Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kilka zdarzeń z dzieciństwa.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

Madafaka.
  • Postów: 194
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To była moja odpowiedź przy jakimś artykule na Onecie, na szczęście zachowałem na dysku. Dodałem od wersji pierwotnej w nawiasach kwadratowych wiek kiedy miały zdarzenia. Nie jest on dokładny i w niektórych przypadkach może się różnić +/- 1 rok.

Widzisz, jestem ateistą. Nie jestem stary, mam marne ~22 lata. Jakiś czas temu kiedy jeszcze wierzyłem w różne cuda miałem "ciekawe" przygody.

Mieszkam w domu-bliźniaku. Czyli taki który jak rozciąć według pewnej osi ma identyczne połowy. Może i to tłumaczy przyczyny różnych, nieraz dziwnych zachowań? Źródeł dźwięku?

Jak już pisałem jestem ateistą. Ale jakiś czas temu wierzyłem w różne dziwne rzeczy... Miałem ku temu powody. Mieszkam w tej połówce domu bliźniaka z rodziną (a właściwie mieszkałem w tamtym czasie) 5 osobową. Starsze rodzeństwo w ilości 2 sztuk, poza tym rodzice i ja.

Połówka nie jest wielka, ot 3 pokoje. Jako że w pewnym okresie w domu był pokój gościny, czyli pozostają 2 pokoje, a ojciec pracował, a matka się opiekowała 3 dzieciaków rodzice mieszkali w osobnych pokojach, tak żeby ojciec mógł się wyspać. 4 osoby o ile były dobrym patentem kiedy dzieciaki były w wieku kilku lat to jednak później stały się przekleństwem, wiadomo dzieciaki potrafiły już się sobą zająć. Więc moje rodzeństwo zajęło jeden pokój, ojciec przeniósł się do gościnnego a ja mieszkałem w pokoju z matką. Po prostu rodzice żyli już innymi trybami (nie chodzi o to że źle im ze sobą, tylko matka lubi położyć się wcześniej, a ojciec może do późna oglądać TV itd.). Więc mieszkałem z matką w pokoju.

Niby nic nadzwyczajnego. Długi wstęp. Swego czasu miałem filozofię pod tytułem "nie masz nic do roboty? wyśpij się! rano coś znajdziesz" i nieraz kładłem się nawet o... 21. Po pewnym czasie stało się irytujące to że matka kładła się później i mnie budziła niechcący przy tym. Dlatego kładłem się niedługo przed nią i wtedy byłem już przygotowany do zaśnięcia zaraz po tym jak matka się położy (żeby nie było, oczywiście każde we własnym łóżku!). Mam w odległości około 50 metrów od okna wysoki komin który odbija światło jeśli coś świeci.

Pewnego wieczora leżąc jak zazwyczaj wlepiałem oczy w ten komin i w gwiazdy, gdy w pewnym momencie zobaczyłem na kominie błysk, krótki przelotny, a po chwili usłyszałem kroki matki na schodach, uśmiechnąłem się pod nosem, "znak że mamusia nadchodzi",... następnego dnia się powtórzył. Powtarzał się codziennie... Błysk, kroki mamuśki na schodach. Niby nic... Ale były inne "ciekawsze" wydarzenia [miałem wtedy mniej niż 11 lat].

Nieraz i nie dwa słyszałem drganie szafy... Drganie szafy, co w tym dziwnego? Pewnie TIR jedzie... Otóż niezbyt, mieszkam od drogi jakieś 50 metrów i nawet jeżeli jedzie coś ciężkiego to nie ma prawa nic drgać. Zawsze to "drganie" mnie paraliżowało. Widziałem w tym jakiś znak lub objaw "czyjegoś" (?) gniewu. Kiedyś się przemogłem i wstałem. Podszedłem do szafy która niby drgała ale źródło dźwięku było, jakby w łóżku, pod łóżkiem, w regale, nie wiem! Gdzie podszedłem, czego nie dotknąłem co mogło drgać, to nie było to... Przerażało mnie to drganie. Nigdy nie zdarzało się gdy ktoś był w okolicy, ktoś kto mógł słyszeć [to drganie powtarzało się kiedy miałem 11-13 lat (rozdział w życiu)].

Wiadomo, rodzeństwo dorasta, ja też. Mieszkając ze sobą, w tym samym domu przez kilkanaście lat znacie swoje nawyki. Znacie jak kto chodzi po schodach. Mamuśka stąpa lekko, siostra wali laczkami że okna się trzęsą, a ojciec skacze po 2 schodki. Jak już pisałem mieszkam w domu bliźniaku, jest on piętrowy. Na piętrze jest łazienka mój (i matki) pokój położony jest koło WC, więc raz po raz ktoś przechodzi, a to umyć zęby, a to załatwić potrzebę... To też znam, jak kto otwiera drzwi, jak odkręca wodę (mocno? szybko?)... Potrafię powiedzieć kto wszedł do WC, sądzę, że i wy to potraficie.

