Napisano 14.09.2007 - 09:28
Jednak jeśli na siłę chce się obalić pewien monopol nie proponując nic konkretnego w zamian, jak czynią to ekolodzy, to owszem, gospodarka będzie musiała to boleśnie odczuć. Wszak kołem napędowym biznesu jest pogoń za zyskiem. Właściciele Shella i Texaco z przyjemnością przerzuciliby się na inne źródła energii, gdyby tylko mogły one zapewnić porównywalne zyski.
I nie ma w tym żadnego spisku.
No tak, jest możliwe, jeśli tylko właściciel sieci przesyłowej nie będzie pobierał żadnych opłat i zadowoli się samymi stratami ;-)
Niestety, takie jednostki trafiają się niezmiernie rzadko i nie istnieją zbyt długo... A tak się składa, że przesyłanie energii jest najbardziej kosztownym elementem całego procesu energetycznego, głównie ze względu na straty podczas transportu. Sam więc widzisz, że ta "darmowość" elektrowni słonecznych wcale darmowa nie jest.
Przychodzi mi do głowy pytanie o dowody takiej działalności, ale chyba będzie lepiej jeśli go nie zadam. Poza tym chyba te manipulacje za bardzo im nie wychodzą, skoro technologie wykorzystujące alternatywne źródła energii rozwijają się coraz dynamiczniej i przynoszą coraz większe zyski ;-)
O raporcie IPCC i o tym, jak mocno jest on krytykowany w środowisku naukowym, już kiedyś rozmawialiśmy. Nie widzę powodu, by poruszać ten temat w tym wątku.
A owszem, według mnie nie istnieją żródła energii, które spełnialyby wszystkie wymienione przeze mnie warunki :-) Elektrownie wodne nie znajdą zastosowania poza obszarami górskimi. Elektrownie wiatrowe są uciążliwe ze względu na emitowany hałas. Panele słoneczne są niezwykle wrażliwe na zmiany w dostawie światła. W mojej wypowiedzi zabrakło jeszcze jednego słowa: "wydajne". Największa istniejąca elektrownia słoneczna o powierzchni ponad 40 km2 jest w stanie zasilić co najwyżej kilkunastotysięczne miasteczko zajmujące obszar kilkukrotnie mniejszy. Z kolei panele słoneczne montowane na dachach domów wystarczają do zasilenia laptopa i ładowarki do telefonu, ale już nie dają rady czajnikowi elektrycznemu, odkurzaczowi, że o kuchence elektrycznej nie wspomnę. To wszystko sprawia, że cały czas alternatywne źródła energii przegrywają konkurencję z tradycyjnymi.
BosopopiasQ, dzięki za przedstawienie informacji uzupełniających moją poprzednią wypowiedź
Przedstawione przez Ciebie informacje bardzo dobrze ukazują, jak duży wpływ na kształt globalnego klimatu mają obszary pustynne.
Napisano 14.09.2007 - 10:50
Nic konkretnego w zamian?? Czy ochrona środowiska to jest nic? Ja rozumiem, że wiele osób mieszka w mieście i ma daleko w poważaniu to co się dzieje w jakiś tam lasach Amazonii, w dolinie Nilu czy w Himalajach, ale miejmy trochę szacunku dla Ziemi. Tak jak trzepot skrzydeł motyla w Ohio może spowodować po kilku dniach burze piaskową w Teksasie, tak nasza bezmyślność, klapki na oczach i usilne bycie zawsze na "nie", może doprowadzić w końcu do katastrofy. I nie chodzi tutaj już tylko o emisję co2, zużywanie paliw kopalnianych, ale o nieodpowiedzialne zachowania typu niszczenie naturalnych lasów, wyrzucanie śmieci gdzie popadnie i postawa obojętności (tak jakby to problem nie dotyczył nas i był gdzieś obok). Masz jakąś inną alternatywę zamieszkania? Masz dokąd uciec w razie jakieś katastrofy przez Ciebie nazwanej "naturalnej" a przeze mnie "spowodowanej szkodliwą działalnością człowieka"?Jednak jeśli na siłę chce się obalić pewien monopol nie proponując nic konkretnego w zamian, jak czynią to ekolodzy, to owszem, gospodarka będzie musiała to boleśnie odczuć.
