Witam, przejde od razu do rzeczy - Kiedy moja babcia jeszcze mieszkala na wsi (potem przeprowadzila sie do miasta) Miala sasiadke, ktora miala problem w swoim domu - za dnia bylo wszystko ok, ale w nocy zaczynaly sie postukiwania itd. Kiedy pierwszy raz uslyszalem ta historie bylem maly i skonczylo sie tylko na tym, ze postukiwalo - sasiadka po jakims czasie sie wyprowadzila, sprzedajac dom nowym sasiadom - Babcia przyjechala teraz na wakacje z rodzina z Lodzi, jako, ze z nowa Sasiadka maja dobre kontakty to wpada ona czasem do nich na herbatke etc. Ostatnio opowiadala o tym, ze w nocy slychac stukanie na strychu i uwaga: Placz dziecka, na dodatek, gdy jej maz wszedl do stodoly wyczul czyjas obecnosc i jak on to opisal "Czulem sie tak jakbym minal sie z kims w przejsciu". Nie wiem na ile jest to prawdziwe ale podobno jakis przodek (nie wiem jakiego wyrazu uzyc, zeby byl odpowiedni) naszej STAREJ sasiadki (tej ktora sie wyprowadzila), bardzo lubil...ekhem jakby to nazwac "kobiece towarzystwo". Poniewaz rodzina byla dosc bogata, wiec i sluzace byly, a pan M.(nie bede pisal nazwiska) widac jedna byl "bardziej" zainteresowany, gdy urodzila dziecko zabil je/sluzka poronila - nie jestem do konca pewien, ale podobno zamknal je w pudeleczku i wywiozl gdzies i zostawil. Do tego, ze jest to duch noworodka nie mam watpliwosci, podejrzewam, ze straszy domownikow, poniewaz oczekuje pomocy, tego zeby ktos sobie o nim przypomnial itd. Moj problem polega na tym - Jak go stamtad przepedzic/odeslac/cokolwiek innego co pomoze domownikom. Egzorcysta raczej odpada, bo sa to ludzie innej wiary (Swiadkowie Jehowy), ktorzy po_prostu nie uznaja Kosciola. Jakies pomysly? Bardzo prosze o pomoc.
Jeszcze jedna rzecz - Kiedy stara sasiadka jeszcze tam mieszkala, bylo wielu chetnych na ten dom i krazyla plotka, ze chcieli ja po_prostu nastraszyc zeby sie wyprowadzila, nie wykluczam wiec tez tego, ze jacys potencjalni nabywcy chca teraz nastraszyc nowych domownikow.
Czekam na szybka odpowiedz i prosze o nie robienie sobie z tego glupich zartow.
Pisane w lekkim pospiechu, przepraszam za bledy.
EDIT:
Dodatkowo, zeby nie robic oddzielnego tematu i nie smiecic niepotrzebnie na start topicami:
Jest to historyjka opowiedziana przez moja mame, podobno jak babcia byla kiedys w szpitalu w Plocku, przyjechalismy do niej w odwiedziny (mialem wtedy 3 moze 4 latka), obok mojej babci lezala satanistka (przynajmiej tak mowili lekarze etc.), ktora probowala popelnic samobojstwo i podobno ja, bedac malym szkrabem uparcie twierdzilem, ze "nad ta pania jest ktos z nozem" - nie pamietam nic z tamtego zdarzenia, ale rodzice upieraja sie, ze tak wlasnie bylo. Czytalem, ze dzieci i zwierzeta moga widziec wiecej, czy moglem widziec demona, ducha, albo inna manifestacje?