Witajcie przyjaciele! Jestem nowy wiec prosze Was, drodzy eksperci , o odrobine wyrozumialosci. Trafilem tu, bo od paru miesiecy meczy mnie pewien fakt. Nie mam zadnego konkretnego wytlumaczenia dla tego co widzialem, dlatego zwracam sie do Was z prosba o pomoc. Pewnego wieczoru nie moglem zasnac, nie wnikam czemu, byla godzina mniej wiecej 2 rano gdy zdecydowalem sie na lukniecie przez Veluxa. Po paru minutach obserwacji gwiazd - jakze czyste bylo wtedy niebo! - pojawil sie dziwny obiekt. Wlasciwie to, kilka obiektow ulozonych jakby w pewna "formacje". Formacja ta przypominala litere "L", doslownie - wielka litera "L". Dodam ze obiekt pojawil sie z nikad, nagle. Cale zdarzeni trwalo gora 10 sekund, poczatkowo UFO (?) pozostawalo w bezruchu, mniej wiecej 4-5 s., nastepnie dostalo mega przyspieszenia i... odlecialow kierunku zachodnim.