przyjaźnie? do wroga? w końcu polityka światowa (ta tajna część) jest negatywnie nastawiona do przybyszy. Wydaje mi się że współpraca z nimi niektórych tajnych agend jest wymuszona właśnie przez obcych. Nikt bardziej inteligentny od ludzi nie bedzie z nami rozmawiał doputy czegoś nie zmienimy w polityce naszego globu. A tak jesteśmy tylko zwierzętami do eksperymentów i basta. Leci sobie jakiś ufoludek kosmosem, natyka się na nasza planetę, myśli "pogadam sobie z nimi" patrzy w wizjer i widzi maskry, zniszczenia,wyzysk, dręczenie, niszczenie...długo by wymieniać... i mówi "ja pier....olę!!! nie lecę" do bazy mówi "wciągnąć planetę X32aqfwg34 i cywilizację bytującą na niej na międzygalaktyczną czarną listę" "ustanowić baze obserwacyjną i pilnować żeby to ścierwo nie wyszło zbyt daleko w przestrzeń kosmiczną".....i co?"broń zastraszenia"? kto ich tam wie, choć lepiej by było gdyby byli przyjaźnie nastawieni