Napisałem o dorastaniu nieprzypadkowo. Wiadomo, dorastanie oznacza między innymi studiowanie czy też wyjazdy np. "pod namiot". "No ale co z tego?" - zapytacie się, tłumaczę już! Sypanie w jednym pokoju z mamuśką nie jest super szczególnie dla kilkunastolatka, dlatego gdy był wolny pokój siostry którejś to go zajmowałem "pokój" to była połówka większego pokoju przedzielona regałem... Jedna siostra wyjechała na dłużej, druga poszła na imprezę! "Łuhu! Cały pokój dla mnie! Co porobię? A może poczytam!" - jak pomyślałem tak zrobiłem, na imprezę poszła siostra która jest o rok ode mnie starsza, jest ona dość głośna. Nie naciska klamki gdy zamyka drzwi = hałas, stąpa dość mocno... No nic, zasnąłem spokojnie po czytaniu książki, w nocy usłyszałem jak wychodzi do łazienki (otwiera drzwi od pokoju, drzwi od WC, wraca zamyka drzwi od pokoju), dość głośno, żeby się nie rozbudzić obróciłem głowę od miejsca skąd mogłoby dochodzić światło gdyby je zapaliła. Jeszcze szybkie przemyślenie czy rzucić do niej jakimś mięsem, ale stwierdziłem że jestem "gościem" w pokoju, bo przecież on nie jest mój więc po prostu zasnąłem.

Rano obudziłem się miło i przyjemnie, wyspany. Z tym że w pokoju siostry starszej o rok (na potrzeby "opowieści" niech będzie się nazywać Ewa) który jest pokojem przechodnim (czyli idąc z pokoju (niech będzie Ani) Ani muszę przejść przez pokój Ewy) Ewy nie było... Niby nic nadzyczajnego, pewnie gdzieś pobiegła z rana (ale kondycja!, z imprezy i wstaje przede mną). Tylko jak później wróciła spytałem się o której wróciła to powiedziała że dopiero teraz... Czyli w nocy nikogo nie było [miałem wtedy z 12-13 lat].

Podobne zdarzenie miałem w pokoju matki, leżałem czekając na sen. Kiedy usłyszałem że któraś idzie do WC, byłem trochę zdenerwowany bo kiedy ona ucinała drzemkę to to uszanowałem, a sama szła jak słoń i jeszcze siedziała w tym WC, a światło z WC trochę mnie irytowało, bo utrudniało zaśnięcie. W końcu powiedziałem coś ostrego, brak reakcji. Wstałem więc żeby zobaczyć która tak wrednie mnie ignoruje... Żadna. Światło było zapalone a na piętrze nikogo nie było. Sióstr nie było w domu, a rodzice oglądali TV [miałem wtedy około 12-13 lat]...

Mówię trochę nie zgodnie z czasem. Opowiadam nie po kolei, ale tak mi się przypomina. Tego zdarzenia nigdy nie zapomniałem i nie sądzę żeby zapomniał.

Pamiętam że był finał tego teleturnieju w którym się śpiewa (prowadził Wodecki, "Droga do Gwiazd"?). Rodzinka skupiona na tym programie, a ja sam na piętrze. Coś czytałem. Nagle szafa zaczęła się trząść. Z przerażeniem szukałem źródła drgań... Nie znalazłem. W końcu ustało, odetchnąłem z ulgą. Po pewnym czasie zmęczony czytaniem zgasiłem światło. Leżałem z otwartymi oczyma czekając aż ktoś wejdzie na piętro żeby mi było raźniej, świadomość że ktoś oprócz mnie jest i jakby co pomoże pokonać przerażenie.

Jednak nagle usłyszałem coś co przypominało grzmot błyskawicy i zobaczyłem błysk na korytarzu. Sparaliżowało mnie ze strachu. Grzmot nie był głośny... Leżałem jak sparaliżowany przez kilkanaście minut... Nic oprócz tego się nie stało [miałem wtedy około 12-13 lat].

Kiedyś pamiętam że mnie w nocy obudziło walenie młota w WC. Przerażające! Pamiętam że przez pewien okres życia lunatykowałem. Kiedy byłem mały i przychodziłem do domu i siedziałem sam, to albo oglądałem kreskówki i mogłem je oglądać, albo grałem na komputerze i się wciągnąłem, jeśli nie to zazwyczaj wybiegałem po pewnym czasie z domu z przerażeniem. Milcząc, bałem się reakcji otoczenia gdybym powiedział "coś tu straszy" [miałem wtedy mniej niż 10 lat].

