Zjawisko dziwne, mało szczegółów, ale chciałbym coś takiego przeżyć. Jakbym coś takiego przeżył, to bym nikomu w szkole tego nie powiedział, bo by uznali mnie za wariata, ale wy byście się o tym dowiedzieli pierwsi. Jak znowu przeżyjesz spotkanie z obcymi, to jakbyś mógł, to napisz mi wiadomość z dokładnymi szczegółami.
Coś wam powiem. Zadziwia mnie, że w przypadku osoby mającej te 25 lat (zakładam tak po nicku) jest obóz tych co wierzą w to i sceptyków. Ale gdyby to powiedziała osoba mają 13-16 lat, nawet, gdyby historia
katarzyny25 okazała się fałszywa (ale nie zakładam, że tak jest; pozostaję w tej kwestii neutralny), a w przypadku nastolatki 13-16 lat prawdziwa, to i tak większą wiarygodnością obdarzacie (nie posługuję się stereotypami, ale tymi, co jej wierzą), osobę starszą. Sądzicie, że osoba młodsza ma wybujałą fantazję, wyobraźnię, wiek dojrzewania itd., itp. Ale taka osoba jest w 99,9% odrazu przekreślana! Bo jest młoda i nawet jeśli mówi prawdę to nie jej wina, że wcześniej jacyś idioci w jej wieku wyrobili ogólną opinię, która przekreśla już wszystkich na starcie w tym wieku... zwłaszcza, że taka nastolatka może napisać, że ma 30 lat i wtedy już wszyscy będą jej wierzyć... ja rozumiem, że jest młodzież, nawet większość młodzieży, która sobie wymyśla nie mając nic innego do roboty, ale nie zapominajmy, że takie przypadki mogą się zdarzyć nawet przy osobach 40-letnich!!! Trudno jest bez kontaktu "live", bez słuchania jej głosu (bo w głosie czuć emocje, chociaż i niektórzy potrafią to skutecznie "podrabiać"), oceniać, czy mówi prawdę, czy nie. I tutaj nie odnoszę się do katarzyny25, ale do wszystkich relacji, które się pojawiają. I nader często większości się wydaje, że kontakt, spotkanie "w cztery oczy" z istotami pozaziemskimi jest niemożliwe, bo przecież "ufole nie istnieją", albo "to nierealne", albo ktoś ma schizofrenię. W przypadku tych wymówek to ja proponuję odrazu zamknąć ten dział o relacjach i jako ważne ogłoszenie wywiesić numery telefonów i adresy najbliższych zakładów psychiatrycznych z dokładnymi godzinami przyjęcia (to wredna ironia).
I dlatego mówię: łatwo jest odrazu powiedzieć "masz niezłą fantazję", albo "masz schizofrenię, idź do psychiatry" a trudno choć przez parę minut usiąść, pomyśleć nad tym, i nie wyciągać odrazu pochopnych wniosków, bo jak napisałem, trudno jest zweryfikować prawdziwość, ale nie należy nikogo przekreślać. Jak wy byście się czuli, gdyby, załóżmy, w nocy obudziłby was hałas, wstajecie z łóżka, a za rogiem kosmici? Wiem, że to brzmi, jak bajka no ale, co dalej? Nie powiecie nikomu w rodzinie, bo będą uznawać was za wariata, nie napiszecie o tym na forum, bo j.w... pójdziecie do psychiatry, on wam da skierowanie do psychiatryka, zupełnie niepotrzebnie, bo po wyjściu z ośrodka kosmici są nadal? Jak może się czuć taka osoba? Co robić? Taka osoba chyba tylko może wziąć ten sekret ze sobą do grobu... bo innego wyjścia nie widzę.
Ja tu nie chcę, aby każdy zaraz pisał "wierzę ci!", "to prawda!", ale naprawdę, apeluję, że nie należy podchodzić do takich spraw z takim sceptyzmem, niezależnie, czy pisze osoba mająca 13 lat, 25 lat czy 80 lat.
Kończąc niniejszą przemową łączę wyrazy szacunku i pokłaniam się snu.
Pozdrawiam,
szczególnie tych, co doczytali do końca moje "seplenienie", czegoś tam warte...