LOL przy pierwszym pisaniu tego postu Firefox wyłączył się samoistnie... [kurde już prawie połowę było ;/]
Od razu zaznaczam, ze jestem sceptykiem i nie wierze w duchy jednak to wydarzenie lekko mnie zdziwiło jeśli można to tak nazwać.
[jedziemy od nowa ;d].
Wczoraj czytałem artykuły o 'przeklętym obrazie' jakim rzekomo jest 'hands resist him' dość wnikliwie go oglądałem i długo i kiedy kładłem sie spać nawet nie przeszła mnie myśl o nim.. no ale nic.
Zasnąłem ok. 24:40. Kolejnym etapem było przebudzenie sie w nocy [nie sprawdzałem wtedy godziny] praktycznie bez przyczyny. Nie zdarza mi sie, że wstaje bez powodu w środku nocy. Leżałem tak ok. 5min patrząc sie w sufit i zastanawiając sie co było przyczyna mojego przebudzenia. Było bardzo cicho, raz tylko słyszałem cichy pomruk jakiegoś silnika. W pokoju byłem sam [takie bezczynne leżenie zaczęło mnie lekko przytłaczać sam nie wiem z jakiego powodu], w drugim pokoju spała moja mama wraz z 8 letnim bratem, który śpi czasem u mnie. Kiedy tak leżałem nie wiedząc czemu z tego drugiego pokoju usłyszałem char. skrzypienie łóżka, które powstaje zawsze wtedy gdy ktoś wstaje lub sie kładzie [nie da rady tego podrobić ;d] chwile potem usłyszałem serie kroków również char. ponieważ podłoga jest drewniana i dobrze pamiętam jaki odgłos wydaje przy chodzeniu. Było to jakieś 5-6 kroków. w tym momencie trochę sie zdziwiłem i zacząłem od czuwać dziwny nacisk w brzuchu, taki jak człowiek czuje będąc w stresie lub jak sie czegoś boi...w pierwszym momencie pomyślałem, że to mój brat wstał aby sie napić [na stole stała akurat butelka hoop-coli ;d], było to na razie jedyne racjonalne wytłumaczenie co do tych odgłosów. Zacząłem się zastanawiać czy to nie sen jednak nie ma takiej opcji. Dokładnie wiedziałem co sie dzieje, widziałem palące się światła w sąsiednim bloku i jeszcze specjalnie sie uszczypnąłem chociaż to trochę absurdalne [od razu mowie, ze działo sie to bardzo szybko!]. Kolejny mój wymysł był taki, iż jeśli ktoś wstał, przeszedł kilka kroków [po przykładową butelkę, stojącą na stole] to zaraz będzie musiał wrócić, jednak sie myliłem... nie było żadnych innych kroków, ani nawet ponownego skrzypienia łóżka
. trwało to może jakąś minute i zacząłem sie trochę denerwować ponieważ zrozumiałem, ze dzieje sie coś nie logicznego. Lekko sie wahałem jednak wstałem i poszedłem do pokoju, po wejściu mój wzrok automatycznie 'poleciał' w stronę stołu, a następnie [ku mojemu zdziwieniu] w stronę śpiącej grzecznie, reszcie rodziny.... nie wiedziałem nawet co o tym myśleć, byłem lekko zmieszany. 'Po drodze' wstąpiłem do ubikacji
, chociaż nie ukrywam po tych wydarzeniach, które trwały ok. 10-15min bylem lekko 'zryty' i nie chętnie przeszedłem cały, dłuuuugi korytarz. Kiedy wróciłem i położyłem sie w swoim łóżku sprawdziłem godz. była 4:39 i prawie w tej samej chwili przyszła mama i zapytała mnie czy z kimś nie rozmawiałem teraz.. Chyba nie muszę tłumaczyć jak sie czułem, bo w sumie trochę mnie zatkało ale zaprzeczająco odp. i matka poszła
. Od tego momentu przez pół godziny nie mogłem zmrużyć oka i co chwile sie kręciłem spoglądając często przez szyby w drzwiach na drugi pokój [są z dziwnego szkła i nie widać za dużo]. Po upływie domniemanych 30 minutach, zaczęły zamykać mi sie oczy jednak z przyczyn nie wiadomych dla mnie samego, co chwile otwierałem chociaż jedno oko trwało to mniej więcej kolejną godzinę [nie wyspałem się kompletnie]. Kiedy rano się obudziłem od razu przypomniałem sobie zajście z nocy lecz tym razem do głowy wpadł mi obraz, który oglądałem wczoraj ale od razu odrzuciłem teorie , ze to on spowodował te zajście. Całym tym zdarzeniem nie miałem sie jak pochwalić ponieważ miałem na 9:00 do szkoły, wiec reszta wyszła godzinę wcześniej.
Starczy pisania bo potem już nie ma nic ciekawego. Mogłem opisać to bardziej szczegółowo jednak byłoby to o wiele dłuższe.
Osobiście nie wiem co o tym myśleć, jednak staram się jakoś to sobie racjonalnie wytłumaczyć...
Wszystko co tu napisałem nie jest zmyślone! ponieważ nie chcę w jakiś sposób się ośmieszyć. Jest to pierwsza taka historia w moim życiu i nie ukrywam, że nie zależy mi na następnych. Za wszelkie błędy ort., fleksyjne i składniowe przepraszam ale pisałem to z dość dużym rozmachem i szybko.Zdarzenie miało miejsce w nocy z 24 listopada na 25 listopada w okolicach godz. 4:20-5:00.Pozdrawiam serdecznie.