Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sekrety II Wojny Światowej


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ściśle tajna operacja wojskowa

Projekt najbardziej zdumiewającego tajnego desantu na drugą stronę kanału La Manche, w czasie II wojny światowej, zrodził się w czasie biesiadnej rozmowy w kwaterze dowódczej Winstona Churchilla w podziemiach gmachu Ministerstwa Obrony. Zastępca szefa wywiadu wojskowego miał podobno wspomnieć marginesowo, że jedyną instytucją cywilną, która pozostała jeszcze na wybrzeżach Normandii w rejonie między Cherbourgiem a Hawrem jest dom publiczny dla wyższych oficerów ze sztabu Rommla, obsługiwanych przez 6 dziewcząt i prowadzącą Madame. Uważał, że jest to wysoce zabawne.
Churchill zareagował w sposób nieoczekiwany. Przez chwilę sprawiał wrażenie głęboko zamyślonego. "Sześć dziewcząt i Madame" - mruczał do siebie. Następnie podniósł głowę i oświadczył stanowczo: "Sprowadźcie je!".
Chociaż sprawa ta nie pozostawała w bezpośrednim związku z planami sztabu operacyjnego przygotowującego inwazję na kontynent, sztab ten otrzymał polecenie zorganizowania w styczniu 1944 r. desantu po drugiej stronie kanału. Polityczne tło tej operacji było skomplikowane. Doniesienia wywiadu sugerowały, że w wyniku nominacji Rommla na szefa grupy armii stacjonującej we Francji doszło do ostrych konfliktów między marszałkami niemieckimi. Mówiło się, że Rommel rozczarował się w stosunku do Hitlera a jego sztab znajduje się w tak rozpaczliwym nastroju, iż bliski jest buntu.
Uważano, że "panienki" niewątpliwie musiały słyszeć rozmowy między klientami i będzie rzeczą łatwiejszą uzyskać informacje od nich, aniżeli od samych oficerów, których zresztą nie byłoby łatwo schwytać.
Miały więc być dokonane dwa ataki lotnicze, mające na celu wsparcie dwóch niewielkich desantów dywersyjnych w rejonach położonych około 10 lub 15 mil na wschód i zachód od celu, jakim był pewien punkt pomiędzy wybrzeżem a miasteczkiem Lisieux. W myśl planu, te wsparte z powietrza akcje dywersyjne miały odciągnąć uwagę przeciwnika w chwili, gdy niewielka główna grupa uderzeniowa wyląduje w określonym miejscu. Niektórzy doświadczeni oficerowi sądzili, że chodzi tu być może o próbę schwytania Rommla.
Oddziały, które mały być użyte do akcji dywersyjnej, nie były powiadomione o celu tego przedsięwzięcia. W przeddzień operacji zwołano do siedziby sztabu oficerów głównej grupy uderzeniowej i powiedziano im, jaki łup mają przywieźć ze sobą Polecono im jednak, by swoich żołnierzy poinformowali o tym dopiero w drodze. Oświadczono, że ich zadaniem jest "uratowanie" pewnej liczby kobiet, utrzymywanych w charakterze niewolnic przez oficerów ze sztabu Rommla, którzy odwiedzali je każdej nocy i zniewalali je. Należy je przewieźć zdrowe i całe do Anglii.
Desantowcy nie napotkali żadnego oporu i bez kłopotu załadowali przerażone i zdumione panienki do ciężarówek, tłumacząc im przy tym, że wszystko to czyni się dla ich własnego dobra. Wszystkie dziewczęta, z wyjątkiem jednej, która gdzieś zniknęła w ogólnym zamieszaniu, dotarły do Wielkiej Brytanii, gdzie zostały ulokowane w tajnym ośrodku przesłuchań. Naciskane przez ekspertów wywiadowczych "Wolnej Francji", przypomniały sobie o wiele więcej na temat zasłyszanych rozmów, aniżeli autorzy desantu mogli się spodziewać. Relacje ich potwierdziły to, co głosili niemieccy spiskowcy antyhitlerowscy. A mianowicie, że mają oni znaczne poparcie wśród wysokich rangą oficerów sztabowych podlegających marszałkowi Rommlowi i generałowi Stuelpnagelowi, gubernatorowi wojskowemu Francji, przy czym obaj ci dowódcy najprawdopodobniej (co się zresztą później sprawdziło) byli uczestnikami spisku Informacje te nie tylko rzuciły światło na morale przeciwnika w przeddzień najbardziej decydującej operacji całej wojny, ale stanowiły również bezpośrednie potwierdzenie poszlakowych dowodów, znajdujących się w teczkach alianckiego wywiadu oraz były zapowiedzią zamachu na życie Hitlera, który doszedł do skutku 20 lipca 1944 r. W wyniku tego desantu władze wojskowe znalazły się w wysoce kłopotliwej sytuacji. Dziewczęta francuskie niełatwo podporządkowywały się dyscyplinie. Utrzymywanie ich w niewoli było rzeczą bardzo przykrą, ale zwolnienie ich było wysoce ryzykowne. Zostały one uwolnione dopiero po skutecznej inwazji na kontynent europejski.