Pytanie kiedy? Czyż nie łatwiej byłoby zrobić to od razu zamiast napadać na kraje bliskiego wschodu?Moim zdaniem zamiast prowadzić wojnę z energetyką konwencjonalną, lepiej byłoby wspierać energetykę jądrową i alternatywną. Węgiel i ropa skończą się same.
A co się robi z kompromitującymi dowodami? Gada się o nich głośno, wszem i wobec?Przychodzi mi do głowy pytanie o dowody takiej działalności, ale chyba będzie lepiej jeśli go nie zadam.
Zacytuję informacje z pierwszej lepszej strony www oferującej zakup tychże:Z kolei panele słoneczne montowane na dachach domów wystarczają do zasilenia laptopa i ładowarki do telefonu, ale już nie dają rady czajnikowi elektrycznemu, odkurzaczowi, że o kuchence elektrycznej nie wspomnę.
Napisano 14.09.2007 - 12:57
Dlaczego nikt nie patrzy dalekosiężnie na swoje życie czy na naszą cywilizację? Dlaczego nikt nie pomyśli o swoich dzieciach i o tym jak Im będzie się żyło na świecie za powiedzmy 50 lat? Czy zdaje sobie ktoś sprawę z tego, że mając rok 2007, zagrożonych wyginięciem jest 70% gatunków roślin, co czwarty ssak ( w tym orangutan, goryl, delfin, niedźwiedź polarny itp). I czyja jest to wina? To "naturalne"?? To przeludnienie Ziemi i nasza ślepota i udawanie, że problem nie istnieje powoduje, że dążymy do samozagłady.
Napisano 14.09.2007 - 20:16
Dla użytkownika laptopa, telefonu komórkowego i innych układów elektronicznych o małej mocy baterie są alternatywą, to fakt. Ale są nią już dla gospodarstwa domowego, potrzebującego mocy energii od kilku do kilkunastu kW, że o zakładach przemysłowych nie wspomnę. Po prostu alternatywne źródła energii mają zbyt małą wydajność, by były realną konkurencją dla paliw kopalnych i energii jądrowej, którym sprzeciwiają się ekolodzy.Jak to nic nie dając w zamian? Energia z baterii to jest alternatywa, więc nie rozumiem.
Chodzi mi o straty powstające w przesyle energii i rosnące proporcjonalnie do odległości na jaką się ją przesyła.Jakie straty??
Sprecyzujmy o czym mowa, bo odnoszę wrażenie, że ja o chlebie, a Ty i Konwalia o niebie... Od kilku postów koncentruję się na zagadnieniach związanych z wytwarzaniem energii elektrycznej. Energia cieplna to trochę inny problem, znacznie łatwiejszy do rozwiązania przy wykorzystaniu alternatywnych źródeł energii. Kolektory słoneczne są w tym przypadku dobrym rozwiązaniem nawet w naszych warunkach klimatycznych.Byłyby praktycznie znikome a ewentualny koszt opłat za ogrzewanie w takim układzie byłby raczej symboliczny.
A konkretniej? Jakś nazwa tej technologii, podstawy działania, cokolwiek? Trudno mi dyskutować, jeśli nie wiem co dokładnie masz na myśli.Projekt o którym pisałem już w samym założeniu posiada w sobie odrobinę inną technologię od tej do jakiej mamy dostęp w postaci tych baterii dachowych. Jest to bardziej wydajny sposób.
Raporty IPCC są krytykowane w środowisku naukowym ze względu na brak obiektywizmu, a nie fachowości. Fachowiec, jeśli jest nieobiektywny, traci dla mnie swoją wiarygodność.Zwróc uwagę na to ,że ów raport był sporządzony również przez naukowców, a to że porusza on odmienny dla Ciebie pogląd stanowi barierę dla Ciebie, która uniemożliwia Ci akceptację tych ludzi jako fachowców.
