Moja babcia była w śpiączce.
Pewnego dnia kiedy się obudziłem pomyślałem sobie: ,,Gdzie ja jestem?"
Potem nie mogłem sobie przypomnieć treści, ale jedyne co wiedziałem to było to, że miałem bardzo mocny sen (taki jak bym umarł).
Godzinę później dowiedziałem się, że babcia nie żyje.
Moja teoria jest taka: Moja dusza gdzieś wędrowała razem z babcią przez całą noc. Mój mózg wyparł tą wiadomość zaliczając ją do niemożliwych. Ta teoria umacnia moją wiarę w stwórcę.
Teoria moich bliskich osób: Połączyłem się duszą z babcią, ponieważ w ostatnich chwilach myślała o mnie. Moje uczucie ,, gdzie ja jestem'' było uczuciem zmarłej babci.
Temat przeniosłam do odpowiedniego działu.
TheToxic