Od czasow gimnazjum (aktualnie mam 20 lat) wielokrotnie sniła mi się jeszcze wtedy obca dziewczyna, której nigdy w życiu nie widziałem na oczy, były to sny zawsze inne, dam dwa przykłady raz spędzałem z nią wakacje w tym śnie, czy też się z nią kochałem... Było tego o wiele więcej, jakies pare miesięcy temu ją spotkałem, w nowej pracy tzn dziewczyne cholernie podobna do tej ze snu, najlepsze jest to że wtedy te sny ustąpiły tak nagle. Od pierwszego momentu wydała mi się ona strasznie znajoma, co prawda raz ją mijałem z kumplami w miejscu jej zamieszkania,wtedy cholernie zwróciła moją uwagę, widywałem ją też pare razy pod szkoła, przychodziła po swoją koleżanke, i również moją bo chodziłem z nią do klasy, tak samo zwrociła moją uwagę i też wydała mi się strasznie znajoma aczkolweik wtedy widywałem ją za krótko by ją skojarzyć, i z reguły zapominałem w momencie gdy zaczynałem gadac z kumplami. Wszystko się rozpoczęlo w nowej pracy, przez pierwsze dwa dni robiłem na jej dziale, siedziałem na przeciwko niej, jak ją zobaczyłem dostałem takie łał wewnątrz oraz uczucie ze skądś ja znam! Wracałem do domu, i wieczorami rozmyślałem o niej nie mogła wyleźć mi z głowy, wiedziałem że gdzies już ją widziałem, nie miałem pojęcia gdzie, dopiero po paru dniach skojarzyłem ją z tą dziewczyna ze snów , nie potrafiłem jej minąć bez spojrzenia w jej kierunku. W końcu po jakimś ponad miesiącu zagadałem do niej, tak raz dwa trzy o nr telefonu rano po wyjsciu z autubusu , miałem wtedy jakieś 2, 3 min na to więc walnąlem prosto z mostu, okazało się że ma chłopaka było mi przykro, a jednocześnie byłem zły na siebie ze nie zagadąłem wczesniej ( wtedy byłem po bardzo niemiłym doświadczeniu z inna dziewczyna i chciałem od nich odpocząć). To nie spowodowało że przestało mnie do niej ciągnać, za każdym razem jak byłem w pracy gapiłem się, myślałem o niej gdy miałem wolne też, ale tylko czasami. No i po jakimś czasie trafilem na nią przypadkowo na facebooku, przejrzałem jej profil zauważyłem ze prowadzi bloga i ma strone na fb polubiłem ją z nadzieją że mnie pozna i napisze do mnie, bo w sumie chciałem zagadać do niej drugi raz, i próbować mimo tego że miała chłopaka, no ale nie miałem pojęcia jak po tym jak zagadałem do niej pierwszy raz, to nawet jak sie mijaliśmy to cześć nie mówiłem, i w ogóle czasami groźna mine robiłem No i mnie zaprosiła do znajomych, napisała, i tak zaczęła się nasza znajomość. Na początku pisaliśmy ze sobą co kilka dni i nie dlugo, ale z czasem coraz cześciej i częściej w końcu doszło do teog ze co dzień po kilka godzin, a później to w ogóle od rana do wieczora z lekkimi przerwami. Po niedługim czasie kiedy zaczęlismy ze sobą pisać, u niej z tym chłopakiem zaczęło się psuć i w końcu była wolna. Pierwszy raz spotkałem się z nią jeszcze wtedy jak z nim była, i tak zaiskrzyło że na następne spotkanie musiałem czekac ponad miesiąc, i jeszcze przez jedną sprawę. Ale w końcu zaczęliśmy widywać sie regularnie, i było na prawde ekstra iskrzyło jak cholera, Ona czuła się przy mnie dobrze była szczęśliwa ... tak mi mówiła zresztą było to widać ja przy niej tak samo, rozmawialiśmy prawei o wszystkim, raz u niej spędziliśmy ze sobą całą noc było tulenie czy całowanie i tylko wyłącznie przeze mnie nie skończyliśmy ze sobą w łóżku... No i wtedy się zepsuło przez błachostkę.
Sam nie wiem co o tym myśleć, to wszystko takie dziwne, czy coś takiego jest w ogóle możliwe?