Napisano
25.11.2007 - 15:10
Witam!
Przeglądam to forum już dość długo ale jeszcze nic nie napisałem. Postanowiłem, że dziś opowiem o tym co mi sie przytrafiło jakieś 2 godz. temu.
Pewnie uznacie to za swego rodzaju próbę zaistnienia na forum, ale wiedzcie że jestem "niedowiarkiem" jeśli chodzi o działalności duchów i tym podobnych w naszym życiu, jednakże wiem że istnieją.
Pragnę dodać, że mam 15 lat, możliwe jest to kolejny argument zaprzeczający mojej wiarygodności, ale pomyślałem, że warto Was o tym uprzedzić.
A więc:
Dzisiaj ok. godz. 13.00 byłem sam w domu, na 1 piętrze, jedyną osobą obecną na posesji był mój dziadek, ale znajdował się w tym czasie na ogrodzie i rzadko wchodzi na piętro (problemy z nogami), a nawet jeśli by wszedł to musiałby przejść dosłownie koło mojego pokoju. Pokój w którym miało miejsce zajście znajduję się na kolejnym pół piętrze, od mojego pokoju dzieli go 5 schodów. Siedząc sobie przed komputerem nagle usłyszałem szelest, bardzo wyraźny i wiarygodny, z początku uznałem to za przesłyszenie lub jakiś dźwięk z ulicy, ale po przyjeździe reszty domowników brat spytał czego szukałem w jego pokoju, zdziwiony pytaniem odpowiedziałem, że mnie tam nie było, (bo taka prawda), ale nie uwierzył, ponieważ głośnik który wczoraj wieczorem spadł na ziemię teraz stał sobie elegancko na swoim miejscu, a ja przypominając sobie o "szeleście" sprzed ok. 45 minut uświadomiłem sobie, że rzeczywiście był to dźwięk bardzo podobny do takiego jaki towarzyszy podnoszeniu przedmiotu z wykładziny i przekładaniu go na drewniane biurko.
Jaka jest Wasza teoria na ten temat?
Proszę o pomoc w wyjaśnieniu tego zajścia.