Up@
Bo wszystko co jest dzisiaj niemożliwe, jutro już może takim nie być i to niekoniecznie poprzez dłuuuugie i kosztowne badania i eksperymenty. Bywa, że decydujący jest.... przypadek i/lub zwykła, ludzka pomyłka.
Napisano 28.04.2025 - 11:22
Zastanawiam się, czy popularna koncepcja „filmu życia”, który rzekomo przewija się podczas śmierci, nie została bezwiednie przeniesiona do późniejszych teorii o „blokowym wszechświecie” – czyli idei, że czas nie płynie, a wszystko już istnieje naraz.
Film życia to bardzo stara intuicja, znana z dawnych religii i opisów doświadczeń bliskich śmierci. Natomiast wszechświat blokowy to późniejsza matematyczna koncepcja z fizyki XX wieku. Mam wrażenie, że łączenie tych dwóch rzeczy to bardziej kulturowe odgapienie i próba szukania znajomego obrazu dla bardzo abstrakcyjnych teorii – a nie dowód, że tak rzeczywiście jest.
Co sądzicie?
Napisano 28.04.2025 - 18:04
Słowo - "rzekome" jest tutaj kluczowe, bo jak jest w chwili śmierci, nie wiadomo. To co się dzieje podczas śmierci klinicznej, wcale nie musi być tym samym.
Domniemamy więc, czyli nie wiemy. Wiemy tylko tyle, że w momencie śmierci bardzo aktywne są obszary mózgu, które produkują dopaminę, czyli mózg usiłuje nas "naćpać", abyśmy nie odczuwali tego, co się właśnie wydarza.
Dopamina w takich ilościach ma działanie narkotyczne, więc obrazy, które być może wtedy są nam wyświetlane, mogą być z tych najprzyjemniejszych zapamiętanych.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych