Napisano
05.05.2006 - 20:38
z serii: SEKTY, NOWE RUCHY RELIGIJNE I INNE ZAGROŻENIA
"Aby wszyscy stanowili jedno..."(Ew. J 17,21)
Sektę tę założył Karol Russel w 1872 roku w Pensylwanii (Stany Zjednoczony). Sekta ta zyskała prawny status anonimowego towarzystwa, zwanego Towarzystwem "Strażnica", które mieści się w Brooklynie (Nowy Jork), a które kieruje ekonomicznym potencjałem sekty.
Karol Russel, posiadając tylko elementarne wykształcenie, zabrał się do tłumaczenia Pisma Św., efektem tego jest powstanie sekty niechrześcijańskiej, jaką są Świadkowie Jehowy. Ich nauka oraz rozumienie Pisma Św. są sprzeczne z podstawowymi prawdami chrześcijańskimi.
Doktryna tej sekty opiera się na całkowicie dowolnej interpretacji Biblii. Jest ona w dodatku ciągle modyfikowana i dopasowywana do potrzeb kierownictwa sekty.
Jehowici, posługując się cytatami wyrwanymi z Pisma Św., starają się udowodnić swoje tezy. Tymczasem tylko poznanie całości Biblii pozwoli nam dowiedzieć się, co Bóg chciał nam przekazać.
Raymond Franz, były członek zarządu sekty, który wystąpił z niej, w swojej książce podaje przykłady fałszywych proroctw głoszonych przez Strażnicę. Przykładem tu może być zapowiadany na rok 1914 koniec świata. Data ta była potem wielokrotnie przesuwana. Twierdzi również, że przywódcy sekty nie wierzą w doktrynę, a decyzje podejmują w oparciu o studium nad Biblią, ale biorąc pod uwagę ich praktyczność.
O Świadkach Jehowy można powiedzieć, że są "sektą Biblii", ponieważ swoje poglądy i naukę opierają na Biblii. W rzeczywistości tak nie jest, mamy tu do czynienia z manipulacją oraz własnym, błędnym przekładem tekstu biblijnego.
Oto niektóre przykłady:
Jehowici nie przyjmują Bóstwa Chrystusa. Uważają go tylko za człowieka. Pismo Św. zawiera wiele fragmentów potwierdzających, że Chrystus był Bogiem, m.in. "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10,30).
Odrzucają dogmat o Trójcy Świętej, a przecież Jezus, wypowiadając słowa zawierające formułę sakramentu chrztu, mówi: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" (Mt 28,20).
Utrzymują również, że człowiek i dusza są śmiertelne. Tymczasem Pismo Św. mówi "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle"(Mt 10,28).
Czytając Biblię, znajdujemy słowa, które wypowiada Anioł Gabriel do Maryi Dziewicy: "Bądź pozdrowiona pełna łaski, Pan z Tobą, <błogosławiona jesteś między niewiastami>" (Ł 1,28). Wskazują one na wyjątkowe wyróżnienie Matki chrześcijan. A więc winniśmy sławić nie tylko Jej Syna, ale również Jej święte Macierzyństwo. Mimo tego Jehowici nie uznają kultu Maryi jako Matki Boga.
Zwalczają także kult Krzyża, który jest symbolem Męki Pańskiej, odkupienia oraz znakiem miłości ku nam. Podkreśla to szczególnie Jan Paweł II w swojej książce Przekroczyć próg nadziei: "(...) Każdy człowiek, który szuka zbawienia, nie tylko chrześcijanin, musi się zatrzymać wobec Krzyża Chrystusowego (...)", ponieważ "(...) Bóg wszystkich ogarnia Krzyżem i zmartwychwstaniem swojego Syna. Bóg wszystkich ogarnia życiem, które w tym Krzyżu i zmartwychwstaniu się objawiło i które wciąż na nowo bierze z niego początek (...)". Ale i tak "Wielu jest wrogów krzyża Chrystusa (...)" (List do Filipian 3,18), a do nich zaliczają się Świadkowie Jehowy.
Odrzucają również wszystkie sakramenty (poza chrztem).
Dowolna interpretacja wyrwanych z kontekstu fragmentów Biblii każe im np. nie służyć w wojsku, nie zgadzać się na transfuzję krwi, nie zasiadać w lawach przysięgłych itd.
Gdyby wszyscy zostali wyznawcami tej sekty, to jak wyglądałoby nasz życie, funkcjonowanie rodziny, narodu, państwa...
"(...) Życie przeczy oderwanym od rzeczywistości poglądom Świadków Jehowy. Gdyby ludzkość zrealizowała program z Brooklynu, rozpadłaby się rodzina, rozprzęgło państwo, życie społeczne i polityczne zostałoby zniszczone. A to jest sprzeczne z wolą Bożą oraz prawami i potrzebami stworzonej przez Boga natury człowieka (...)" - pisze w swojej książce Byłem Świadkiem Jehowy GÜNTHER PAPE, były członek tej sekty, który po długiej i dramatycznej walce wewnętrznej odnalazł swoje miejsce dopiero w Kościele Katolickim.
W końcowej części książki pisze "(...) Dlatego wyrzekłem się nieodwołalnie <świętej, uniwersalnej organizacji Jehowy>. Szukałem prawdy, sprawiedliwości chrześcijańskiej miłości bliźniego i znalazłem je (...) w Kościele Katolickim."
Wyznawcy tej sekty często pukają do naszych drzwi. Trzymają w ręku Biblię. Są mili, ale nieustępliwi i natarczywi. Pragną nam przekazać "prawdziwą" dobrą nowinę. Zachęcają do rozmowy, podsuwają książki, czasopisma, broszury... Gdy przyjdą, nie wyrzucajmy ich obcesowo, nie obrzucajmy wyzwiskami. Powiedzmy grzecznie, ale stanowczo, że nie chcemy słuchać o ich nauce. Ich samych powinniśmy szanować jako ludzi, ale nie zgadzać się z tym, co głoszą. Nie wdajmy się z nimi w dyskusję religijną, ponieważ oni z góry wiedzą, co chcą w nas wpoić i jakich użyją argumentów oraz cytatów z Pisma Św. Są do rozmowy dobrze przygotowani. Bazują często na niewiedzy ludzi z zakresu zasad wiary i Pisma Św. Przede wszystkim nie bierzmy od nich publikacji, książek. Podziękujmy, mówiąc, że mamy swoje.
Lepiej pogłębiajmy własną wiarę przez uważne czytanie Pisma Św., czasopism religijnych, wartościowych książek. Sami wówczas dojdziemy do wniosku, że prawda jest w odwiecznym Kościele Katolickim, a nie sektach i ich założycielach.
Sekta Świadków Jehowy na całym świecie liczy ok. 2,5 miliona członków. Od wielu lat jest bardzo aktywna w Polsce.
Krystyna Potyrała
źródło: www.sekty.iq.pl