Pamiętam pewnego dnia jak już byłem starym chłopem, z 14 lat! Rozsądny, nie wierzący w bajki. Siedziałem standardowo przed TV a tutaj... Zaczęły się drzwi "trząść". Dlaczego? A nie wiem! Podszedłem zatrzymałem je... Drgania przeniosły się na regał z oszklonymi półkami. Ale co ma być?! 14 latek przerażony takim czymś, duchami?! Pewnie coś ciężkiego jedzie po drodze. Podbiegłem do okna (wiadomo dorastający chłop lubi patrzeć na ciężki sprzęt, tym bardziej że czasami jadą konwoje wojskowe transportery opancerzone itp.)... Nic nie jechało. Dotknąłem szyby w regale. Regał przestał drżeć, a drzwi z powrotem zaczęły...

Pamiętam że połakomiłem się na pokój siostry, jak zawsze kiedy wiedziałem że jej nie będzie przez noc. Poszedłem do pokoju i coś czytałem. Wtem... Usłyszałem puknięcie w szybę (na piętrze, przy balkonie). No co jest?! Co to żart jakiś? Po chwili znowu tylko mocniej... A po chwili jakby ktoś rzucił olbrzymim kamieniem, mało? Ale nie w okno od balkonu lecz taką szybę w pokoju obok która jest w regale... Wesoło co nie? Wstałem i trzęsąc poszedłem z powrotem do pokoju i powiedziałem matce że jest za głośno od ulicy [miałem wtedy z 12-13 lat]...

A teraz coś co chyba najbardziej mną wstrząsnęło. Kiedyś po prostu szedłem korytarzem i poczułem gęstsze powietrze... Takie gęste a czas zwolnił... Tyle. Nie widziałem ducha ale to co poczułem było potężne... Mój dom jest nawiedzony? Może... Rozmawiałem z sąsiadami (z bliźniaka) też im coś przestawiało przedmioty [nie pamiętam ile wtedy miałem lat, ale sądzę że 13 lub więcej].

Skoro przy przedmiotach jestem to przypomniała się historia z kwiatem. Zasypiałem nagle coś upadło, coś ciężkiego. Myślę "liść spadł od kwiata". Zapaliłem światło, na ziemi nic nie było. Po zgaszeniu i położeniu się po chwili znowu coś spadło, przez chwilę nie potrafiłem się ruszyć... W końcu się przemogłem i zapaliłem światło, teraz na szczęście liść leżał na podłodze [miałem wtedy 12-13 lat].

Poza domem byłem kiedyś u babci z rodzinką całą. Ojciec poszedł na małe co nieco bo to jego rodzinne strony a ja się położyłem sam (miałem wtedy z 10 lat). Późno było to położyłem się spać, babcia ma małe mieszkanie więc miałem spać z ojcem (którego jeszcze nie był). Położyłem się, ale słyszałem że ktoś gra na pianinie, pomyślałem że moja siostra się bawi, ale żeby tak ładnie? A może ktoś przyszedł?!

Nie wstawałem, miałem iść spać to nie chciałem się sprzeciwiać dorosłym. Próbowałem zasnąć, ale nie mogłem, leżałem z zamkniętymi oczyma czekając na ojca bo nie potrafiłem zasnąć sam, w obcym środowisku. Usłyszałem kroki (trzeszczenie parkietu) i po chwili jak się łóżko ugina pod ciężarem ale po chwili kiedy nie usłyszałem żeby ojciec się rozebrał do snu, lub żeby się ułożył otworzyłem oczy... Nikogo nie było. Pianino przestało grać już wcześniej. Widziałem wygięte miejsce jakby ktoś tam siedział uciekłem z płaczem. Z przerażeniem stwierdziłem że nikt nie grał na pianino, wszyscy spali. Nie powiedziałem nic o tym. Pewnie wyszedłem na ciamajdę, ale nie potrafiłem powiedzieć o tym co słyszałem i czułem...

Jeszcze jedna historyjka. Jak już pisałem na dole mam regał ze szklanymi półkami, oprócz nich są szafki na klucz. Są tak stare jak ja, a może i starsze. Jest kilka szafek a klucze takie same, na 5 szafek pozostały 2 klucze. Niektóre się nie domykają więc zwyczajowo wszystkie są zakluczone... Zabawne jest to kiedy któraś sama się otworzy w mojej obecności pomimo tego że są zakluczone. To już ignoruję. A przynajmniej staram się [miałem wtedy 10-15 lat (rozdział w życiu)].

