
Pierwszy raz się z tym spotkałem kiedy byłem mały. Pływałem sobie z kolegą na pontonie rybackim po niedużym stawie nieopodal mojego domu. Wtedy właśnie pojawił się taki Dust Devil na około 30 sek i prawie wrzucił nas do wody. Oczywiście nikt nam nie uwierzył choć po tym dookoła leżały gałęzie z pobliskich drzew.
Potem nie miałem już takiego bliskiego kontaktu.
Za to w wakacje dużo jeżdżę na rowerze i bardzo często widuje takie coś na polach. Mój dziadek pracował kiedyś w pgr-e i mówił mi, że nie raz był bardzo blisko tego kiedy robił coś w traktorze na polu.
Fajne zjawisko
