Czerpanie przyjemności z seksu w moim przekonaniu nie ma tu wiele do rzeczy, teoretycznie czerpać przyjemność w pewnym zakresie może nawet ofiara gwałtu, co nie zmienia faktu, że gwałt okalecza ja fizycznie i psychicznie czasem do końca życia. 12 latki podejmujące współżycie nie są dojrzałe emocjonalnie, wczesne przeżycia tego typu wpływają na
właśnie kształtującą się seksualność, a skutki mogą ujawnić się dopiero po latach. Np. ofiary pedofilów często mają problemy z ukształtowaniem swojego życia seksualnego, cierpią na różnego rodzaju zaburzenia itd. Nawet jeżeli taki 12-latek myśli, ze świetnie się bawi, to nie jest w stanie ocenić konsekwencji tej "zabawy" jakie przyjdzie mu kiedyś ponieść. Najgorsze co można zrobić, to schrzanić sobie życie seksualne na samym jego poczatku, lepiej poczekać, niż w przyszłości żałować.
Zresztą w Afryce też uprawiają seks bardzo wcześnie, u indian amerykańskich też istniała wolność seksualna. I żyją jakoś.
No jakoś żyją, ale jak... Coś nas przecież różni od plemion znajdujących się na poziomie rozwoju społeczeństw pierwotnych. A tam ludzie po pierwsze dojrzewają wcześniej, po drugie żyją krócej i muszą zdążyć doczekać się dzieci. To nie znaczy, że to co robią im służy. A co do wolności seksualnej, to można się zdziwić, dość przypomnieć efekty prac Margaret Mead z pobytu na Samoa, które okazały się stu procentową brednią (co oczywiście nie przeszkadza wykładowcom uczyć o nich jako o pewnikach). Ta pani pojechała na Samoa, w celu udowodnienia, że ludzie "wolni" od okowów "chrześcijańskiej ciemnoty" żyją ciesząc się wolnością seksualną itp. Dopiero po latach okazało się, że autorka spisała dokładnie to, co chciała usłyszeć i co było jej potrzebne do potwierdzenia z góry założonej tezy, a pomogły jej w tym dwie młode dziewczyny z Samoa, które... robiły sobie z niej jaja odpowiadając jej zmyślone bzdury o rzekomej wolności seksualnej. Rzeczywistość była dokładnie odwrotna - na Samoa panowały dość restrykcyjne normy moralne odnoszące się do seksualności. Ale był to czas kiedy kontrkultura na gwałt potrzebowała dowodów na wy legitymizowanie swoich chorych idei, a mit trwa do dzisiaj.