:)

www.odkrywca



#2

DLeo.
  • Postów: 78
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mozna powiedziec ze Churchill skorzystal z uslug Francuzkich prostytutek :)

Nie moglem sie powstrzymac :mrgreen:

#3

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nigdy nie poznamy prawdy może było inaczej ?...dziennikarze zwietrzyli sensację i musiano wymyślić jakiś powód sprowadzenia panienek, brawurowa akcja komandosów to dobry wykręt...w końcu jest to świat teorii spiskowych :mrgreen:



#4

Logos.

    Rozum Świata

  • Postów: 390
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

hmm a może zrobic z tego topicu temat bardziej ogólny o Sekretach II Wojny Światowej?



#5

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Hmm zgadzam sie w 100% z Logosem, uwielbiam WW II. Można by podzielić na rożne kategorię bo przecież w największym konflikcie zbrojnym w historii świata znajdzie sie ogromna ilość ciekawych, interesujących, i niezwykłych informacji i danych na temat bohaterów wojennych, bitew itp ! Same działania III Rzeszy są już tajemnicze, a co jeśli zagłębimy sie dalej ? :D

Ja popieram.



#6

Logos.

    Rozum Świata

  • Postów: 390
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

Duże straty zadawane przez niemieckie U-booty i lotnictwo konwojom ze Stanów Zjednoczonych zmierzającym przez Atlantyk do portów Wielkiej Brytanii zmusiły Departament Wojny USA do poszukiwania alternatywnych sposobów dalekodystansowego transportu sprzętu wojskowego czy żołnierzy. Koncepcja Henry'ego Kaisera, przemysłowca odpowiedzialnego m.in. za masową produkcję na potrzeby wojenne frachtowców typu Liberty, i Howarda Hughesa, projektanta lotniczego, właściciela firmy Hughes Aircraft, zakładała budowę olbrzymiej łodzi latającej zdolnej do przewozu 750 w pełni uzbrojonych żołnierzy lub dwóch czołgów typu M4 Sherman. W związku z wojennym deficytem metali zaprojektowany samolot miał być wykonany w większości z drewna, stąd przezwisko Spruce Goose (Świerkowa Gęś, choć wykorzystano głównie drewno brzozowe) lub Flying Lumberyard (Latający Tartak), nadane przez krytyków pomysłu. Oficjalne oznaczenie to Hughes H-4 Hercules. Pomysłodawcy otrzymali rządowy kontrakt na budowę trzech prototypów.

Prace konstrukcyjne przeciągały się do tego stopnia, że nie zdążono zbudować ani jednego z nich przed końcem II wojny światowej. W 1947 Hughes został wezwany w celu złożenia wyjaśnień przed komisją senacką dotyczących wykorzystania rządowych funduszy m.in. na realizację tego projektu. Konstruktor, niewzruszony sceptycyzmem czy wręcz wrogością komisji, ostentacyjnie przystąpił do dalszych prób konstrukcji. 2 listopada 1947 pilotowana przez niego łódź latająca wzniosła się na wysokość 20 m i z prędkością 130 km/h pokonała dystans 1,6 km. Oblot nie przekonał jednak oponentów. Uważali, że lot tak gigantycznej maszyny był możliwy jedynie dzięki wystąpieniu efektu ekranu aerodynamicznego – zachodzącego podczas lotu nad wodą na niskiej wysokości, i moc silników nie będzie wystarczająca do prawdziwych lotów.

Prawdopodobnie już wcześniej konstruktor zdawał sobie sprawę z faktu, że po zakończeniu wojny taki samolot jest zbędny, nieekonomiczny, i ze swoją drewnianą konstrukcją przestarzały. Kongres zdecydował o przerwaniu programu. Świerkowa Gęś już nigdy nie wystartowała, chociaż była utrzymywana w stanie zdolnym do lotu aż do śmierci Hughesa w 1976. W 1977 marynarka wojenna USA rozważała wykorzystanie samolotu w czasie prac nad ekranoplanami, ostatecznie jednak zrezygnowano z tego pomysłu.

W 1980 łódź została nabyta przez California Aero Club, który eksponował ją w Long Beach (Kalifornia). W 1988 przeszła na własność The Walt Disney Company; od 1993 znajduje się w muzeum lotnictwa w McMinnville (Oregon), gdzie stała się jedną z głównych atrakcji.

Mimo iż projekt upadł, jednak H-4 można uznać w pewnym sensie za protoplastę współczesnych ciężkich samolotów transportowych w rodzaju Lockheeda C-5 Galaxy, Antonowa An-124 czy Antonowa An-225.

Parametry techniczne największego samolotu świata:

* wymiary:
o rozpiętość skrzydeł: 97,54 m
o długość: 66,65 m
o wysokość: 21,18
o wysokość kadłuba: ok. 9 m
o napęd: 8 silników Pratt & Whitney R-4360 Wasp Major o mocy 3 000 KM każdy
o śmigła: 8 4-łopatowych śmigieł o średnicy 5,23 m

* projektowane osiągi:
o prędkość przelotowa: 320 km/h
o zasięg maksymalny: 4 800 km
o czas lotu: 21 h
o pułap: 6 370 m

* załoga:
o 18 osób.


źródło: pl.wikipedia.org





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych