Napisano
26.11.2007 - 21:48
Twierdzenie to bierze się w tego, co czuję od kilku dni już po raz trzeci.... dwa pierwsze zdarzenia potwierdziły się a ulgę poczułem dopiero gdy nastąpiły. Wybaczcie, jeśli nie rozwinę teraz tego tematu w stopniu dostatecznym. Pogłębiający się z dnia na dzień nastrój nie mający źródła we mnie, raczej nadchodzący z zewnątrz, jak krzyki cierpienia, rozpacz i brak nadziei znów przychodzi co rano zwiastując tragedię, gwałtowną śmierć setek lub nawet tysięcy ludzi. Nie wiem, gdzie i w jaki sposób, jedyną informacją jest liczba 8. Ostatnim razem również była liczba - 17. Oznaczała 17 dni do zdarzenia. Rozwinę temat po tym, jak czas rozwinie go za mnie, gdyż na chwilę obecną jest to dla mnie bezsensowne. I obym się mylił. Myślę też, że może to mieć związek z wodą, choć w tym przypadku nie jestem pewien, czy nie są to już podszepty wyobraźni.
Mr.Sinister