24 odpowiedzi w tym temacie

[Ivellios]

takitam, ty mówisz o zapchaniu serwerów. W artykule jest mowa o zapchaniu łącz internetowych. Serwer a łącze to są dwie różne rzeczy.

[iniside]

Rozmyślamy Panie i Panowie, co będzie gdy ... net się zapcha?
a teraz porozmyślajmy trochę o tym jak to możliwe, żeby ... net się zapchał? Przecież, wszystko znajduje się na serwerach, my z niego jedynie pobieramy, jednak tylko na komputer ... stąd też wirusy. Pamięć ram ma to do siebie, że usuwa znaczną część plików po wyłączeniu komputera. Dlatego te pobrane (prościej rzec pobrane pod tapetą, prosze zobaczyć podczas oglądania filmu na procesy w menadżerze Windowsa ) pliki nam ''nie ciążą''.
To jest oczywiście mój tok rozumowania, może być błędny. Dlatego słucham i czekam na sugestie? O co chodzi z tym zapchaniem sieci. By później można było rzec co się stanie.

Dobrze jednak ktoś podkreślił. Jeżeli byłyby to słuszne badania, dawno by wielkie korporacje ... choćby takie jak Google zaczęłyby działać w tej kwestii. Budżet Google nie wynosi mld dolarów, tylko biliony dolarów...

Z tecnicznego punktu widzenia jes możliwe, że użytkwonicy będą dodawac więcej plików z szybkością większa niż można robić upgrade farm serwerów.. PEwnie niektórzy nie wiedza ale dostawianie nowego serwera do klastra to nie jest poprostu wcisniecie go do szafki, podlaczenie i odejscie.
No i racja tu przedewszystkich chodzi o zapchanie łacze, co jest zreszta vardzo realne, internet ma swoje lata i technologie za nim stajace sa juz dosc przestarzale.

[Chessman]

Jestem PRZEKONANY, że takie coś nie będzie miało miejsca, a odpowiedni ludzie zainwestują w modernizacje łącz

[Recluse]

Nie ma czegośtakiego jak zamulenie całego internetu. W tekście musi chodzić o jakiegoś konkretnego, ogromnego dostawcę w Ameryce.
Wszystkie strony, pliki, itd. w internecie są "porozrzucane" po milionach (jeśli nie miliardach) światowych serwerów, dzięki czemu zależnych od siebie prędkością może być góra 1000 witryn (bo tyle średnio mieści się na 1 serwerze - taka ilość to nie dużo), a mimo tego każda strona ma swoje własne - dodatkowe podłączenie, co pozwala w razie wysokiego transferu na innych witrynach działać stronie szybko i niezależnie.
Druga sprawa to to, że prędkość przesyłania danych z/do internetu uzależniona jest od dostawcy.

Wydaje mi się, że Amerykanie mają za mało dostawców internetu - im będzie ich więcej, tym mniej ludzi będzie miało "zmuły" z netem.

[zak]

nie wierze w to, nie ma zadnych zdjec ani filmow!

[Bomaw]

ja to mam predkosc 10mb/s Wiec nie jest zle ^^
Co do tematu.. Jakos nie chce mi sie w to wszystko wierzyc I jestem przekonany, ze do czegos takiego nie dojdzie

[Halloween]

A u mnie net chodzi szybciej niż powinien, ludzie, co to za brednie, że za 3 lata net "siadnie".Skąd to ktoś może wiedzieć

[szatkus]

Nie ma czegośtakiego jak zamulenie całego internetu. W tekście musi chodzić o jakiegoś konkretnego, ogromnego dostawcę w Ameryce.
Wszystkie strony, pliki, itd. w internecie są "porozrzucane" po milionach (jeśli nie miliardach) światowych serwerów, dzięki czemu zależnych od siebie prędkością może być góra 1000 witryn (bo tyle średnio mieści się na 1 serwerze - taka ilość to nie dużo), a mimo tego każda strona ma swoje własne - dodatkowe podłączenie, co pozwala w razie wysokiego transferu na innych witrynach działać stronie szybko i niezależnie.
Druga sprawa to to, że prędkość przesyłania danych z/do internetu uzależniona jest od dostawcy.

Wydaje mi się, że Amerykanie mają za mało dostawców internetu - im będzie ich więcej, tym mniej ludzi będzie miało "zmuły" z netem.

Brzmi to nieprawdopodobnie, ale wszystkie komputery i serwery są połączone z jednym wielkim centrum w Ameryce. Jak ktoś tam wciśnie czerwony guziczek to albo cały internet klęknie albo podzieli się na kilka odrębnych części (Europa, Azja itp.).

Cała struktura przypomina drzewo, polskie centrum jest bodajże we Wrocławiu. Gdyby je odłączyć od reszty świata to byśmy mogli się łączyć tylko między sobą.

[takitam]

Szatkus opisałeś tutaj system zwany cenzorem

[Ana Mert]

wszystkie komputery i serwery są połączone z jednym wielkim centrum w Ameryce. Jak ktoś tam wciśnie czerwony guziczek to albo cały internet klęknie albo podzieli się na kilka odrębnych części (Europa, Azja itp.).

Cała struktura przypomina drzewo, polskie centrum jest bodajże we Wrocławiu. Gdyby je odłączyć od reszty świata to byśmy mogli się łączyć tylko między sobą.

Siec internetowa przypomina bardziej siec drog niz drzewo. Wszystko jest ze soba polaczone i jezeli z jakis powodow jedno lacze stanie sie "nieprzejezdne" dane znajduja inna droge, powstaja "objazdy", moze gorsze (zawsze lepiej jedzie sie autostrada niz zwykla droga przez multum wsi) lecz nadal prowadzace do celu. Struktura drzewiasta dotyczy jedynie najdrobniejszych czesci internetu (ktore mozna zobrazowac jako osiedle mieszkalne z jedna droga dojazdowa lub w najbardziej rozbudowanym przypadku jako niewielka wies takze z jedna droga stanowiaca polaczenie ze swiatem). W przypadku wiekszych tworow takie rozwiazanie byloby bez sensu - wlasnie ze wzgledu na ryzyko padniecia serwera glownego - lepiej polaczyc ze soba pajeczyna laczy wiele malych serwerow i ewentualnie stworzyc kilka wiekszych serwow polaczonych "autostradami" (co nie znaczy ze gdy np taki Krakow zostanie zdmuchniety z powierzchni ziemi to nie dostaniesz sie z Wieliczki do Katowic, dostaniesz sie lecz trasa bedzie troche bardziej skaplikowana)