Trochę się zawiodłem. Nie spodziewałem się po Tobie takiego, z lekka histerycznego, wybuchu. Pisałem o tym, że ekolodzy nie proponują odpowiednio wydajnych źródeł energetycznych, które mogłyby zastąpić paliwa kopalne, a Ty pojechałaś po mnie na całym froncie od bieguna do bieguna z lasami Amazonii po drodze. Zupełnie jakbyś sądziła, że skoro nie przypisuję globalnego ocieplenia człowiekowi i krytykuję niektóre działania "zielonych", to również palę śmieci na wolnym powietrzu, wynoszę azbest do lasu i zakopuję baterie na polach. Nie wiem czy mi uwierzysz, ale tak nie jest ;-)Nic konkretnego w zamian?? Czy ochrona środowiska to jest nic?
Nie mam dokąd uciec i dlatego staram się dbać o środowisko. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że do zmian klimatu trzeba się przystosować, tak jak to robili nasi przodkowie, a nie z nimi walczyć. Mówiąc inaczej - czuję wielki respekt przed potęgą naszej planety.Masz jakąś inną alternatywę zamieszkania? Masz dokąd uciec w razie jakieś katastrofy przez Ciebie nazwanej "naturalnej" a przeze mnie "spowodowanej szkodliwą działalnością człowieka"?
Oczywiście, że ich interesują. Zwłaszcza te w Afganistanie ;-PDlaczego Stany Zjednoczone tak usilnie walczą o Afganistan i Irak? Czyżby nie interesowały ich źródła ropy naftowej tych krajów?
Skończą się wcześniej czy później. A zanim się całkowicie skończą, koszty ich wydobycia wzrosną na tyle, że ekspoatacja przestanie być opłacalna. Cała gałąź przemysłu umrze wtedy śmiercią naturalną. Jej nagłe zabójstwo, co już zostało w tym wątku powiedziane, doprowadziłoby do globalnego kryzysu gospodarczego.Pytanie kiedy? Czyż nie łatwiej byłoby zrobić to od razu zamiast napadać na kraje bliskiego wschodu?
Same zarzuty bez dowodów nie wystarczą do aktu oskarżenia. Jakoś dziwnie się składa, że w teoriach spiskowych zarzutów jest multum, a dowodów, choćby najmniejszych i najmniej ważnych, nie ma wcale. Co więcej, przy bliższym przyjrzeniu się zarzuty okazują się być wyssane z palca. Przerabiałem to już na Księżycu i Nibiru, więc wiem o czym mowię ;-)A co się robi z kompromitującymi dowodami? Gada się o nich głośno, wszem i wobec?
Jak już pisałem, do kolektorów się nie przyczepiam. Co innego panele słoneczne wytwarzające prąd - znalazłem takie o mocy 110W, co oznacza, że do zasilenia domku jednorodzinnego trzeba by kupić przynajmniej 100 sztuk. To dużo, zważywszy na cenę jednego będącą dwukrotnością średniej miesięcznej płacy brutto.W skali roku kolektory słoneczne pokrywają w 70 % zapotrzebowanie na ciepło
Napisano 17.09.2007 - 08:47
Chodzi mi o straty powstające w przesyle energii i rosnące proporcjonalnie do odległości na jaką się ją przesyła.
A konkretniej? Jakś nazwa tej technologii, podstawy działania, cokolwiek? Trudno mi dyskutować, jeśli nie wiem co dokładnie masz na myśli.
Raporty IPCC są krytykowane w środowisku naukowym ze względu na brak obiektywizmu, a nie fachowości. Fachowiec, jeśli jest nieobiektywny, traci dla mnie swoją wiarygodność.
Trochę się zawiodłem. Nie spodziewałem się po Tobie takiego, z lekka histerycznego, wybuchu.
Zupełnie jakbyś sądziła, że skoro nie przypisuję globalnego ocieplenia człowiekowi i krytykuję niektóre działania "zielonych", to również palę śmieci na wolnym powietrzu, wynoszę azbest do lasu i zakopuję baterie na polach. Nie wiem czy mi uwierzysz, ale tak nie jest ;-)
Nie mam dokąd uciec i dlatego staram się dbać o środowisko. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że do zmian klimatu trzeba się przystosować, tak jak to robili nasi przodkowie, a nie z nimi walczyć. Mówiąc inaczej - czuję wielki respekt przed potęgą naszej planety.
Oczywiście, że ich interesują. Zwłaszcza te w Afganistanie ;-P
Skończą się wcześniej czy później. A zanim się całkowicie skończą, koszty ich wydobycia wzrosną na tyle, że ekspoatacja przestanie być opłacalna.
Same zarzuty bez dowodów nie wystarczą do aktu oskarżenia. Jakoś dziwnie się składa, że w teoriach spiskowych zarzutów jest multum, a dowodów, choćby najmniejszych i najmniej ważnych, nie ma wcale. Co więcej, przy bliższym przyjrzeniu się zarzuty okazują się być wyssane z palca. Przerabiałem to już na Księżycu i Nibiru, więc wiem o czym mowię ;-)
Napisano 17.09.2007 - 17:44
W takim razie wstrzymam się z dalszą dyskusją, jako że z brakiem argumentów ciężko jest polemizować.A myślisz, że ja wszystko dokładnie pamiętam Lynx? Poprostu było podkreślone, że ta technologia bazuje na starej ale jest udoskonalona. Na jakiej zasadzie? Jeśli znajdę jakieś informacje to napiszę.
Napisano 18.09.2007 - 10:42
Ale dlaczego od razu histerycznego? Powiedziałabym, że raczej sentymentalnego i całkiem ludzkiego. I żeby była jasność, nie pojechałam po Tobie ale po ignorantach. Ciebie tak nazwać nie można, bo odpowiadasz na moje posty rzeczowo. Nie napisałam nigdy, że podejrzewam Cię o wynoszenie azbestu do lasów i nie wiem czy Ty mi wierzysz, ale nawet tak nie pomyślałam.Trochę się zawiodłem. Nie spodziewałem się po Tobie takiego, z lekka histerycznego, wybuchu. Pisałem o tym, że ekolodzy nie proponują odpowiednio wydajnych źródeł energetycznych, które mogłyby zastąpić paliwa kopalne, a Ty pojechałaś po mnie na całym froncie od bieguna do bieguna z lasami Amazonii po drodze. Zupełnie jakbyś sądziła, że skoro nie przypisuję globalnego ocieplenia człowiekowi i krytykuję niektóre działania "zielonych", to również palę śmieci na wolnym powietrzu, wynoszę azbest do lasu i zakopuję baterie na polach. Nie wiem czy mi uwierzysz, ale tak nie jest ;-)
Dobrze, ja jak najbardziej uważam, że zmiany i ewolucja zachodziły na Ziemi i zachodzą nadal, to jest jak najbardziej naturalne. Ale sęk w tym, że one NIGDY (a świadczą o tym naukowe badania, np. odwierty lodu, skał itp) nie zachodziły tak szybko jak teraz. Już pisałam o tym kilka razy i nie każ mi prosze po raz n'ty wklejać tych wykresów. Poza tym, nigdy nie było na świecie tyle ludności i nigdy nie było takiego boom technicznego. I nikt mi nie wmówi, że człowiek się do tego nie przyczynił. Jestem pewna, że mimowolnie przyłożył do tego rękę a teraz jest mu zbyt ciężko (chodzi o konsekwencje dla ekonomii i rynków największych gigantów świata o których już też mowa była) z tego zrezygnować. I próbuje przymykać oczy na konsekwencje swoich poczynań. Przyroda próbuje dogonić zmiany, ale nie jest wstanie za nią nadążyć. Więc skutki takie jak widać (chociaż niektórzy wolą nie widzieć).Nie mam dokąd uciec i dlatego staram się dbać o środowisko. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że do zmian klimatu trzeba się przystosować, tak jak to robili nasi przodkowie, a nie z nimi walczyć. Mówiąc inaczej - czuję wielki respekt przed potęgą naszej planety.
