się tym zajmować? Sprawa jest prosta: nie będzie zaskoczony, gdy nagle CIA czy NASA odkryją i ogłoszą, że kosmici istnieją. Bo jeśli istnieją, teologowie będą mieli czas, by zareagować i pomyśleć jak o obcych poinformować wiernych – czytam w komunikacie Poznańskiej Grupy Ufologicznej.
(...)
Do podobnych wniosków dochodzi astrofizyk Stanisław Bajtlik, który na łamach „Tygodnika Powszechnego” przytacza stosowne cytaty na poparcie tej tezy: Wobec postępu badań nad istnieniem życia poza Ziemią i coraz bardziej realnej perspektywy znalezienia dowodów na to istnienie, dostojnicy Kościoła zajmują z góry upatrzone pozycje: „Teologia chrześcijańska nie przyjmowała nigdy, że Ziemia i jej mieszkańcy są jedynym dziełem Boga. Biblia dotyczy tylko historii ludzkości. Jeżeli zostanie potwierdzone istnienie życia na Marsie, będziemy świadkami manifestacji boskiej potęgi. Przyznam, że Bóg jest jeszcze większy, niż myślałem” (Olivier de la Brosse, rzecznik Episkopatu Francji w latach 1995-1999). „Takie odkrycie [życia w Kosmosie] nie wywarłoby żadnego wpływu na większość współczesnych teologów” (John Cobb ze Szkoły Teologicznej w Claremont)”. Jakaż zmiana stanowiska – wszak jedną z przyczyn oskarżenia Giordana Bruna o herezję było jego twierdzenie, że gwiazdy są słońcami wokół których krążyć mogą planety zamieszkane przez obce istoty! Podobną obawę wyartykułował Thomas Paine w „Age of Reason” (1793) – poniższy cytat również za artykułem Bajtlika: Wiara w to, że Bóg stworzył wielość światów, w liczbie co najmniej dorównującej gwiazdom, od razu czyni z chrześcijaństwa system wiary mały i śmieszny i rozprasza go w myślach jak piórka na wietrze. Jeden umysł nie może wierzyć jednocześnie w te dwie kwestie; a ten, kto w to wierzy, żadnego tak naprawdę nie przemyślał.
Dziś dominują wypowiedzi bardziej optymistyczne. Również wśród naukowców-humanistów, czego przykładem wypowiedź prof. Tadeusza Gadacza (przewodniczącego Komitetu Nauk Filozoficznych PAN) dla „Dziennika”: Odkrycie życia rozumnego poza Ziemią nie stoi w żadnej sprzeczności z nauką chrześcijańską, bo mamy tak fundamentalne idee jak Stworzenie. Bóg stworzył nie tylko Ziemię i człowieka, ale także cały kosmos. W wielu księgach biblijnych występują stwierdzenia mówiące, iż zbawienie obejmuje wszystko, co istnieje. Nie możemy jako ludzie żyjący na małej planecie mieć egoistycznego przekonania, że jesteśmy sami we wszechświecie. A co z wypowiedziami kapłanów? Ks. Paweł Siedlanowski: Myślę, że stawianie Bogu granic – na zasadzie: istniejemy my i tylko my we wszechświecie – byłoby ograniczeniem, nieuzasadnioną ingerencją w Jego istotę. Wierzymy przecież, że jest nieskończony i wszechmocny. Mógł więc stworzyć inne światy, których jeszcze nie znamy, a w których rozwinęło się życie.
Czy każda obca forma życia byłaby problemem z punktu widzenia teologii? Odkrycie drobnoustrojów na Marsie lub bakterii na kawałku meteorytu nie wywołałoby raczej światopoglądowego trzęsienia ziemi (Ziemi?) – mogłyby egzystować w porządku Stworzenia na podobnej zasadzie, jak ziemskie rośliny i zwierzęta. Prawdziwym szokiem – i testem dla naszej wiary – byłby dowód na istnienie życia rozumnego. Należałoby wówczas znaleźć probierz, który pozwoliłby rozstrzygnąć tak delikatną kwestię, jak posiadanie przez obcych duszy. Ks. Siedlanowski przytacza w tym kontekście następujące kryteria: Jeżeli żywa istota posiada intelekt i wolną wolę, odnoszącą się do aspektu duszy, zdolność do określenia, że istnieje, wiarę w Boga, wolny wybór pomiędzy miłością a jej brakiem, najprawdopodobniej została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. Zatem stworzenie na obraz i podobieństwo Boga nie musi oznaczać podobieństwa antropomorficznego. (...)
ciąg dalszy na: http://portalwiedzy....czasopisma.html
Cóż, mnie zaskoczyło wielce, że Stolica Apostolska zajmuje się takimi rzeczami. Jednak mieszanie życia pozaziemskiego z tym, że została ona stworzona przez Boga, jest już czymś szalenie abstrakcyjnym, przynajmniej dla mnie, bo nie wierzę w kreacjonizm