Witam wszystkich Już długo czytam tutejsze forum, wiec postanowiłam podzielić się z Wami czymś to przydarzyło mi się już kilka razy przez okres prawie dziesięciu lat. Do dzisiaj nie wiem, jak to wyjaśnić – jestem bardziej sceptykiem, zawsze szukam logicznych wyjaśnień ale naprawdę nie wiem, jak zrozumieć to co się wydarzyło, wiec jestem bardzo ciekawa Waszych opinii. Zacznijmy od początku:
1. Pierwszy incydent miał miejsce kiedy miałam może z osiem lat. Moja mama pracowała dla lokalnej gazety, no i czasami chodziłam z nią do pracy na kilka godzin żeby pograć sobie na komputerze (w tamtych czasach własny komputer to był jeszcze luksus!). Siedziałam na sali na jednym z komputerów (nie było to duże miejsce), i wszyscy pracownicy poszli na przerwę, wiec byłam chwilowo sama. Grałam sobie na tym kompie, i nagle poczułam jak cos mnie z boku złapało, i pociągnęło ze obróciłam się w druga stronę (na obrotowym krzesełku). Patrzę , a tam po prostu czyjaś ręka do mnie macha. Nie jakaś dziwaczna czy straszna, po prostu zwykła ludzka ręka. Wiem, ze to może brzmi trochę komicznie, ale to rękę/ramię była widać tylko to łokcia - trochę to wyglądało jakby ktoś się schował pod krzesłem i tylko wystawił swoje ramie – ale nie było widać reszty tej osoby. Osłupiałam ze strachu, pamiętam ze obróciłam się na sekundę i potem ta ręka zniknęła zupełnie. Pobiegłam do mamy ale ona powiedziała ze to 'pewnie ktoś się pod krzesłem schował i żarty robił'. Ale nikogo oprócz mnie na sali nie było, no i żaden dorosły człowiek nie mógłby się schować pod małym krzesłem tak ze nic by nie było widać.
2. Drugi incydent miał miejsce może z trzy lata później. Czekałam z tata na przystanku autobusowym po wizycie u dziadków, to było na wsi wiec dookoła nic tylko puste pola, żadnych ludzi oprócz nas nie było. Był to stary, trochy zapomniany przystanek, taki metalowy ale z tylu była wielka dziura (ciężko mi to opisać ale wyglądał mniej więcej tak: http://tinyurl.com/ht8vf69 ale bez tej części tylnej). Czekaliśmy, I nagle poczułam, ze cos mnie ciągnie z tylu za bluzkę. Obróciłam się, no I znowu widzę ta sama rękę co trzy lata prędzej, znowu do mnie machała. Tak jak przedtem, nie było widać reszty osoby, tylko ramie do łokcia – trochę jakby ktoś leżał na ziemi I tylko miał ramie wystawione. Od razu powiedziałam tacie, no ale jak on się obrócił, to oczywiście już po ręce. Wstał od razu I przeszedł się dookoła przystanku, ale nic – żadnej żywej duszy dookoła. Powiedział, ze pewnie mi się przywidziało, ale ja czułam jak cos mnie ciągnie za bluzkę, co przykuło moja uwagę.
3. Trzeci, I ostatni incydent miał miejsce kiedy miałam szesnaście lat – mieszkałam już od dłuższego czasu za granica, ale odwiedzałam właśnie rodzinę I przyjaciół w Polsce. Byłam u mojej najlepszej wtedy koleżanki na noc, byliśmy same (wiem, wiem, typowe...). Wieczorem poszłam do łazienki, a jej łazienka wyglądała tak, ze po prawej stronie toalety jest lustro na ścianie, I w tym lustrze widać prysznic który jest z tylu łazienki. No I jak byłam w tej łazience, to zauważyłam w lustrze ta same rękę, co sprzed lat – wyglądało to jakby ktoś stal w prysznicu I chował się za zasłona, wystawiając tylko swoje ramie (znowu, tylko do łokcia). Pomachała trochę, a ja prawie od razu wybiegłam z łazienki. Nikogo poza nami nie było w domu, a przez resztę nocy do łazienki chodziliśmy razem! To pewnie najmniej straszny ze wszystkich incydentów, no I tez bardziej stawiam w tym przypadku na przywidzenie, ale ciekawe było to ze wydarzyło się to już po wielu latach.
Co o tym sadzicie? Opowiadałam ta historie już paru osobom, niektórzy mówią ze to przywidzenie i w sumie nawet stawiałabym na to sama, ale ciekawe było to ze czułam ta łapę jak mnie szarpnęła z boku i jak ciągnęła za bluzkę. Ciekawe jest tez dla mnie to, ze nigdy nie widziałam reszty tej osoby, tylko ramie do łokcia... Nieraz tak sobie myślę, ciekawe co bym zobaczyła jakbym te lata temu się schyliła i zerknęła co się kryje pod tym krzesłem albo po drugiej stronie przystanku... Az mnie ciarki przechodzą jak sobie nieraz myślę!