Jeszcze pewnie wiele innych mógłbym sobie przypomnieć. Staram się o tym myśleć jak najrzadziej. Kiedyś w wakacje rozmawiałem z siostrą i mówiła że też miała dziwne sytuacje w naszym domu... Teraz staram się to ignorować, ale czasami ciężko. Rzadko kiedy coś mi się dzieje, nie lunatykuje, nie słyszę nic, a przynajmniej rzadko, przyzwyczaiłem się. Teraz jestem sam w domu i jeszcze 2 dni, staram się takich sytuacji unikać. Bo czasami wyobraźnia podsuwa różne odgłosy. Jestem ateistą, staram się być racjonalistą, ale kiedy myślę o tym co napisałem, o tych wydarzeniach mam dreszcze i oczy mi łzawią... Cóż...
  • 0

#2

psxman1 @ hedonist.fora.pl.
  • Postów: 68
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wygląda mi to na działalność poltergeista czyli albo duch albo jeżeli działo się to w czasie dojrzewania twojego i twojego rodzeństwamogło to nieświadomie powodować któreś z was albo wy wszyscy naraz
  • 0

#3

Blackhorn.
  • Postów: 123
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zgadzam się z przedmówcą. Tylko poltergeist mógł wyczyniać takie cuda. Poltergeisty to duchy, których nie widać, jednak czasem potrafią być złośliwe, a to lampę przewróci, a to światło zapali w środku nocy.

Nie wykluczałbym tutaj jednak czynników naturalnych. Może to jednak drgania pochodzące od jazdy ciężkiego samochodu lub sąsiedniej części domu. Naturalnie mogło być to milion innych rzeczy, które powodują takie a nie inne zachowanie przedmiotów.
Czasem sam stykam się w swoim domu z różnymi dziwnymi zjawiskami, ale zawsze staram się znaleźć na nie racjonalne wytłumaczenie.
  • 0

#4

metody11.
  • Postów: 317
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mało ludzi wie, że jak myślą o jakimś miejscu dla nich ważnym to ich energia a nawet dusza w tym czasie znajduje się tam i w zależności jak bardzo intensywnie myślimy tak nasze odczucia są realistyczne. U was jest mało miejsca i dla tego każdy podświadomie strzeże swego, a Ty to bardziej odczuwasz. :cafe:
  • 0

#5

Madafaka.
  • Postów: 194
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie wykluczałbym tutaj jednak czynników naturalnych. Może to jednak drgania pochodzące od jazdy ciężkiego samochodu lub sąsiedniej części domu. Naturalnie mogło być to milion innych rzeczy, które powodują takie a nie inne zachowanie przedmiotów.


Z tym że drganie było jakby z nikąd... Wydawało mi się że to szafa drży, podszedłem do szafy i jakby drżało łóżko a nie szafa, poza tym sprawdzałem te drgania próbując np. skakać po pokoju i nic się podobnego nie działo. A pokój w którym te drgania były nie jest od strony ulicy a działek, więc i samochód odpada. A z sąsiadującej części domu też odpada bo nocą cisza i spokój ;)

Czasem sam stykam się w swoim domu z różnymi dziwnymi zjawiskami, ale zawsze staram się znaleźć na nie racjonalne wytłumaczenie.


Jakbym części racjonalnie nie odrzucił to bym siedział w domu z miękkimi ścianami, zresztą niektóre zdarzenia odpuszczałem wręcz przy "naciągany racjonaliznem". ;)

Mało ludzi wie, że jak myślą o jakimś miejscu dla nich ważnym to ich energia a nawet dusza w tym czasie znajduje się tam i w zależności jak bardzo intensywnie myślimy tak nasze odczucia są realistyczne. U was jest mało miejsca i dla tego każdy podświadomie strzeże swego, a Ty to bardziej odczuwasz.


Możliwe że tak było w pokoju siostry, ale dlaczego w moim?
  • 0

#6

Retired.
  • Postów: 312
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bo go dzielisz z matką. Może to ona myślała o czymś w pokoju, albo nawet o Tobie. Ewentualnie, w niektórych przypadkach (te drgające drzwi i regał) to mogłeś być Ty, z nieświadomym odruchem psychokinetycznym (tzn. efektem poltergeista, który wywołałeś Ty). Na tę teorię wskazuje fakt, że gdy świadomie pomyślałeś, dotknąłeś przedmiotu, on przestał się dziwnie zachowywać. A także to, że takie wydarzenia miały miejsce w domu babci.

Teoria 2.
W twoim domu- zapoznaj się z jego historią- to wasz dom, kupiliście go, wybudowaliście?
U babci- Twój dziadek żyje? Jeśli nie, to: Umiał grać na pianinie? To było jego łóżko?
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych