Mniej więcej od roku, w moim pokoju można zaobserwować różne dziwne zjawiska:
1.Cierpię na bezsenność. Raz, gdy leżałam sobie tak, lekko zamroczona, poczułam zapach dymu. Spojrzałam w stronę drzwi - wyglądały, jakby się tliły i były spalone. Zerwałam się i wtedy 'wizja' rozpłynęła się. Przez długi czas czułam jeszcze zapach dymu. Dodam na samym początku, że mieszkam w domu jednorodzinnym, nie w mieszkaniu.
2.Kiedyś, widziałam w nocy cień przemykający po moim pokoju. Z pewnością nie była to żadna gra świateł.
3.Wielokrotnie, podczas bezsennych nocy miałam różne dziwne wizje, jakbym widziała przedmioty lecące na mnie, bądź spadające z góry - np jakąś czarną płachtę, kilka razy był to nóż. Dodam, iż dzieję się tak tylko i wyłącznie, jeśli "śpię" w moim pokoju.
4.Kiedyś, po południu, siedziałam sobie przy laptopie, zajęta pisaniem czegoś do szkoły. Byłam w domu sama, w pokoju siedziała ze mną moja kotka. Było już dość ciemno. Gdy tak siedziałam, pochłonięta pisaniem, usłyszałam jakiś dziwny dźwięk za sobą. Jakby ktoś wycierał buty o podłogę. Odwróciłam się, ale nic nie zauważyłam. Pewnie bym nie zwróciła na to uwagi, gdyby moja kotka się nie najeżyła [cały czas leżała w miejscu, w którym miałam na nią oko] i nie zaczęła fukać, wpatrując się w tamto miejsce. Wyszłam z pokoju i wróciłam do niego dopiero, gdy ktoś inny z domowników przyjechał.
5.Dzisiaj miałam sen. Śniło mi się, że biegnę przez jakiś ciemny korytarz, ubrana w czarne szmaty, i nie mogę otworzyć oczu [widziałam siebie, a nie swoimi oczami]. Nagle zatrzymałam się przed jakąś przepaścią i zaczęły mnie atakować zewsząd długie czarne łapska, jakby chciały mnie rozerwać [nie widziałam ich źródła, wszystko naokoło mnie było zacienione], i słyszałam głosy typu "Umrzesz! Zginiesz! Będziesz cierpieć!". Upadłam na kolana i się obudziłam. Sny tego typu miałam wiele razy, ale ten był wyjątkowo realny, gdy się obudziłam, bolały mnie kolana.
No i tak poza tematem:
6.Latem uwielbiam siedziec całą noc na parapecie i obserwowac niebo, przyrodę itp. 24 lipca zapadłam w dziwny letarg. Otrzeźwił mnie dopiero jakiś płacz, lament, krzyk, o godzinie dokładnie 2:35 - zerwałam się i pierwsze co zrobiłam, to spojrzałam na zegarek. Rano, ku mojemu zdziwieniu, tata powiedział, że dzisiaj jest któraś rocznica śmierci dziadka - powiesił się w nocy i o tej godzinie nastąpił zgon.
Wielokrotnie ruszała się firanka u mnie, bądź torba wisząca na krześle się bujała, albo coś w ten deseń. Często szafa się sama otwierała.
Historii tego typu jest więcej, ale są podobne do tych. Gdy opowiedziałam to jednej osobie, wyśmiała mnie i od tej pory z nikim znajomym się tymi 'przeżyciami' nie dzielę.
Co to może być? Co o tym sądzicie?
Użytkownik Deadlith edytował ten post 05.01.2008 - 18:51