Halo wszystkim
To mój pierwszy post i postanowiłam go napisać ze względu na dziwne wydarzenia, które kiedyś miały miejsce. Nie jest to nic wielkiego, ale może potraficie mi je jakoś wytłumaczyć?
Przed wakacjami miałam do poprawienia w szkole kilka ocen i uczyłam się całymi dniami na strychu, gdzie miałam remont. Schody prowadzące na górę zawsze skrzypiały kiedy ktoś po nich szedł. Około 22 było już ciemno.. Usłyszałam wyraźnie skrzypienie schodów i kroki na górę, pomyślałam, że to moja mama wychodzi do mnie. Potem kroki w stronę mojego pokoju i ciągnięcie za klamkę. Popatrzyłam na drzwi, w których jest szyba. Nikogo za nimi nie było..
Wszystkie te odgłosy były strasznie wyraźne.. Wzięłam moje książki i zleciałam na dół..
Kilka dni później leżałam już w łóżku i rozmawiałam z bratem, kiedy nagle zerwał się i zaczął macać coś po ścianie i pyta 'co to jest? co to jest?'. Ja popatrzyłam na ścianę i nic nie widziałam.. On powiedział, że wydawało mu się, nic nie ma. Popatrzyłam wtedy na zegarek i była równa 3.
to mnie trochę przeraziło.
Za kilka dni poszłam spać około 2:30. Kiedy leżałam w łóżku pod moim oknem zaczęły okropnie miauczeć koty.. strasznie.. jakby krzyczały, jak nigdy. Nawet nie patrzyłam na godzinę, bo byłam pewna, że jest 3.
Dwa dni później poszłam spać przed 3, bo się bałam. Mój brat jeszcze siedział na komputerze i kiedy usłyszałam kroki w stronę mojego pokoju, myślałam, że to on idzie się już położyć. Kroki w stronę mojego pokoju i wyraźne ciągnięcie za klamkę. Tak samo jak wtedy kiedy uczyłam się na strychu. Wszystkie dźwięki były bardzo wyraźne. Popatrzyłam na drzwi, ale się nie otworzyły. Ale i tak wydawało mi się, że ktoś wszedł. ;| Nagle poczułam, że coś się sunie w moją stronę i taki okropny chłód, jakby ktoś lodówkę obok otworzył, jakby zimny wiatr zawiał.. I coś stało nade mną i mnie obserwowało. To było okropne uczucie..
Nie było niczego widać, ale wyraźnie czułam czyjąś obecność i wzrok. Coś stało nade mną i na mnie patrzyło chociaż nie było niczego widać.. Schowałam się pod kołdrę bo strasznie się bałam. Zobaczyłam na godzinę i była 3:05.. nie wychylałam się spod kołdry, bo cały czas czułam, że ktoś nade mną stoi i na mnie patrzy.. w końcu zasnęłam. Aż mnie ciarki przeszły jak o tym pisałam..
co to w ogóle mogło być?
Czekam na Wasze zdania na ten temat..
Pozdro. ;*