Na początek witam wszystkich. Od jakiegoś czasu regularnie odwiedzam ta stronę a dopiero dziś postanowiłem się zarejestrować. Ale nie o tym ten topic. Chciałbym opisać sen który śni mi się od 10 lat lecz ostatnio śni mi się coraz rzadziej. Postaram sie opisac z jak największymi szczegółami.
Sen zaczyna się i kończy tak samo od zawsze. Wyobraźcie sobie całkowitą ciemność gdzie idę w kierunku wielkiego drewnianego krzyża który jest widać bardzo wyraźnie. Na tym krzyżu widzę siebie samego wymiotując własną krwią. Obraz tego snu jest tak samo krotki jak sama jego opowieść. Jakieś 3 lata temu na starym mieszkaniu gdy się rano obudziłem zauważyłem krew na mojej ścianie. To była krew bo pokój był świeżo pomalowany a patrząc na plamy można stwierdzić, ze kierunkowo pasuje do pozycji w której normalnie śpię. Sennik twierdzi, ze zszedłem z mojej drogi życia. A co wy o ty myślicie ? Pozdrawiam