Od jakiś dwóch lat (z przerwą) miewam dziwny powtarzający się sen, a właściwie to jakby sen na jawie - właściwie to nie wiem ja TO nazwać.
Zdarzenie ma miejsce zawsze rano (między godziną 7-8 ) i tylko wtedy gdy jestem sama w pokoju (gdy mój chłopak wyjdzie już do pracy) oczywiście leżę jeszcze w łóżku, otwieram oczy leżę w pozycji na wznak wyraźnie czuję, wiem że ktoś jest w pokoju jednak nie mogę go zobaczyć , nie mogę się ruszyć leże jak sparaliżowana, mogę ruszać tylko oczami. Na 100% wiem, że jest to mężczyzna (tylko nie pytajcie dlaczego, po prosty wiem), i że nie ma wobec mnie "dobrych" zamiarów. Oczywiście bardzo się boję i jestem świadoma tego, że to jest sen, że mogę się w każdej chwili obudzić ale ten ktoś nie pozwala na to tak samo jak nie pozwala mi się poruszyć - tak jakby miał pełna kontrolę nad moim ciałem. Najgorsze jest to, że jestem tak bardzo świadoma tego co się ze mną dzieje, wiem gdzie jestem , która jest godzina jaki dzień tygodnia itd. Pierwszy raz gdy to się zdarzyło mieszkaliśmy razem z kolegą, który był wtedy w domu. Pamiętam, że chciałam go zawołać aby przyszedł mnie obudzić ale oczywiście nie mogłam krzyknąć. Zazwyczaj wtedy budzę sie przerażona z walącym sercem i łzami w oczach. Zdarzenie występowało raz na miesiąc albo raz na 1,5 miesiąca i trwało dopóki nie przeprowadziliśmy się do innego domu. Przez jakiś rok był spokój, aż kilka dni temu sytuacja się powtórzyła. Tylko tym razem jakby ta osoba nie miała "mocy" mnie kontrolować i gdy tylko poczułam czyjąś obecność chciałam się obudzić natychmiast i tak się stało. W związku z tym mam do was kilka pytań co na ten temat myślicie. Czy to może dziać się na prawdę, czy to tylko wynik mojej wyobraźni. Jeśli to może być prawda to czy ta osoba może mi "coś" zrobić (na razie odczuwałam to tylko tak jakby temu komuś dawało satysfakcje to, że ja się boję), czy miewacie podobne zdarzenia, no i jak się przed tym "bronić". Dziękuję z góry za wasze odpowiedzi. Pozdrawiam