Dzień dobry,
piszę ponieważ od pewnego czasu ( ok. 2 lat) zdarzają mi się dziwne sytuacje, a mianowicie. Pewnego ranka obudziłam się i wszystkie moje książki były porozrzucane po pokoju, innym razem ciuchy z szafy leżały na podłodze, a szafa była otwarta, z kolei raz zdarzyło się tak, że moja bluzka, która przed pójściem spać na pewno była w szafce leżała rzucona w kuchni. Myślałam z początku, że po prostu lunatykuję i we śnie nieświadomie robię różne dziwne rzeczy ( chociaż dziwił mnie fakt, że nigdy w czasie mojego "transu" nie obudził się mąż, co prawda śpi w pokoju za ścianą, ale ma lekki sen i byle hałas jest w stanie go obudzić). Aż do dnia kiedy wstałam rano i klamka od moich drzwi do pokoju była cała rozchwierutana, no nic pomyślałam, że może w nocy się z nią mocowałam bo czasem moje drzwi opadają i ciężko je domknąć (a zakładam, że mogłam wychodzić do toalety). Natomiast to co dziś mi się przytrafiło zupełnie mnie wytrąciło z równowagi, otóż rano kontakt do zapalania światła był cały wyrwany. Doprawdy nie sądzę bym mogła tego dokonać własnoręcznie, bez użycia jakiegoś śrubokręta czy tp. (a żeby go znaleźć musiałabym wyjść na przedpokój i szukać w narzędziach męża odpowiedniego sprzętu, to na pewno by go obudziło zwłaszcza, że jego pokój graniczy z przedpokojem, w którym, aby cokolwiek znaleźć musiałabym zaświecić światło). Przed pójściem spać kontakt był w porządku, nie kiwał się ani nic, był mocno osadzony. Po tym zdarzeniu próbowałam nawet "wyrywać" (w formie testu) kontakt w innym pokoju, żeby sprawdzić czy w ogóle coś takiego jest możliwe i ni cholery, chyba połamałabym wszystkie paznokcie (a mam dość długie)!! Nie wiem jak to wszystko wytłumaczyć...do tego nad ranem miałam okropne koszmary. Może ktoś miał kiedyś podobne sytuacje? Czy jest możliwe żeby podczas lunatykowania mieć jakieś nadzwyczajne supermoce?