Zdaję sobie sprawę iż temat jest dość stary, ale dzisiaj (15 września) na National Geographic leciał program na temat tego wydarzenia. I nie chodzi tu bynajmniej o shitowski film o tytule "UFO nad Phoenix", który miał charakter zdecydowanie prześmiewczy (chociaż bałem się że z tym programem będzie podobnie). Program nazywał się Tajemnica 360 (nie wiem czy to seria, jednak nazwa na to wskazuje - sprawdźcie w dzisiejszym programie. Nie wiem kiedy dokładnie się to zaczęło, jednak szukajcie od godz. 20

).
Co otrzymałem? Otóż otrzymałem rzeczową naukową analizę bez sceptycyzmu, ale i bez "ufoświrowania". Autorzy programu (lub odcinka, jeśli to była seria) naprawdę postarali się przy realizacji. Na początku przypomniano zdarzenie i opisano relacje świadków. Następnie zespół geodetów z czujnikami laserowymi wybrał się w pobliskie góry nad którymi miał ów obiekt przelatywać w celu uzyskania pomiarów. Między szczytami których "prawie że dotykały końce pojazdu" (cytat ze świadka, możliwe że niedokładny) było około 400 m (tak naprawdę między 400-500, nie pamiętam dokładnie), więc pojazd był dość szeroki. Z kolei inny świadek stwierdził że pojazd ów był długi na około kilometr. Następnie zespół naukowców różnych specjalności zajął się ustaleniem jak takie coś mogło latać. Na początku wykluczono rakiety oraz śmigła (rakiety zostawiłyby pas spalonej ziemi na całej trasie przelotu, śmigła zaś powodowałyby okropny wiatr o czym żaden ze świadków nie wspominał - już pomijając fakt, że obie metody powodowały niebotyczny hałas czego świadkowie również nie uświadczyli). Następnie wzięto metody bardziej futurystyczne (napęd elektromagnetyczny). Jak by nie liczyli wychodziło na to, że obiekt o takich rozmiarach nie mógł powstać a tym bardziej latać na naszej planecie (przybliżona masa obiektu przy założeniu, że skorzystano ze znanych nam materiałów ~16 mln. kg, szerokość 400-500 m, długość 1km-1,5km). Zmierzono się również z teorią o flarach. Po analizie słynnego skądinąd filmiku okazało się że to nie mogą być flary (w wypadku flar spektrogram wyglądał jak przekrój poprzeczny morza podczas sztormu, histogram świateł zaś przypominał piramidę schodkową z niewielkimi odchyleniami).
Najbardziej podobało mi się zdanie wypowiedziane przez jednego z naukowców na koniec programu - "Należy powoli przenosić pewne wydarzenia z kategorii >>niemożliwe<< do kategorii >>wyobrażalne<<". Powiedziano również, iż pewnie wraz z rozwojem nauki będzie można wytłumaczyć czym owe obiekty były. Na razie udało się ustalić czym nie były.
Polecam obejrzeć ów program, pewnie gdzieś jest na YT

, gdyż pominąłem tutaj mniej ważne kwestie.