Witam. W moim ostatnim poście, najwiarygodniejszej historyjce nie mogłem umieścić fizycznego dowodu. Założyłem więc ten temat. Tutaj przedstawię całkiem niezłą (nie jest ona najlepsza, ponieważ nie będę od razu wyciągał wszystkich asów z rękawa). Ciekawe, że wtedy nie byłem na polowaniu. Może kiedy świadomie szukamy duchów, nasi Strażnicy wiedzą o tym i używają naszej aury jako tarczy? Nie wiem. Przejdźmy jednak do rzeczy.
To zdarzyło się w moim radomskim housie. Urządzaliśmy z kumplami party. Po jakichś czterech godzinkach, jak się rozkręciliśmy, postanowiliśmy urządzić nie seans spirytystyczny, tylko...karaoke. Jako że w Radomiu mam mikrofon, każdy podchodził do stanowiska, ja puszczałem utwór z kompa. Jednocześnie mikrofon nagrywał wspólny śpiew wykonawcy i kolesia. Całkiem niezłe jaja były. Ostatni w kolejce był my best psiapsiel. Trafiło mu się, he he, Last Christmas. Odśpiewał nieudolnie i oświadczył, że to już na dzisiaj koniec. Poszliśmy więc do kuchni, żeby coś wszamać i podyskutować o nowym rowerze takiej jednej. Przez pomyłkę, kiedy wychodziłem z pokoju, odpaliłem utwór again. Goście naśmiewali się potem z mojego gapiostwa. (Bądźcie cierpliwi, już wkrótce kulminacyjny moment.) Po dwudziestu minutach wróciliśmy do pokoju z kompem pograć sobie. Tak dobiegła końca jumpreza.
Następnego dnia, przy przeglądaniu dzieł karaoke, spostrzegłem jeden utwór za dużo. Później okazało się, że to puste nagranie, które włączyłem przez przypadek. Nie wiedząc o tym, odsłuchałem je. Raz, drugi, trzeci.
Typowa reakcja łowcy duchów - daję głośniki na maksa i dalej drania do obróbki! Trzykrotnie zwolnione tempo, maksymalna głośność. Powielam plik. Kopiuję i zabezpieczam. Oryginał - do archiwum. Na nagraniu słychać wyraźnie oddech i szept, a pod sam koniec - syk. Nikogo nie było w pokoju. Oszustwo wykluczone. Potrafię upilnować piątkę nastolatków. Żaden nie mógł się prześlizgnąć.
Teraz wrzucam tu jako ciekawą historyjkę - jedną z lepszych. Ostatnio pisałem, że mam dużo materiałów. Posmakujcie. Czekam na opinie.
http://www.wrzucaj.com/401679