Temat jest zamknięty
A teraz opowiem wam moją historię.
Działo się to w 2005 w czasie wakacji u mojej cioci. Otóż po spędzeniu tam dwóch tygodni położyłem się ok. 23:00 23.07.2005r.
Zawsze się tak kładziemy z kuzynami spać, mieszkaja na wsi i jest dużo pracy (maja 12 krów). I taki konkretnie padnienty "walnąłem się" na łóżko i zasnąłem. Teraz sedno. Otóż obudziłem sę u siebie w domu (mieszkam ok. 300 km od nich) i przeżyłem cały ten dzień u siebie, pamiętam dokładnie dialogi z mamą i starszym, oraz z młodszą siostrą. Potem jak gdyby nigdy nic położyłem się w swoim łóżku i zasnąłem. Obudziłem się u kuzynów i był uwaga! 25.07.2005r. Więc gdzie 1 dzień?? Opowiedziałem o tym kuzynom i cioci, ale onipowiedzieli, że cały wczorajszy (24.07)byłem z nimi. Powiedzieli też, że zachowywalem sie normalnie, lecz nic z tego nie pamiętam. Jeszcze raz miałem to w trakcie roku szkolnego, juz 2006. Jednak tym razem był to cały tydzień! W moim postrzeżeniu cały ten tydzień chodziłem do szkoły i uczyłem się, PAMIĘTAM DOKŁADNIE CAŁE LEKCJE i pewien incydent w szkole, mjanowiće stłuczenie szyby przez kumpla i jego dywanik u dyra. Jednak w nastepnym tygodniu mama kazała mi iść do kolegi i spisać lekcje z poprzedniego tygodnia. Kiedy powiedziałem jaj "Mamo przecież ja byłem wtedy w szkole" odpowiedziała mi dziwnym wzrokiem i słowami "I tak cie to nie ominie". Nie chciało mi msie wierzyć, lecz pamietając feralne wakacje u cioci z niedowieżaniem i nieskrywana nadzieją, że to pomyłka poszedłem do kumpla. Ten powiedział już na wstępie "szkoda że cie nie było w szkole, Seba wybił szybe i miał dywanik". To mnie rozwaliło. ie mówiłem mu nic, bo pewnie by mnie wyśmiał (sceptyk)
biorąc się do przepisywania, poznałem tematy które miał zapisane do moich z tego "snu" i były identyczne. pisałem je juz 2 razy. Do9 tej pory nie wiem co to było.
Jednak to nie wszystkie dziwne zdarzenia z mojuego życia.
Pewnego razu podczas spaceru, (mieszkam przy lesie) zobaczyłem pewna starą kobiete która kazała mi do niej podejść, jak kazała tak zrobiłem. pochyliłem się nad nią (była sporo niższa), a ona wyszeptała mi do ucha "Memento mori" i poszła w stronę drugiego krańca lasu, gdzie nikt nie mieszka.