Napisano 18.09.2007 - 16:06
Napisano 18.09.2007 - 18:44
Histerycznego, bo znacznie odbiegającego od poruszonej przeze mnie kwestii. W każdym razie sprawa jest już wyjaśniona :-)Ale dlaczego od razu histerycznego? Powiedziałabym, że raczej sentymentalnego i całkiem ludzkiego. I żeby była jasność, nie pojechałam po Tobie :) ale po ignorantach.
Nie musisz ich wklejać, znam je doskonale. Pozwól jednak, że się powtórzę: dane paleoklimatyczne mają niewielką rozdzielczość czasową, co oznacza, że nie potrafimy stwierdzić w jakim tempie zmieniał się klimat na przestrzeni kilkudziesięciu lat w przeszłości. Oczywiście możemy obliczyć o ile wzrosła temperatura w ciągu np. 100 lat u schyłku ostatniej epoki lodowej, ale tych danych w żaden sposób nie można porównywać z precyzyjnymi pomiarami z ostatniego wieku. Po prostu omawiając zmiany klimatu w ciągu ostatnich 150 lat operuje się najczęściej temperaturami średnimi 5-letnimi., zaś omawiając ostatnie 15 tys. lat będzie już mowa o średnich 500-letnich - a tych dwóch porównać się nie da. Dlatego nie można powiedzieć, że zmiany klimatu nigdy wcześniej nie były tak gwałtowne.Dobrze, ja jak najbardziej uważam, że zmiany i ewolucja zachodziły na Ziemi i zachodzą nadal, to jest jak najbardziej naturalne. Ale sęk w tym, że one NIGDY (a świadczą o tym naukowe badania, np. odwierty lodu, skał itp) nie zachodziły tak szybko jak teraz. Już pisałam o tym kilka razy i nie każ mi prosze po raz n'ty wklejać tych wykresów.
Oj, to nasza polemika jest pozbawiona jakichkolwiek podstaw ;-)I nikt mi nie wmówi, że człowiek się do tego nie przyczynił.
Proszę, nie mieszajmy fantastyki do dyskusji o zmianach klimatu...Wystarczy troche poszperać o Atlantydzie chodźby.
Napisano 19.09.2007 - 08:46
Nie musisz ich wklejać, znam je doskonale. Pozwól jednak, że się powtórzę: dane paleoklimatyczne mają niewielką rozdzielczość czasową, co oznacza, że nie potrafimy stwierdzić w jakim tempie zmieniał się klimat na przestrzeni kilkudziesięciu lat w przeszłości. Oczywiście możemy obliczyć o ile wzrosła temperatura w ciągu np. 100 lat u schyłku ostatniej epoki lodowej, ale tych danych w żaden sposób nie można porównywać z precyzyjnymi pomiarami z ostatniego wieku. Po prostu omawiając zmiany klimatu w ciągu ostatnich 150 lat operuje się najczęściej temperaturami średnimi 5-letnimi., zaś omawiając ostatnie 15 tys. lat będzie już mowa o średnich 500-letnich - a tych dwóch porównać się nie da. Dlatego nie można powiedzieć, że zmiany klimatu nigdy wcześniej nie były tak gwałtowne.
Napisano 19.09.2007 - 12:21
Najłatwiej jest popadać w skrajności, szczególnie w tedy, kiedy brakuje rzeczowych argumentów. Dla mnie nie jest to żadne rozwiązanie. Dobrze wiesz, że jest to awykonalne, gdyż większość cywilizowanych krajów opiera się na technice. Jedyne o co mi chodzi to o rozsądne korzystanie z tego, co mamy. Teraz niestety nie można tak określić naszych poczynań.Taaa...człowiek zniszczył świat, a zastanawiałaś się, że dzięki temu tu dzisiaj jesteś i możesz to pisać ? Proponuje porzucić dobra naszej cywilizacji i wrócić do jaskini. Wtedy faktycznie się przyczynisz do mniejszych zanieczyszczeń i niszczenia przyrody.
Napisano 19.09.2007 - 13:18
Masz jakąś inną alternatywę zamieszkania?
Napisano 22.09.2007 - 13:45
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych